|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 81 tematów
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 6:46, 07 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
Czyli lucku jednak wierzysz w Boga chociaż jakby nie chcesz być w Kościele?
Nazwać inaczej Boga???
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 81 tematów
|
Wysłany: Nie 6:49, 07 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Czyli lucku jednak wierzysz w Boga chociaż jakby nie chcesz być w Kościele?
Nazwać inaczej Boga??? |
nie Semele - nie wierzę, bo wiem po prostu rozumiem to pojęcie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 7:03, 07 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
lucek napisał: | Cytat: | Czyli lucku jednak wierzysz w Boga chociaż jakby nie chcesz być w Kościele?
Nazwać inaczej Boga??? |
nie Semele - nie wierzę, bo wiem po prostu rozumiem to pojęcie. |
Ok. Czy rozumienie tego pojęcia skłania Ciebie do udziału w jakiejś wspólnocie czy raczej nie?
Jesli tak to w jakiej?
Cytat: Zaufanie wobec jakiegoś obiektu jest to wiedza lub wiara, że jego działania, przyszły stan lub własności okażą się zgodne z naszym życzeniem. Jeśli takiej pewności nie mamy, to zaufaniu towarzyszy także nadzieja.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 7:05, 07 Cze 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 7:09, 07 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
Tak mi przyszło do głowy, że w Polsce spoleczenstwo obywatelskie chyba nigdy nie zaistnieje.
Dziś szczególnie aktualne: Bez zaufania, solidarności i odpowiedzialności nie można być pewnym siebie. Nie można mieć odwagi. Być człowiekiem. Zaufanie, solidarność i odpowiedzialność, te trzy filary, które są ukrytą podstawą naszego bycia w świecie, one się teraz trzęsą i grożą zawaleniem. A my o nie się nie troszczymy jak trzeba. Nie rozpatrujemy nowych wydarzeń i skrętów z punktu widzenia tego, jaki one mają wpływ właśnie na zaufanie, solidarność i odpowiedzialność.
Autor: Zygmunt Bauman, rozmowa Tomasza Kwaśniewskiego, Więc będzie wojna?, „Gazeta Wyborcza”, 14–15 kwietnia 2012.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9038
Przeczytał: 81 tematów
|
Wysłany: Nie 7:11, 07 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Ok. Czy rozumienie tego pojęcia skłania Ciebie do udziału w jakiejś wspólnocie czy raczej nie?
Jesli tak to w jakiej? |
wiesz Semele, jest taka przypowieść Jezusa o Samarytaninie (lub Samarytance nie pamiętam) ... kto jest twoim bratem ? ... i to jedyna "wspólnota" z którą się identyfikuję, tj. z każdym, z kim mogę się dogadać.
Pozostałe "wspólnoty" to "faszyzm".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 7:17, 07 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
lucek napisał: | Semele napisał: | Ok. Czy rozumienie tego pojęcia skłania Ciebie do udziału w jakiejś wspólnocie czy raczej nie?
Jesli tak to w jakiej? |
wiesz Semele, jest taka przypowieść Jezusa o Samarytaninie (lub Samarytance nie pamiętam) ... kto jest twoim bratem ? ... i to jedyna "wspólnota" z którą się identyfikuję, tj. z każdym, z kim mogę się dogadać.
Pozostałe "wspólnoty" to "faszyzm". |
Myślę, że to mimo wszystko duża grupa ludzi. Chociaż jak widzisz ja sama mam chwile zwątpienia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 16:23, 07 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Wuju chodzi mi o przykład bez bilansu. Po prostu jakiś fakt, w którym widać, że Bog działa tu i teraz. Oraz, że jest sprawiedliwie. |
"Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd."
Przykłady działania Boga "tu i teraz" może znajdować każdy w swoim prywatnym życiu na swoje prywatne potrzeby. Są to przykłady rodzaju "zrobiłem coś dla kogoś moim kosztem, a okazało się, że zamiast kosztów był zysk po obu stronach". Albo rodzaju "ktoś zrobił coś dla mnie nie wiadomo dlaczego". Albo w rodzaju "spotkał mnie jakiś dziki fart, to się w pale nie mieści". Albo w rodzaju "wszystko wskazywało na to, że to się skończy kompletną katastrofą, a tymczasem z niewiadomego powodu przebiły się przez to same pozytywy".
Semele napisał: | Myślę, że możemy uwolnić się od zła nawet gdy Boga nie ma. |
Przestając istnieć. Ale to - wybacz - jest dosłownie taka droga na wolność przez komin.
Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Nie 16:23, 07 Cze 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:42, 07 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Semele napisał: | Wuju chodzi mi o przykład bez bilansu. Po prostu jakiś fakt, w którym widać, że Bog działa tu i teraz. Oraz, że jest sprawiedliwie. |
"Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd."
Przykłady działania Boga "tu i teraz" może znajdować każdy w swoim prywatnym życiu na swoje prywatne potrzeby. Są to przykłady rodzaju "zrobiłem coś dla kogoś moim kosztem, a okazało się, że zamiast kosztów był zysk po obu stronach". Albo rodzaju "ktoś zrobił coś dla mnie nie wiadomo dlaczego". Albo w rodzaju "spotkał mnie jakiś dziki fart, to się w pale nie mieści". Albo w rodzaju "wszystko wskazywało na to, że to się skończy kompletną katastrofą, a tymczasem z niewiadomego powodu przebiły się przez to same pozytywy".
Semele napisał: | Myślę, że możemy uwolnić się od zła nawet gdy Boga nie ma. |
Przestając istnieć. Ale to - wybacz - jest dosłownie taka droga na wolność przez komin. |
Dlaczego przez komin. Po prostu działamy i dzieję się tak jak piszesz. Czesto nas spotykają takie miłe niespodzianki. Jeśli Tobie wuju na tym zależy, mogę to przypisać Bogu.:-). Nie ma sprawy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:42, 07 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
[quote="Semele"] Dyskurs napisał: | Semele napisał: | Czy istnieje wszechmocna miłość i jednocześnie zło na świecie. Teoretycznie możliwe. | Taki katolicki model.
Semele napisał: | Czy ja się mogę uwolnić od zła ... | Tak, po ostatnim skurczu serca ludzka kondycja emocjonalna ustanie naturalnie.
Semele napisał: | ... i uzyskac życie wieczne?
Semele napisał: | Co to znaczy uwolnic się od zła? | Uspokoić się emocjonalnie w każdej trudnej sytuacji. Kiedy nie będziesz odczuwać dysonansu fizjologicznego to nie będziesz odczuwać dysonansu kognitywnego. Rezultatem będzie spokój wewnętrzny.
Semele napisał: | Jak będzie wyglądało to życie wieczne...? | Musiałabyś spytać wielu polskich prawdziwych katolików i wyciągnąć średnią. Polecam przypadkowe wyselekcjonowanie ich z różnych regionów Polski. Ale u podstawy "świętego" przekonania czym jest życie wieczne [zaeby było śmiesznie - w prawdziwym katolicyzmie made in Poland zaczynające się po śmierci osoby] będzie niska emocja pychy na bazie pierwotnej niskiej emocji strachu, którą dostajemy od Natury przez urodzenie wraz z pierwotną wysoka emocją miłości [moralnej] a sztuką życia jest zarządzać sobą aby być emocjonalnie w pobliżu miłości a nie strachu - to nie jest łatwe dlatego tylu ludzie nie jest radosnymi. |
Dyskurs my jesteśmy z innych planet. Ja nie szukam spokoju wewnętrznego. olecalam Tobie kiedyś [link widoczny dla zalogowanych]
Masz nade mną przewagę bo MOŻESZ ja czytać w oryginale.. | To widać po Twoich tekstach
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:44, 07 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
To się cieszę....
Nie boję się emocji. Emocje są potrzebne.
[link widoczny dla zalogowanych]
Dyskurs przeżywanie emocji nie jest złem.
Tu mogę odpowiedzieć wujowi
Z tego co pisze wielu ludzi życie wieczne ma być chyba taką oazą spokoju, miejscem gdzie emocje właśnie nie występują. To raczej mnie niepokoi niż wzbudza chęć przebywania w takim miejscu niewiadomo jak długo.
Był kiedyś temat ateizm jako niechęć do zbawienia
Ty sobie wuju wbiles, że Bóg jest potrzebny aby coś istniało. Ja tak nie myślę.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 20:10, 07 Cze 2020, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:19, 07 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | To się cieszę.... | Z niepokoju wewnętrznego? Dziwne
Semele napisał: | Nie boję się emocji. Emocje są potrzebne.
[link widoczny dla zalogowanych] | Jak?
Semele napisał: | Dyskurs przeżywanie emocji nie jest złem. | Tego nie
postulowałam.
Semele napisał: | Tu mogę odpowiedzieć wujowi
Z tego co pisze wielu ludzi życie wieczne ma być chyba taką oazą spokoju, miejscem gdzie emocje właśnie nie występują. To raczej mnie niepokoi niż wzbudza chęć przebywania w takim miejscu niewiadomo jak długo.
Był kiedyś temat ateizm jako niechęć do zbawienia
Ty sobie wuju wbiles, że Bóg jest potrzebny aby coś istniało. Ja tak nie myślę. | Czy jesteś w stanie opisać co się działo na świecie zanim zapisałaś w hipokampusie pierwszą pamięć silną emocją w wieku ok. 3 lat?
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Nie 20:19, 07 Cze 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blackSwan
Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:23, 07 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Ty sobie wuju wbiles, że Bóg jest potrzebny aby coś istniało. Ja tak nie myślę. |
A jak myślisz Ty? Co jest potrzebne do istnienia?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:37, 07 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
blackSun napisał: | Semele napisał: | Ty sobie wuju wbiles, że Bóg jest potrzebny aby coś istniało. Ja tak nie myślę. |
A jak myślisz Ty? Co jest potrzebne do istnienia? |
Nie wiem czy do śmierci zdałam odpowiedzieć na to pytanie.
Może zdecydowałam się żyć bez odpowiedzi...:-) :-) :-)
Wiem, że Ciebie fascynuje ID. Czy to jest możliwe bez projektanta czyli Boga?
Chyba, że
Jest to współczesny wariant tradycyjnego argumentu teleologicznego na istnienie Boga, zmodyfikowanego tak, by uniknąć wskazania projektanta co do natury lub tożsamości[1][2]. Wbrew powszechnemu mniemaniu koncepcja ta nie stoi w opozycji do teorii Darwina, jako że ta ostatnia jest teorią ściśle biologiczną, opisującą tylko mechanizmy zmian, a nie ich przyczynę czy celowość. Jest wykorzystywana politycznie w stanach tzw. „pasa biblijnego” USA do zwalczania teorii ewolucji[3].
W sensie ścisłym inteligentny projekt to twierdzenie, że można odróżniać cechy powstałe w wyniku procesów czysto naturalistycznych, bez żadnego udziału inteligencji od tych, w których powstanie zaangażowany musiał być jakiś rozumny czynnik.
@DYSKURS
Cytuję:Semele napisał:
Czy ja się mogę uwolnić od zła ...
Dyskurs
Tak, po ostatnim skurczu serca ludzka kondycja emocjonalna ustanie naturalnie.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 20:43, 07 Cze 2020, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blackSwan
Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:14, 07 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | blackSun napisał: | Semele napisał: | Ty sobie wuju wbiles, że Bóg jest potrzebny aby coś istniało. Ja tak nie myślę. |
A jak myślisz Ty? Co jest potrzebne do istnienia? |
Nie wiem czy do śmierci zdałam odpowiedzieć na to pytanie.
Może zdecydowałam się żyć bez odpowiedzi...:-) :-) :-)
|
I tu jest paradoks. Z jednej strony nie wiesz, co stoi za istnieniem. Ale twierdzisz, że to nie Bóg.
Semele napisał: | Wiem, że Ciebie fascynuje ID. Czy to jest możliwe bez projektanta czyli Boga? |
Uważam, że tak. Ludzki mózg, postrzegany jako sieć neuronowa, uczy się sam, nie mamy dodatkowego ludzika w głowie, który wszystkim steruje. Podobnie Natura sama się uczy i tworzy, którą jednak można postrzegać jako coś projektującego.
Semele napisał: |
Chyba, że
Jest to współczesny wariant tradycyjnego argumentu teleologicznego na istnienie Boga, zmodyfikowanego tak, by uniknąć wskazania projektanta co do natury lub tożsamości[1][2]. Wbrew powszechnemu mniemaniu koncepcja ta nie stoi w opozycji do teorii Darwina, jako że ta ostatnia jest teorią ściśle biologiczną, opisującą tylko mechanizmy zmian, a nie ich przyczynę czy celowość. Jest wykorzystywana politycznie w stanach tzw. „pasa biblijnego” USA do zwalczania teorii ewolucji[3].
|
Darwin nie rozumiał czym tak naprawdę jest ewolucja. Formułował czysto biologiczną teorię. Termin ewolucja jest o wiele starszy od darwinizmu (łac. evolvo). Natomiast duchowa ewolucja człowieka i wszechświata była znana już w starożytności.
Semele napisał: |
W sensie ścisłym inteligentny projekt to twierdzenie, że można odróżniać cechy powstałe w wyniku procesów czysto naturalistycznych, bez żadnego udziału inteligencji od tych, w których powstanie zaangażowany musiał być jakiś rozumny czynnik. |
Błędem jest mniemanie że brak inteligencji (głupota?) jest cechą naturalizmu. Inteligencja (np. ludzka) jest jak najbardziej czynnikiem naturalnym. Tylko że Wszechświat istnieje o wiele dłużej od człowieka, dlaczego więc go pozbawiać możliwości świadomej ewolucji?
Czasem sobie żartobliwie nazywam ateistów zwolennikami SD (stupid design).
Ostatnio zmieniony przez blackSwan dnia Nie 21:16, 07 Cze 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:17, 07 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | [size=18]@DYSKURS
Czy ja się mogę uwolnić od zła ... | Tego nie wiem. Nie wiem również jak definiujesz roboczo "zło" i dlaczego twierdzisz, że jesteś zakładniczką zła skoro pytasz czy czy możesz się od zła uwolnić. Ale przypuszczam, że wyjaśnisz
Dyskurs napisał: | Tak, po ostatnim skurczu serca ludzka kondycja emocjonalna ustanie naturalnie. | Tak, ale w jakim kontekście użyłaś mojego zapisu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:56, 07 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
Dyskurs napisał: | Semele napisał: | [size=18]@DYSKURS
Czy ja się mogę uwolnić od zła ... | Tego nie wiem. Nie wiem również jak definiujesz roboczo "zło" i dlaczego twierdzisz, że jesteś zakładniczką zła skoro pytasz czy czy możesz się od zła uwolnić. Ale przypuszczam, że wyjaśnisz
Dyskurs napisał: | Tak, po ostatnim skurczu serca ludzka kondycja emocjonalna ustanie naturalnie. | Tak, ale w jakim kontekście użyłaś mojego zapisu? |
Dyskurs skad Ty to wszystko wzięłas???
Przeczytaj jeszcze raz wątek...
To byla odpowiedź na pytanie wuja...jest więc kontekst...
Tę zakladniczke zła??? Skad masz??
To wuj sadzi że mamy się uwalniac od jakiegoś zła...
Może myśli, że ateisci są źli????ale chyba nie...
Też to przesledze. Bo pomieszalas nieźle...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:03, 07 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
blackSun napisał: | Semele napisał: | blackSun napisał: | Semele napisał: | Ty sobie wuju wbiles, że Bóg jest potrzebny aby coś istniało. Ja tak nie myślę. |
A jak myślisz Ty? Co jest potrzebne do istnienia? |
Nie wiem czy do śmierci zdałam odpowiedzieć na to pytanie.
Może zdecydowałam się żyć bez odpowiedzi...:-) :-) :-)
|
I tu jest paradoks. Z jednej strony nie wiesz, co stoi za istnieniem. Ale twierdzisz, że to nie Bóg.
Semele napisał: | Wiem, że Ciebie fascynuje ID. Czy to jest możliwe bez projektanta czyli Boga? |
Uważam, że tak. Ludzki mózg, postrzegany jako sieć neuronowa, uczy się sam, nie mamy dodatkowego ludzika w głowie, który wszystkim steruje. Podobnie Natura sama się uczy i tworzy, którą jednak można postrzegać jako coś projektującego.
Semele napisał: |
Chyba, że
Jest to współczesny wariant tradycyjnego argumentu teleologicznego na istnienie Boga, zmodyfikowanego tak, by uniknąć wskazania projektanta co do natury lub tożsamości[1][2]. Wbrew powszechnemu mniemaniu koncepcja ta nie stoi w opozycji do teorii Darwina, jako że ta ostatnia jest teorią ściśle biologiczną, opisującą tylko mechanizmy zmian, a nie ich przyczynę czy celowość. Jest wykorzystywana politycznie w stanach tzw. „pasa biblijnego” USA do zwalczania teorii ewolucji[3].
|
Darwin nie rozumiał czym tak naprawdę jest ewolucja. Formułował czysto biologiczną teorię. Termin ewolucja jest o wiele starszy od darwinizmu (łac. evolvo). Natomiast duchowa ewolucja człowieka i wszechświata była znana już w starożytności.
Semele napisał: |
W sensie ścisłym inteligentny projekt to twierdzenie, że można odróżniać cechy powstałe w wyniku procesów czysto naturalistycznych, bez żadnego udziału inteligencji od tych, w których powstanie zaangażowany musiał być jakiś rozumny czynnik. |
Błędem jest mniemanie że brak inteligencji (głupota?) jest cechą naturalizmu. Inteligencja (np. ludzka) jest jak najbardziej czynnikiem naturalnym. Tylko że Wszechświat istnieje o wiele dłużej od człowieka, dlaczego więc go pozbawiać możliwości świadomej ewolucji?
Czasem sobie żartobliwie nazywam ateistów zwolennikami SD (stupid design). |
To nie jest takie proste i 0 - 1.
To oczywiste, że darwin był przede wszystkim biologiem.
Myślę, ze to w ogole na nowy wątek. Wuj wyznaczył na to miejsce w GENESIS. Wiec możemy tam kontynuować. No na pewno nie ten pan z długą brodą (że nie Bóg).
:-) :-)
Naturalizm nie jest ani głupi ani mądry.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:05, 07 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Ale na moje pytanie jednak nie odpowiedziałaś, Semele . Proszę odpowiedz wprost: tak albo nie. Dla wygody, podzielę moje pytanie na dwa:
1. Czy zgadzasz się, że istnienie Boga jako wszechmocnej miłości daje się pogodzić z pełnym zła charakterem "tego świata"?
2. Czy zgadzasz się, że tylko jeśli taki Bóg istnieje, możemy uwolnić się z tego zła i zamienić je na życie wieczne, które warto mieć? |
@DYSKURS tu jest początek...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 1:51, 08 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Dyskurs napisał: | Semele napisał: | [size=18]@DYSKURS
Czy ja się mogę uwolnić od zła ... | Tego nie wiem. Nie wiem również jak definiujesz roboczo "zło" i dlaczego twierdzisz, że jesteś zakładniczką zła skoro pytasz czy czy możesz się od zła uwolnić. Ale przypuszczam, że wyjaśnisz
Dyskurs napisał: | Tak, po ostatnim skurczu serca ludzka kondycja emocjonalna ustanie naturalnie. | Tak, ale w jakim kontekście użyłaś mojego zapisu? |
Dyskurs skad Ty to wszystko wzięłas???
Przeczytaj jeszcze raz wątek...
To byla odpowiedź na pytanie wuja...jest więc kontekst...
Tę zakladniczke zła??? Skad masz?? | Zadałaś pytanie jak się uwolnić od zła, to zapytałam co Cię przekonuje, że jesteś złem i co uważasz za zło
Semele napisał: | To wuj sadzi że mamy się uwalniac od jakiegoś zła... | Wujek czasem na Średniowieczne napady polane katolickim sosem
Semele napisał: | Może myśli, że ateisci są źli????ale chyba nie...
Też to przesledze. Bo pomieszalas nieźle...
| Nie. Tylko czasem tak wychodzi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 2:13, 08 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | wujzboj napisał: | Ale na moje pytanie jednak nie odpowiedziałaś, Semele . Proszę odpowiedz wprost: tak albo nie. Dla wygody, podzielę moje pytanie na dwa:
1. Czy zgadzasz się, że istnienie Boga jako wszechmocnej miłości daje się pogodzić z pełnym zła charakterem "tego świata"?
2. Czy zgadzasz się, że tylko jeśli taki Bóg istnieje, możemy uwolnić się z tego zła i zamienić je na życie wieczne, które warto mieć? |
@DYSKURS tu jest początek... | Nie przypuszczam, że Wujek zadałby mnie takie pytania
Ale odpowiadam:
1. NIE
2. NIE
Uzasadnienie:
1. Świat nie ma charakteru. Ludzie mają charaktery. Dobro i zło pochodzi od ludzi. Dorabianie do tych artefaktów stanu ludzkiego siły trzeciej pozbawia człowieka odpowiedzianosci za dobro lub zło i nie ma motywacji do celebracji dobra lub korekty niedobra.
2. Bez przyjęcia odpowiedzialnsci za złe czyny, człowiek nie jest w stanie podjąć jakiejkolwiek pracy nad sobą. Jedno życie mi dane. Wieczne [za Chiny Ludowe nie wiem czym jest] darmo odstąpię jak mi się jakieś statystycznie należy. Bo ileż można żyć? Nawet moja mama (91) już mówi: "Za długo żyję."
Po śmierci będę tam gdzie byłam przed poczęciem czyli nie byłam. Co nie znaczy, że wierzę w jakiś "niebyt" na zapiecku Nieba.
Jeśli chodzi o doświadczenia NDE, które są różne, bo każdy doświadczający ma inną podświadomość, to po ostatnim skurczu serca, komórki mózgu zaczynają obumierać i podświadomość "przewija" się od momentu chwili obecnej do pierwszej pamięci. Wlele tych osób, które odratowano lub wróciły sprzed punktu bez powrotu, twierdzi, że zbliżali się do światła czyli szczątkowej percepcji pracy ludzkiego mózgu zanim obumarcie komórek jest nieodwracalne.
Popieram rozwój duchowy w katolicyzmie jako kontemplacja czyli cisza serca pojemnego na łaskę uswiecajaca. Jak ktos zaczyna rozwodzić o zakresie czynności katolickiego Boga w wydaniu tradycji polskiej i jak wygląda Piekło, Czyściec, i Niebo - to z "nawiedzonymi" Średniowieczem nie mam o czym dyskutować. U mnie to "padło" w trakcie I Komunii Św. Owszem mam katolickie sakramenty i dokumenty je potwierdzające, ale daleko mi do światopoglądu typowego polskiego katolika, który krytykował Mikołaj Rej czyli bycie podwładnym pomiędzy imadłem Pana, Wójta i Plebana.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 2:57, 08 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
To czekamy na wuja aż się odezwie.
W tej dyskusji na samym początku odpowiadano wujowi.
Dlaczego wuj zadaje mi te pytania?
Może myśli, że potrzebuję Boga :-) a wie, że Ty nie potrzebujesz lub masz swoją koncepcję. Coś tam było...instynkt samopoznania?
Ja owszem pielgrzymuje. Jednak nie mam destynacji.....:-) :-) :-) :-)
Cały problem narodził się w wyniku przekonania, że większość ateistów młodych zwłaszcza, czesto w internecie pisze, że Bóg nie może istnieć bo świat jest za bardzo zły.
Jak wszechmogący i będący wielką miłością Bóg może na to pozwolić. To stary problem i został przeanalizowany przez teologów a nawet filozofów np.
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 3:06, 08 Cze 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:32, 08 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
============= 1. @Semele =================
Semele napisał: | Co to znaczy uwolnic się od zła? | wuj napisał: | Osoba uwolniona od zła uzyskuje wolność woli i działania. Wszelkie skutki każdego jej zamierzenia są (jeśli to zamierzenie zrealizuje) postrzegane przez wszystkich innych jako dobre, lub (jeśli zamierzenia nie zrealizuje) byłyby jako dobre postrzegane. Gdy wszyscy są uwolnieni od zła, zło po prostu znika, a razem z nim - konieczność podziału to, co na dobre i to, co złe; dobro staje się jak powietrze, po prostu jest. | Semele napisał: | Myślę, że możemy uwolnić się od zła nawet gdy Boga nie ma. |
Czyli uważasz, że nawet gdy Boga nie ma, to może być tak, że:
- każda świadoma siebie istota jest z natury dobra;
- żadna miłość nie kończy się rozstaniem;
- każda niesprawiedliwość jest chwilowa i zostanie wyrównana z nawiązką;
- żadna katastrofa nie szkodzi nieodwracalnie;
- każdy błąd i każdy pech w sumie i tak obróci się na dobre;
- warto żyć wiecznie;
- żyje się wiecznie?
O ile życie wieczne jako takie jest jak najbardziej do pomyślenia nawet jeśli się założy, że nie ma Boga, o tyle pozostałe punkty są nierealne. Dlaczego? Spróbuję to wyjaśnić krok po kroku.
Jeśli nie ma Boga, to świat nie jest celowy, prawda? Celowość wymaga stwórcy: bez stwórcy jest przypadkowy początek, a następnie ewolucja. Prawda? Gdyby ateista uznał świat za celowy, to by znaczyło, że uznaje istnienie jakiegoś osobowego stwórcy, a to czyniłoby go teistą - czyli ateista nie może uznać świata za celowy. Prawda?
Ale bycie dobrym dla wszystkich (!) to rzecz celowa. Skoro świat nie jest celowy, to nie ma w nim mechanizmu powodującego, by każdy ze swej natury chciał dobra dla każdego innego. Prawa statystyki domagają się, by ewolucja produkowała jednostki zarówno bardziej jak i mniej wrogie otoczeniu. Ekstremalne przypadki absolutnego braku wrogości są tak samo nierealne jak przypadki absolutnej wrogości. Gdyby się jednak trafiły jednostki absolutnie pozbawione wrogości, to jedynym ich sposobem na opanowanie świata byłoby dla nich wytępienie jednostek wrogich - a to już wymaga działania sprzecznego z naturą całkowicie pozbawioną wrogości. Takie kompletnie przyjazne jednostki nie mają więc szans w świecie niecelowym. Jeśli zaczną walczyć z wrogami, staną się same podobne do swych wrogów - będą czyniły komuś zło. A jeśli z wrogami walczyć nie będą, to sobie długo nie pożyją, przynajmniej jako rasa panująca. Prawda?
W świecie bez Boga są dobrzy i źli, ale nie ma bezwzględnie dobrych ani bezwzględnie złych. Entropia zabrania.
Do tego, jeśli nie ma Boga, to na świecie nie ma nikogo wszechwiedzącego. Gdyby ateista sądził, że jest na świecie jakaś wszechwiedząca osoba, to czyniłoby go to teistą - czyli ateista nie może uznać, że na świecie jest ktoś wszechwiedzący. Prawda?
Jeśli nie ma wszechwiedzącego, to nie ma też sposobu, by uniknąć błędów. Także ucząc się na błędach nie da się ich wyeliminować, bo przy braku wszechwiedzy nie ma sposobu na to, by rozpoznać i prawidłowo ocenić wszystkie istotne skutki tego, co robimy. Mamy więc błądzenie przypadkowe: błędy odpychają nas od ideału i chociaż od czasu do czasu kumulacja błędów powoduje, że udaje się nam dokonać korekty we właściwym kierunku, to jedynie bujamy się tu na huśtawce: wiadomo, że wcześniej czy później i tak nas znów odrzuci, może jeszcze dalej niż to było przedtem. Cała historia ludzkości jest tego przykładem, historia najnowsza też. Znamy to również z relacji międzyludzkich, z własnego doświadczenia ze sobą i z innymi. Nie bez powodu mądrość ludowa mówi, że dobrymi intencjami jest wybrukowane piekło. Chcesz dobrze, starasz się jak potrafisz, ale i tak albo coś pójdzie nie tak, albo ktoś zrozumie cię opacznie, albo ktoś jest akurat w złym nastroju i zrobi ci świństwo, na którym wszystko się rozsypie lub przynajmniej mocno się ograniczy. Poprawianie świata kończy się niewiele dalej niż poza własnym progiem, a i przed progiem jest z tym raz lepiej a raz gorzej. Prawda?
W świecie niecelowym i pozbawionym wszechwiedzy zło musi być tak samo wszechobecne, jak dobro. Między dobrem i złem zachodzi stan równowagi nietrwałej, szala raz przechyla się na jedną a raz na drugą stronę, ale nie ma żadnej możliwości, by którakolwiek strona w tych zmaganiach odniosła ostateczne zwycięstwo. Piekła nie będzie. Nieba jednak też nie.
Mówiąc krótko: jeśli Boga nie ma, to nie uwolnimy się od zła. Chociaż niektórym ludziom może się całkiem udawać całkiem nieźle przejść przez życie. Dzięki temu, że są ŚMIERTELNI.
Semele napisał: | Z tego co pisze wielu ludzi życie wieczne ma być chyba taką oazą spokoju, miejscem gdzie emocje właśnie nie występują. |
I co z tego, że wiele ludzi coś pisze? Przecież rozmawiasz ze mną:
Semele napisał: | Jak będzie wyglądało to życie wieczne...? | wuj napisał: | Będzie dopasowane do tego, co każdy indywidualne w danym momencie postrzega jako swoją potrzebę. Tak jak i dziś tutaj, postrzeganie to będzie się rzecz jasna mogło zmieniać w czasie. I tak jak dziś tutaj, każdy będzie miał swoje własne potrzeby, niektóre podobne potrzebom innych osób, a niektóre całkiem różne od potrzeb innych osób. Każdy będzie się więc mógł rozwijać ze swoją własną prędkością - bez nadmiaru ani niedoboru stressu, bez nadmiaru ani niedoboru jednostajności i bez nadmiaru ani niedoboru dynamiki. |
Czy coś w tym nie pasuje? Czy masz tutaj jakąś pozbawioną emocji oazę spokoju? Czy przeciwnie: jest tutaj ZARAZEM oaza spokoju (GDY POTRZEBNA), jak i pełnia AKCJI (gdy potrzebna). Z tym, że jednego tam "brakuje": nie ma tam zła. Poza tym wszystko jest jak w domu. To nie jest miejsce dla duchów, to jest miejsce dla LUDZI z krwi i kości. ZMARTWYCHWSTANIE CIAŁA, a nie - opuszczenie grobów przez żywe trupy, przez wykąpane, uszminkowane i uperfumowane zombie.
Semele napisał: | Ty sobie wuju wbiles, że Bóg jest potrzebny aby coś istniało. Ja tak nie myślę. |
A skąd ci to do głowy przyszło? Czy ja ci kiedyś taką bzdurę mówiłem, czy raczej mówiłem ci wielokrotnie coś DOKŁADNIE PRZECIWNEGO?
OK, wiem, jest tu na forum niejeden artysta i człowiekowi mogą się te różne poglądy starannie wymieszać. I dlatego muszę czasami pokrzyczeć, żeby łatwiej było zapamiętać, to jest tak a co jest nie tak.
Semele napisał: | To wuj sadzi że mamy się uwalniac od jakiegoś zła... |
A ty NIE sądzisz????
Semele napisał: | Może myśli, że ateisci są źli????ale chyba nie... |
Czy cokolwiek kiedykolwiek z mojej strony dało ci jakikolwiek powód do przypuszczenia, że ja myślę, że ateiści są źli? Więc skąd to "chyba"? Tym bardziej, że w kółko podkreślam: bycie ateistą czy bycie teistą nie czyni nikogo ani złym ani dobrym!
======================== 2. @Dyskurs =====================
Semele napisał: | wujzboj napisał: | Ale na moje pytanie jednak nie odpowiedziałaś, Semele . Proszę odpowiedz wprost: tak albo nie. Dla wygody, podzielę moje pytanie na dwa:
1. Czy zgadzasz się, że istnienie Boga jako wszechmocnej miłości daje się pogodzić z pełnym zła charakterem "tego świata"?
2. Czy zgadzasz się, że tylko jeśli taki Bóg istnieje, możemy uwolnić się z tego zła i zamienić je na życie wieczne, które warto mieć? |
| Dyskurs napisał: | Nie przypuszczam, że Wujek zadałby mnie takie pytania :wink: |
Gdybyś - podobnie jak Semele - poruszyła w jakimś temacie te kwestie, to i ty byś takie pytania dostała. Zresztą jak widać nie było to konieczne, pytania same ciebie znalazły.
Dyskurs napisał: | Ale odpowiadam: |
Dziękuję!
wuj napisał: | 1. Czy zgadzasz się, że istnienie Boga jako wszechmocnej miłości daje się pogodzić z pełnym zła charakterem "tego świata"? | Dyskurs napisał: | 1. NIE
Świat nie ma charakteru. Ludzie mają charaktery. Dobro i zło pochodzi od ludzi. Dorabianie do tych artefaktów stanu ludzkiego siły trzeciej pozbawia człowieka odpowiedzianosci za dobro lub zło i nie ma motywacji do celebracji dobra lub korekty niedobra. |
Ale to jest uzasadnienie do odpowiedzi na jakieś inne pytanie. Ja nie pytam o twoje przekonania o pochodzenie zła ani o to, czy wierzysz w Boga, ani o to, w jakiego Boga wierzysz jeśli wierzysz. Ja pytam, czy zgadzasz się z tezą, że ZAŁOŻENIE istnienia Boga jako wszechmocnej miłości nie prowadzi do sprzeczności z OBSERWACJA, że na tym świecie jest pełno zła.
wuj napisał: | 2. Czy zgadzasz się, że tylko jeśli taki Bóg istnieje, możemy uwolnić się z tego zła i zamienić je na życie wieczne, które warto mieć? | Dyskurs napisał: | 1. NIE
Bez przyjęcia odpowiedzialnsci za złe czyny, człowiek nie jest w stanie podjąć jakiejkolwiek pracy nad sobą. Jedno życie mi dane. Wieczne [za Chiny Ludowe nie wiem czym jest] darmo odstąpię jak mi się jakieś statystycznie należy. Bo ileż można żyć? Nawet moja mama (91) już mówi: "Za długo żyję." |
Twoje uzasadnienie pomija założenie, że istnieje Bóg wszechmocny i że jest On miłością. Także i ta odpowiedź nie jest więc odpowiedzią na moje pytanie, lecz na pytanie zupełnie inne, którego nie zadawałem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 54 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 0:34, 09 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
Wuj
Cytat: | w świecie niecelowym i pozbawionym wszechwiedzy zło musi być tak samo wszechobecne, jak dobro. Między dobrem i złem zachodzi stan równowagi nietrwałej, szala raz przechyla się na jedną a raz na drugą stronę, ale nie ma żadnej możliwości, by którakolwiek strona w tych zmaganiach odniosła ostateczne zwycięstwo. Piekła nie będzie. Nieba jednak też nie |
Tak, nie zakładam, że świat zostal stworzony w jakims celu lub jak twierdził Hegel, że jest emanacja ducha .:-) :-)
Jednak to nie powoduje, że ateista żyje bez ceu. Celem może być właśnie przechylanie szali w strone dobra. Oczywiście teista zawsze zarzuci, że te wysilki poszły na marne.
Nie wydaje mi się to prawdą.
Człowiek nie jest wszechmogący ale może zmieniać i czynić swiat lepszym.
Nie czekając na zycie wieczne.
Co do wywodów o złu wynikaja one z niezrozumienia mojego postu przez DYSKURS.
Kontekstu. Wiec to nieistotne. To oczywiste, że w praktyce ateiści i teisci są bardzo różni...oględnie pisząc
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 0:48, 09 Cze 2020, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:28, 10 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Jednak to nie powoduje, że ateista żyje bez ceu. |
A czy coś dało ci powód do przypuszczania, że moim zdaniem ateiści żyją bez celu? Semele, ty masz jakieś kompleksy na tle swojego ateizmu!
Semele napisał: | Celem może być właśnie przechylanie szali w strone dobra. |
Każdy z nas ma taki cel. Ale że WSZYSCY popełniamy błędy, to "piekło jest wybrukowane dobrymi intencjami". Szala dobro-zło jest jak huśtawka i JEŻELI NIE MA BOGA, to ta huśtawka huśtać się musi zawsze. Wieczne piekło nas nie czeka, ale wiecznego nieba też sobie nie zorganizujemy. Chociaż ten i ów może swoje życie zakończyć w ziemskim piekle, a inny - w ziemskim niebie.
Semele napisał: | Oczywiście teista zawsze zarzuci, że te wysilki poszły na marne. |
Takie wysiłki NIGDY nie idą na marne. To jak z pieleniem ogródka. Ledwo dojdziesz do końca grządki, to jej początku zielsko już kiełkuje, a parę grządek dalej - już przekwitło i się rozsiewa. Syzyfowa praca. Ale jeśli ją zaniedbasz, to będziesz się musiała cieszyć zielskiem, bo jeśli nawet gdzieś wśród zielska jakaś truskawka da radę, to i tak przyjdzie sarna i ją zeżre na śniadanie (i tyle dobra z tej truskawki).
Zielsko zielskiem, to tylko paralela do zła, ale jeśli nie ma Boga, to z wysiłkami na rzecz dobra nigdy nie będzie inaczej jak z pieleniem ogródka.
W sumie można więc albo wierzyć w swego aboga i mieć przed oczyma taką kiepską perspektywę wieczności, przez co rzecz jasna podchodzi człek do pomysłu wiecznego życia jak pies do jeża, albo wierzyć w swego Boga i mieć przed oczyma perspektywę takiej wieczności, w którą warto wejść. A że obie wiary tak samo zgadzają się z całą resztą naszych obserwacji, właśnie poza tą jedną (że fajnie byłoby żyć wiecznie w świecie, w którym żyć wiecznie warto), to wybranie aboga okazuje się być skutkiem jakichś zahamowań i przesądów wpojonych zazwyczaj w dzieciństwie (bo wtedy najłatwiej się je przyswaja).
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|