Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy czlowiek potrzebuje Boga?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30, 31  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:57, 25 Lip 2020    Temat postu:

lucek napisał:
Wujcio napisał:
Niestety, Luciu, moja znajomość polszczyzny nie pozwala mi wydobyć żadnego sensu ze owego zdania, brzmiącego (przypomnę): "taką wiedzę,, że pozbawiony zmysłowości twoje jestestwo pozbawione jest treści też powinieneś posiadać". Jeśli chcesz coś nim przekazać, musisz się poświęcić i przetłumaczyć je na standardowy polski. Jeśli to zdanie brzmi dla ciebie doskonale zrozumiale i po polsku, to spróbuj podzielić je, robiąc z niego kilkuzdaniowy akapit mówiący to samo. Ale jeśli ci nie zależy, to spoko.

Zastąpię, dla Wujcia innym, w standardowym polskim: "taką, że byt kształtuje świadomość", a to co poza tym, samo Wujcia "jestem", nie jest Wujciem, a Wszystkim.



:(


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 16:13, 25 Lip 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:24, 26 Lip 2020    Temat postu:

=============== @Semele ================
Semele napisał:
Co do idei zmartwychwstania nie uwazam jej za absurdalną. Jesli narodziła się w umysłach ludzi musi mieć jakis sens.

Nigdy nikt mi nie wmawiał, że jest absurdalana.
SKĄD TO MNIEMANIE???

Napisałaś tak:

Semele napisał:
Aby uwierzyć tak jak Ty trzeba wierzyć w zmartwychwstanie. Tu jest istota problemu.

Nie napisałaś co prawda, dlaczego uwierzenie w zmartwychwstanie miałoby być problemem, ale w praktyce są tu tylko następujące możliwości: albo nie widzisz powodu, dla którego miałabyś wierzyć w zmartwychwstanie, albo myśl o zmartwychwstaniu jest dla ciebie przykra, albo uważasz zmartwychwstanie za absurd, albo psychika stawia ci automatycznie opór z powodów dla ciebie niezrozumiałych. Pierwsze dwie możliwości odpadają, zostaje więc trzecia lub czwarta. Skoro nie uważasz zmartwychwstania za absurdalne, zostaje opcja czwarta: twoja psychika stawia ci automatycznie opór z powodów dla ciebie niezrozumiałych.

A zmartwychwstanie to nie jest coś takiego, jak niebieski kolor lub smak jabłek, że można to po prostu samemu z siebie lubić albo nie. Zmartwychwstanie jest ideą, a emocjonalny stosunek do idei jest wynikiem działania trzech czynników: wychowania przez rodzinę i środowisko, przyzwyczajeń, oraz własnych przemyśleń.

Który z tych czynników twoim zdaniem jest odpowiedzialny za to, że uwierzyć w zmartwychwstanie to dla ciebie problem? Jak rozumiem, nie jest to problem typu opisywanego obrazowo bodajże przez Papuasów jako "nie należy chodzić tak szybko, że dusza nie nadąża" (bo wtedy reakcja brzmiałaby nie "to jest problem", lecz raczej "pomalutku, nie od razu Kraków zbudowano"). Ale skoro tak, to jest to przeszkoda odczuwana jako betonowa ściana: "nie i już; dlatego, że nie". Czy to właśnie taki problem?

Semele napisał:
Nadmierna potrzeba przejęcia kontroli nie jest dobrym symptomem.

Nadmierne jest z definicji niewłaściwe. Ale kiedy coś jest nadmierne, a kiedy w sam raz lub wręcz niedostateczne?

Przede wszystkim trzeba zdawać sobie sprawę, co się z własną psychiką dzieje: co na nią wpływa, na jakiej podstawie wyciąga ona wnioski, jakie czyni założenia i dlaczego właśnie takie, a nie inne. Do samego źródła być może się nie dojdzie, ale wiele przydatnych obserwacji niewątpliwie się uzyska.

Przymuszanie psychiki do czegokolwiek nie ma żadnego sensu, natomiast sensowne i zdrowe jest rozmiękczanie jej betonu. Czyli w tym przypadku otwarte i wyrażanie wszelkich wątpliwości co do zmartwychwstania, wspólne zastanawianie się nad tym, co zmartwychwstanie może znaczyć a co raczej znaczyć nie powinno lub nie musi, podchodzenie do tematu od różnych stron, systematyczne badanie, co w tej trawie piszczy.



=============== @Lucek ================
wuj napisał:
Jeśli to zdanie brzmi dla ciebie doskonale zrozumiale i po polsku, to spróbuj podzielić je, robiąc z niego kilkuzdaniowy akapit mówiący to samo.
lucek napisał:
Zastąpię, dla Wujcia innym, w standardowym polskim: "taką, że byt kształtuje świadomość", a to co poza tym, samo Wujcia "jestem", nie jest Wujciem, a Wszystkim.

Czyli uważasz człowieka za produkt socjologiczny? O ile faktem jest, że człowiek jest zwierzęciem stadnym i że stado ma niewątpliwy wpływ na OPINIE i ZACHOWANIA jednostek, o tyle nie ma to nic wspólnego z niczyim "jestem". Ale tutaj mówimy nie tyle o "jestem", ile o tym, co byśmy chcieli, a czego nie; na to ma stado rzecz jasna wpływ, niekiedy decydujący. Stado może wytrenować jednostki do tego, by za swoje największe szczęście uznawały na przykład oddanie życia za przywódcę. Ale raczej nie wytrenuje jednostki do tego, by za większe szczęście uważała to, co jednocześnie uważa za większe nieszczęście. Chociaż... Ludzka psychika jest zdolna do dwójmyślenia, a stado ma metody do tego, by jednostki zniechęcić do krytycznej analizy niektórych myśli.

No dobrze. A teraz wyjaw mi proszę, jak to się ma do tematu. Przypomnę, że w pośrodku rozmowy o tym, dlaczego wierzyć w coś gorszego niż w coś lepszego i do tego bardziej zgodnego z obserwacją, uzyskałem od ciebie taki wtręt:

lucek napisał:
a dlaczego nie wierzysz w to, że nigdy nie umrzesz, lub że już za kilka lat nie będziesz piękny i młody ?
wuj napisał:
Bo taka wiara byłaby, Luciu drogi, sprzeczna z moją wiedzą o Polsce i świecie współczesnym.
lucek napisał:
/Myślę wujciu, że taką wiedzę,/ "taką, że byt kształtuje świadomość", a to co poza tym, samo Wujcia "jestem", nie jest Wujciem, a Wszystkim.

O ile związek między tym wątkiem i twoim pytaniem w pierwszym z tych cytatów jest jeszcze dla mnie widoczny, o tyle związek między moją odpowiedzią na to pytanie a twoim stwierdzeniem o wiedzy, którą powinienem posiadać, całkowicie mi umyka.


=============== @Piotrek ================
Piotr napisał:
dlaczego, ponieważ to ty napisałeś, iż lepiej jest wierzyć w przyszłość z lepszą perspektywą, niż w gorszą przyszłość. A ja proszę o uzasadnienie takiego twego przekonania.

Ja napisałem coś więcej. Napisałem, że gdy mamy do wyboru dwie opcje, z których OBIE są tak samo zgodne z wszystkimi naszymi obserwacjami poza jedną różnicą, a mianowicie taką, że jedna z tych opcji przewiduje lepszą przyszłość niż druga, to wybieranie opcji z gorszą przyszłością jest po prostu wybieraniem przeciwko samemu sobie.

Piotr napisał:
Co do zdefiniowania dobra i zła, to się z tobą zgodzę. Z wyjątkiem dobra „pełnego i obiektywnego”, jak to nazwałeś; otóż takie dobro nie zaistnieje w żadnych warunkach, poza jedną okolicznością: tylko wówczas, gdy wszystkie istoty świadome psyche będą myśleć, a przede wszystkim odczuwać dokładnie tak samo

Niewykluczone (choć jednocześnie nieoczywiste) jest, że akt opisywania siebie samego jest zbieżny: chociaż opisywanie wpływa na opisywane, to może być tak, że po dostatecznie długim czasie opis nie ulega już praktycznie żadnym zmianom. Wiedząc w ten sposób wszystko o sobie i będąc przy okazji wszystkim, co może się wydarzyć, taka jednostka faktycznie mogłaby więc swoje losy zoptymalizować. Być może mogłaby to uczynić nawet jeśli nie jest to opis deterministyczny, czyli gdy zostawia miejsce dla wolnego wyboru. Tylko...

Tylko czy taka perspektywa nie jest perspektywą praktycznie równoważną nudnemu solipsyzmowi? Bo w sumie mamy tutaj model ewolucji omylnego świata do postaci praktycznie nieomylnego Boga zaludniającego cały świat swoimi klonami. Ciekawie się robi dopiero, gdy pojawia się różnorodność. Tę zaś trzeba jednak kontrolować "z góry" - czyli potrzebny jest nieomylny Bóg, który potrafi odczuwać z punktu widzenia każdej jednostki, oraz omylne bo różnorodne jednostki, które z własnej woli dają temu Bogu pełnie plenipotencje do interwencji w każdym przypadku grożącym naruszeniem "dobra pełnego i obiektywnego".

Piotr napisał:
Chodzi o to, że skoro jest jakoby zawsze coś, a prawdopodobnie nigdy nic, oraz skoro odkrywamy, poznajemy coraz więcej [zawsze], to kresem tego jest domniemane wszystko, pełnia.

To jest właśnie tak niewykluczone, jak i nieoczywiste.

Piotr napisał:
zło wynika jedynie z albo niedostatecznej wiedzy, albo z działania wbrew posiadanej wiedzy

Tak.

_______________
PS.
Piotr napisał:
[Tylko na marginesie, zastanawia mnie, dlaczego tak uważając, w życiu realnym, społecznym wybierasz i stawiasz na „złe wilki”, np. opowiadając się za tym, że wśród muzułmanów niemal brak przemocy na tle religijnym i nie tylko, choćby względem kobiet i brak wśród części z nich tolerancji dla innych wyznań (choćby „odwieczny” konflikt sunnicko-szyicki), oraz jesteś za tym, aby Polską rządzili przestępcy, kombinatorzy, ludzie skorumpowani i absolutnie zakłamani, oraz zdrajcy narodu.?]

Fantazjujesz, bracie. O moim stosunku do muzułmanów, o politykach, o narodzie... Ale to nie ten wątek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 4:06, 26 Lip 2020    Temat postu:

Cytat:
Który z tych czynników twoim zdaniem jest odpowiedzialny za to, że uwierzyć w zmartwychwstanie to dla ciebie problem? Jak rozumiem, nie jest to problem typu opisywanego obrazowo bodajże przez Papuasów jako "nie należy chodzić tak szybko, że dusza nie nadąża" (bo wtedy reakcja brzmiałaby nie "to jest problem", lecz raczej "pomalutku, nie od razu Kraków zbudowano"). Ale skoro tak, to jest to przeszkoda odczuwana jako betonowa ściana: "nie i już; dlatego, że nie". Czy to właśnie taki problem?


Moglabym zadać pytanie: dlaczego dla Ciebie wiara w zmartwychwstanie jest tak oczywista, dlaczego w to wierzysz?

Mniemam, że po prostu od wczesnego dzieciństwa wszyscy wokół mowili, że to oczywiste.
Dla mnie nie jest to żadna betonowa ściana.
W dzieciństwie po prostu nie zajmowałam się tym tematem. Dopiero w którymś momencie życia zaczęłam się tym interesować. Może jest już za późno aby tak bez refleksji w to uwierzyć. Dziecko wiele przyjmuje bez refleksji i zapewne tak jak u ciebie dopiero potem głębiej się zastanawia.
Coś przyjęte bez refleksji chcemy "zatwierdzić"rozumowo.

U mnie właśnie brak tego etapu jakby "wdrukowania". W tej chwili raczej zastanawiam się dlaczego ludzie tę nowinę sobie przekazywali, jakie to ma psychologiczne znaczenie. Co może ten mit oznaczać, co wyjaśniać.

Czy ten mit można umieścić w nurcie współczesnego humanizmu.
To trochę tak jakbym wychowywała się w innej religii, przybyła z innego kraju. Pisałam juz kiedyś o poczuciu wyobcowania. To poczucie sprawiło, że musiałam siebie jakoś w tym wszystkim umieścić. Umieścić w ten sposob aby być w zgodzie ze sobą a jednocześnie żyć społecznie. Kościół w Polsce scalał. Czy nadal tak jest?
Jak wspomniała pelikanka na wsi :wink: :-)

Jak traktuję ten mit? Co wynika z moich wysiłków?
To może być faktycznie na nowy temat....


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 4:31, 26 Lip 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 8:59, 26 Lip 2020    Temat postu:

wuj napisał:
Czyli uważasz człowieka za produkt socjologiczny? O ile faktem jest, że człowiek jest zwierzęciem stadnym i że stado ma niewątpliwy wpływ na OPINIE i ZACHOWANIA jednostek, o tyle nie ma to nic wspólnego z niczyim "jestem". Ale tutaj mówimy nie tyle o "jestem", ile o tym, co byśmy chcieli, a czego nie; na to ma stado rzecz jasna wpływ, niekiedy decydujący. Stado może wytrenować jednostki do tego, by za swoje największe szczęście uznawały na przykład oddanie życia za przywódcę. Ale raczej nie wytrenuje jednostki do tego, by za większe szczęście uważała to, co jednocześnie uważa za większe nieszczęście. Chociaż... Ludzka psychika jest zdolna do dwójmyślenia, a stado ma metody do tego, by jednostki zniechęcić do krytycznej analizy niektórych myśli.

No dobrze. A teraz wyjaw mi proszę, jak to się ma do tematu. Przypomnę, że w pośrodku rozmowy o tym, dlaczego wierzyć w coś gorszego niż w coś lepszego i do tego bardziej zgodnego z obserwacją, uzyskałem od ciebie taki wtręt:


To właśnie wuja problem. Wuja interpretacja tego co napisałem ma się nijak do tematu i spodziewałbym się, że sam wuj wpadnie na to, że to że nie o taką interpretację tu chodzi. A w kontekście, pierwszej, niezrozumiałej dla wuja mojej odpowiedzi, którą ta miała zastąpić, tym bardziej chyba trudno doszukać się związku, pomiędzy nimi i zadanym przez wuja pytaniem.

Z obawy przed totalnym odlotem wuja w kosmos, a tego chyba byśmy nie chcieli, przynajmniej póki co, na tym poprzestanę :D

PS

próbuję wuja namówić, żeby wuj spróbował sobie wyobrazić, co znaczy z jednej strony istnienie bez ciała ("życie po śmierci"), poprzez to, co stanowi o tym, że wuj dziś powie "ja jestem", czyli co stanowi o wuja "ja"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:16, 26 Lip 2020    Temat postu:

Semele napisał:
dlaczego dla Ciebie wiara w zmartwychwstanie jest tak oczywista, dlaczego w to wierzysz?

To na prawdę jest niezwykle proste i wiele razy o tym pisałem, także w naszych rozmowach i także w tym wątku: ta wiara jest jedyną znaną mi wiarą, która jest zgodna z absolutnie wszystkim, z czym mam do czynienia.

Semele napisał:
Co może ten mit oznaczać, co wyjaśniać.

I właśnie wygląda betonowa bariera. Mówisz "mit", myślisz "mit", mit to jak wiadomo mit, a nie prawda... Z jednej strony oburzasz się, gdy mówię, że masz wmurowane przekonanie o absurdalności zmartwychwstania, a z drugiej - kiedykolwiek o zmartwychwstaniu pomyślisz, to kojarzy ci się ono z mitem, z fantazją, po prostu z czymś, co realnością być w żaden sposób nie może.

Nie myśl proszę o zmartwychwstaniu jako o micie, myśl o nim jako o TEORII. Myśl o zmartwychwstaniu jako o tak samo zgodnym z naszą wiedzą, jak zgodna z naszą wiedzą jest wiara w ostateczność grobu, bo tak właśnie jest i przecież dobrze o tym wiesz. Niech więc nazwy jakich używasz pokrywają się z twoją wiedzą, a nie z czyimiś przesądami.

Nie nazywasz przekonania o ostateczności grobu mitem, prawda? Nie nazywaj więc mitem zmartwychwstania. To pierwsza rzecz.

A druga: zmartwychwstanie nie jest do wyjaśniania czegokolwiek, ono po prostu albo jest (i wtedy świat jest dobry) albo go nie ma (i wtedy świat jest niesprawiedliwy). Oznacza zaś zmartwychwstanie po prostu tyle, że ani my ani to, co w życiu doczesnym poznaliśmy, nie ginie ze śmiercią naszego biologicznego ciała. Po śmierci ciała żyjemy dalej, i nie jako bliżej nieokreślony "duch", lecz jako ten sam człowiek - odnowiony i wzbogacony, ale w niczym nie zubożony przez śmierć. Wyleczony, ale nie amputacją wyleczony.

Nieco więcej znajdziesz też w mojej odpowiedzi Luckowi (ale także i w jednym z poprzednich moich postów, gdzie odpowiadałem na twoje pytanie, jak sobie wyobrażam życie po śmierci).




lucek napisał:
To właśnie wuja problem. Wuja interpretacja tego co napisałem ma się nijak do tematu i spodziewałbym się, że sam wuj wpadnie na to, że to że nie o taką interpretację tu chodzi. A w kontekście, pierwszej, niezrozumiałej dla wuja mojej odpowiedzi, którą ta miała zastąpić, tym bardziej chyba trudno doszukać się związku, pomiędzy nimi i zadanym przez wuja pytaniem.

Wybacz, ale w rozwiązywanie zagadek ani w ciuciubabkę bawić się nie będę. Jeśli masz mi coś do przekazania, to pisz to wprost.

Na razie zakładam, że twoje PostScriptum jest zadanym wprost pytaniem, które początkowo miałeś na myśli:

lucek napisał:
próbuję wuja namówić, żeby wuj spróbował sobie wyobrazić, co znaczy z jednej strony istnienie bez ciała ("życie po śmierci"), poprzez to, co stanowi o tym, że wuj dziś powie "ja jestem", czyli co stanowi o wuja "ja"

"Życie po śmierci" to nie jest żadne istnienie bez ciała, lecz istnienie z innym ciałem.

Ciało, Luciu, to jest tylko i wyłącznie sposób komunikowania się osób ze sobą: ci, z którymi masz kontakt, postrzegają ciebie jako ciało. W świecie doczesnym ciało podlega materialnym prawom fizyki, które mocno ograniczają jego możliwości i w ostateczności wymuszają jego śmierć. W świecie - że tak go określę z braku lepszej nazwy - niebiańskim nie ma powodów dla takich ograniczeń i ciało jest instrumentem znacznie bogatszym, a przy tym nie niszczy się (bo i po co?) lecz rozwija.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 23:23, 26 Lip 2020    Temat postu:

Dzięki za wyjaśnienia wuju.

Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Nie 23:50, 26 Lip 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:32, 27 Lip 2020    Temat postu:

Cytat:
Semele napisał:
Co może ten mit oznaczać, co wyjaśniać.

I właśnie wygląda betonowa bariera. Mówisz "mit", myślisz "mit", mit to jak wiadomo mit, a nie prawda... Z jednej strony oburzasz się, gdy mówię, że masz wmurowane przekonanie o absurdalności zmartwychwstania, a z drugiej - kiedykolwiek o zmartwychwstaniu pomyślisz, to kojarzy ci się ono z mitem, z fantazją, po prostu z czymś, co realnością być w żaden sposób nie może.


Mit w pewnym sensie jest prawdą. Prawdą o nas o naszej ludzkiej kondycji.
Jest realny , w najmniejszym stopniu nie jest absurdem.
MIT nie jest fantazją

Panujący w XIX w. pamcientyzm skłaniał do ustawiania mitologii w re lacji do ścisłości naukowej. Mit ukazywał się jako przednauko- wy sposób myślenia, jako próba dania odpowiedzi ze strony człowieka pierwotnego na pytania dotyczące· natury świata i człowieka (mity etiologiczne). Idea monolinearnago postępu z góry zakładała prymitywny czy nawet wprost „dziiki” cha rakter myślenia u ludów najstarszych oraz związany z tym rze komy infantylizm przejawiający się w mitach. Do współczesnej rewaloryzacji mitu przyczyniły się w dużej mierze odkrycia psychoanalizy oraz postęp nauk antropolo gicznych związany zwłaszcza z badamiem ludów plemiennych w terenie. W przeciwieństwie do dawnych szkół religioznaw czych operujących mitem martwym w ramach klasycznych re- ligii świata grecko-rzymskiego, współczesna antropologia re- ligdi -— począwszy od B. Malinowskiego — ukazuje mit jako rzeczywistość żywą i przeżywaną.

Reszta Dajczer "Egzystencjalny charakter mitu"

Dalej:Naturalny i wewnętrzny charakter symboli tłumaczy fakt pow&zechnego zasięgu podstawowej symboliki (ciemności, światła czy wody) niezależnie od szerokości geograficznej. U źródeł tej powszechności leży z jednej strony paralelizm procesów myślowych człowieka, z drugiej zaś obiektywna rze czywistość samych symboli. Istnienie wspólnego układu sym boli w różnych religiach pochodziłoby więc ze wspólnego lu dziom doświadczenia świaita oraiz wspólnego sposobu odpowia dania na to doświadczenie.4 Nie istnieją obrazy symboliczne, które same z siebie by łyby w sposób naturalny nosicielami pewnych treści. Tym, który nadaje im odpowiedni głębszy sens, wynosząc do rangi symbolu, jest sam człowiek. Zachodzi ścisła odpowiedniość między wymiarem „kosmicznym” i „psychicznym” (lub oni- rycznym, ozy li dotyczącym marzeń sennych) symbolu. Obja wienie się sacrum w kosmosie \ w ludzkiej psyche jest jedną i tą samą rzeczą. Natrafiamy tu na antropoeentryczny sens symbolu. W ostatecznym rachunku funkcją symboliki nie jest objawienie świata -człowiekowi, ale odkrywanie przez czło wieka samego siebie poprzez załamanie się jego obrazu V/ strukturach kosmosu.


IKiedy G. Marcel czy M. Bulb er mówią o spotkaniu „ja — ty” z drzewem lub o odkrywaniu obecności w kwiecie, wska zują na ten rodzaj doświadczenia, w którym to, co nazywamy przedmiotem, przestaje być obojętne i bierne, ale „podejmuje inicjatywę” i objawia śię człowiekowi, wywiołując reakcję zdumienia. Odkrywanie w otaczającej rzeczywistości jej pod miotowego wymiaru ukazanego w pojęciu obecności nie jest przejawem pewnego rodzaju panpsychizmu. Chodzi tu tylko o stwierdzenie, że relacja spotkania „ja — ty” jest zasadniczo różna od sposobu, w jaki ujmujemy przedmiot poprzez anali zę, abstrakcję czy zaszeregowanie w kategorie; zetknięcie się z drzewem lub kwiatem w relacji spotkania bardziej przypo mina spotkanie osoby niż chłodne analizowanie przedmiotu.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 0:44, 27 Lip 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:39, 27 Lip 2020    Temat postu:

Do wuja wszystkich zbójów:

Co do treści pierwszego akapitu, to tak; z tym, że różni ludzie trochę [a niektórzy bardzo] inaczej, odmiennie pojmują dobro i zło, a przynajmniej „drogi”, które do nich prowadzą. Chociaż przypuszczam, że w ujęciu aksjologii szczęście, a więc również dobro oraz jego przeciwieństwo, można raczej jednoznacznie zdefiniować.

Co do treści akapitu drugiego i trzeciego, to zarazem uważam, że rozwinąłeś tam swoje fantazje, raczej wybiegając poza to, do czego się odnosiłeś z mego wpisu poprzedniego; trochę też nie wszystko z tej treści chyba w pełni zrozumiałem. Ale z tego, ile zrozumiałem, wnioskuję, że inaczej trochę wyobrażamy sobie psyche, Najwyższą Świadomość [przez ciebie nazywaną Bogiem] oraz wzajemnie oddziaływania energii fizycznych z psychicznymi.
[Być może nie masz na to czasu ani chęci, ale może zapoznałbyś się z moją zrekonstruowaną Hipotezą Wszystkiego- ostrzegam tylko, że jest bardziej „pokręcona”, niż jej wcześniejsza wersja.;-P]

A co do post scriptum, to raczej nie fantazjuję: wystarczy poczytać, co pisywałeś o tym choćby na tym forum. Czyżby pamięć słaba, czy zwroty poglądów na te tematy?. Ale wątek na to nie ten, faktycznie nieodpowiedni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:58, 27 Lip 2020    Temat postu:

Pytanie czy człowiek potrzebuje Boga jest w istocie takim samym pytaniem jak czy człowiek potrzebuje mitu.
Potrzebuje i to bardzo....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:03, 27 Lip 2020    Temat postu:

Być może człowiek jest mitem, a raczej rzeczywistość, taka czy inna, to złudzenie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 1:16, 27 Lip 2020    Temat postu:

T ak więc m it jest „praw dą ab-
solutną” , a przez to przyjm owany jest bezkrytycznie. Przyczyną tego jest
fakt, iż ważnym jego kom ponentem jest silny pierw iastek sakralny, który
niekoniecznie utożsam iany jest z religią, istotne tutaj jest nie sam o od-
czytywanie m itu, lecz skala jego oddziaływania. N a ten aspekt zwraca
uwagę wielu naukow ców 4. Jednak najszerzej opracow ał go i rozw inął
M ircea E liade5. W tym kontekście zwraca się uwagę na nadanie m itowi
rangi praw dy absolutnej jak o przeciwwagi dla relatyw izm u. „M it jest
wtargnięciem sacrum w obręb św iata”
, jest nieodłączną częścią rzeczywis-
tości, przez co jego doświadczenie jest bardziej naturalne i ściśle pow iąza-
ne z naturą człowieka. Poza tym, jak zauważa R ollo M ay, wypływa on
z duchowej potrzeby identyfikacji wewnętrznego „ja” w relacji ze światem
zew nętrznym
6. Identyfikacja ta pozwala m itowi nadawać ład, ustalać za-
sady funkcjonow ania nie tylko jednostki, ale i społeczeństw a. Istotne
tutaj jest nie, jak ie w artości m it chce przekazać, lecz ich m asow ość,
globalny charakter. W tym sensie religia nie jest już jedynym przekaź-
nikiem wartości. W dzisiejszym świecie jej miejsce zajęły media.

Inga Leśniewska


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 1:19, 27 Lip 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 6:57, 27 Lip 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Pytanie czy człowiek potrzebuje Boga jest w istocie takim samym pytaniem jak czy człowiek potrzebuje mitu.
Potrzebuje i to bardzo....

Nie, jak zwykle bzdury powielasz, jak to kobieta. Człowiek nie potrzebuje mitów, mity są błędem, wynikającym z wiary, z niezrozumienia przekazywanych treści, i podtrzymywanym przez mitomanów już tylko dla obrony swojego i w oczach innych, poczucia wielkości, mimo, że sam/i wie/dzą, że w ten mit nie wierzą. Usprawiedliwiają i ukrywają, poprzez mit swoją głupotę.

Mit jest złem, który kłamcy kochają i to zło sobie usprawiedliwiają.:D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:55, 27 Lip 2020    Temat postu:

lucek napisał:
Semele napisał:
Pytanie czy człowiek potrzebuje Boga jest w istocie takim samym pytaniem jak czy człowiek potrzebuje mitu.
Potrzebuje i to bardzo....

Nie, jak zwykle bzdury powielasz, jak to kobieta. Człowiek nie potrzebuje mitów, mity są błędem, wynikającym z wiary, z niezrozumienia przekazywanych treści, i podtrzymywanym przez mitomanów już tylko dla obrony swojego i w oczach innych, poczucia wielkości, mimo, że sam/i wie/dzą, że w ten mit nie wierzą. Usprawiedliwiają i ukrywają, poprzez mit swoją głupotę.

Mit jest złem, który kłamcy kochają i to zło sobie usprawiedliwiają.:D


Zauważ, że cytuję mężczyzn.( jeden jest księdzem) natomiast bliskie mi jest faktycznie spojrzenie kobiety na trwałość mitu, który zakotwiczył się dzisiaj w mediach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 10:30, 27 Lip 2020    Temat postu:

To też napisałem, że kobiety powielają bzdury ;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:52, 27 Lip 2020    Temat postu:

lucek napisał:
To też napisałem, że kobiety powielają bzdury ;-P


Dlaczego mit jest złem?
Odpowiedzialam wujowi prawdziwie a jednocześnie dyplomatycznie.

Mit nie jest ani zlem ani dobrem..jest faktem.

Twoj stosunek do kobiet też wynika z jakies mitologii. Nie jest to racjonalne. 😊
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 12:02, 27 Lip 2020    Temat postu:

Mit jest kłamstwem, manipulacją tymi, którzy w niego wierzą, i temu służy.

Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Pon 12:04, 27 Lip 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:51, 27 Lip 2020    Temat postu:

lucek napisał:
Mit jest kłamstwem, manipulacją tymi, którzy w niego wierzą, i temu służy.


W niego czyli w co?

Myślę, że doskonale powinniście być z wujem zgodni.
Co Was rozłączyło?

Ani Ty ani wuj nie doceniacie mitu.

Wuj jest trochę bardziej dyplomata.
Ale może być to nawet gorsze niż Twoje szczere oburzenie.. :) :*


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 13:57, 27 Lip 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:01, 27 Lip 2020    Temat postu:

lucek napisał:
Mit jest kłamstwem, manipulacją tymi, którzy w niego wierzą, i temu służy.


Ty lucku nie wierzysz.
Ja pochylam się nad mitem.

Jestem daleka od manipulacji.
Uważam, że wuj robiąc forum bez cenzury..wzniósł się ponad chrześcijaństwo.

Za to go cenię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 14:05, 27 Lip 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Ani Ty ani wuj nie doceniacie mitu.

Albo złośliwa jesteś albo nierozgarnięta, nic mnie nie łączy ani z wuja "wiarą" ani robieniem innym wody z mózgu, bo nie wierzę, żeby sam wierzył w banialuki, które opowiada.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:14, 27 Lip 2020    Temat postu:

lucek napisał:
Semele napisał:
Ani Ty ani wuj nie doceniacie mitu.

Albo złośliwa jesteś albo nierozgarnięta, nic mnie nie łączy ani z wuja "wiarą" ani robieniem innym wody z mózgu, bo nie wierzę, żeby sam wierzył w banialuki, które opowiada.


Rozumiem twoją złość.
Mam tylko takie pytanie.

Wuju : jesteś katolikiem?
Lucek: jesteś katolikiem.

Pyta Teresa: ateistka w przybliżeniu.
Mam chęć kochania Was sprawiedliwie :-) :-) :-)

Duchowo..oczywiście..


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 14:15, 27 Lip 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:18, 27 Lip 2020    Temat postu:

Kocham was
A mam inne wyjscie???


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 20:04, 27 Lip 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 14:19, 27 Lip 2020    Temat postu:

Stwierdzam fakt. To nie złość. Nie jestem katolikiem, ani nie jestem wierzący.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:26, 27 Lip 2020    Temat postu:

lucek napisał:
Stwierdzam fakt. To nie złość. Nie jestem katolikiem, ani nie jestem wierzący.


To rozumiem. Ale nie wiem po co dręczysz wuja?

Poza tym dyskredytujesz kobiety.
Co masz za uszami??? :-) :-) :-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23086
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:29, 27 Lip 2020    Temat postu:

W realu nie przyznaję się.
Będę wykluczona. Ani wuj ani lucek mi nie pomogą.
Tak sobie stoję z boczku. W pracy się nie określam.
Pracuję tam gdzie nie każa sie modlić z rana. Ponoć w Lotosie?? Tak jest..
Jeśli każą mi się modlić, idę na urlop


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 15:32, 27 Lip 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 17:33, 27 Lip 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Będę wykluczona. Ani wuj ani lucek mi nie pomogą.

Wuj tak, to łobuz, jak nie przejdziesz na wuizm to pewnie ciała astralnego, czy tam niebieskiego, po śmierci nie dostaniesz .... ale lucek nikogo nie wyklucza :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30, 31  Następny
Strona 29 z 31

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin