Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy czlowiek potrzebuje Boga?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 29, 30, 31  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:10, 03 Gru 2014    Temat postu:

Cytat:
Nie uciekaj od odpowiedzi, bo to do niczego nie prowadzi.
Wg mnie nie uciekłem; raczej powtórzyłem oczywistą oczywistość, która dla ciebie wydaje się jakoś nieoczywista.
Cytat:
Mój umysł nie rozpatruje istnienia w formie innej niż ciało biologiczne, bo nie ma ku temu podstaw. Dlatego też, nie ma podstaw do twierdzenia, że musi istnieć w takiej formie. Wszelkie kwestie chciejstwa oparte są o porównywanie stanów, a jak wynika z wcześniejszego, nie ma czego z czym porównywać. Myśli o tym, są tak nieadekwatne, jak niegroźne. Nie ma więc czego szukać, ani czego wypierać.
Zgoła bullshit. Umysł rozpatruje nieraz wszelkie możliwości- to się nazywa wyobraźnia; chyba, że ty ją stłamsiłeś w sobie, albo uciekasz od niej. Stosunkowo łatwo też jest rozpatrywać ewentualność zaprzestania funkcjonowania i śmierci biologicznej- więc już masz [najbardziej podstawowe, bo na zasadzie przeciwieństw] porównanie. Ogólnie ludzie dość często wiele myśli i odczuć wypierają, a już szczególnie te o śmierci [biologicznej], jak również te o życiu- szczególnie konkretnym życiu, dlatego boją się nieraz planować.
Cytat:
Rozpatrując problem w tej płaszczyźnie, jedno zdaje się oczywiste, że wszystkie te perspektywy są jedynie mentalnymi konstruktami. Jeżeli uważasz, że jeden konstruk jest z natury bardziej prawdziwy od drugiego, to sam nakręcasz nieskończoną spiralnę wartościownia kolejnych stanów.
Częściowo masz rację. Ale na pewno tylko mentalnymi konstruktami nie są: biologiczne, fizyczne istnienie, życie oraz śmierć. Chyba, że "nie wierzysz" w to, że twoje ciało żyje dosłownie, a tylko jedynie "poprzez" to, że je odczuwasz umysłem. Ale takiemu podejściu zaprzeczyłeś tym:"Mój umysł nie rozpatruje istnienia w formie innej niż ciało biologiczne, bo nie ma ku temu podstaw."

I jeszcze co do perspektyw w tym kontekście. Jeśliby moja perspektywa wskazywała na to, że- z jej punktu widzenia- potrzebnym i słusznym jest zabicie cię, to też byś takiej perspektywy nie negował? A może, wg ciebie, ja bym ją za bardzo afirmował? Chłopie! Może to "niesłuszne logicznie", ale w ogóle żyjemy dzięki wartościowaniu! Jeśli wszystko ma dla ciebie jednakową wartość i jest równoważną perspektywą, to nie jedz, nie pij, nie oddychaj. Bo nie ma żadnej różnicy, czy to robisz, czy też nie!
P. s.: Rozumiem, że może mógłbyś tego nie robić, ale to, że to robisz jest równorzędne. Ale, wobec tego, zamiast ciągle oddychać i prawie co noc spać, równie dobrze mógłbyś nie pooddychać przez jakiś czas albo nie spać z miesiąc, dwa.. Skoro to równoważne, hm?

Jeszcze kilka zdań, poniekąd odnośnie treści postu Semele. Śmierć jest tylko zmianą formy. Śmierć w sensie ustania wszystkiego nie istnieje- obowiązuje bowiem prawo zachowania energii.


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Śro 18:22, 03 Gru 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33732
Przeczytał: 74 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:28, 03 Gru 2014    Temat postu:

wujzboj napisał:
Po pierwsze, trzeba zdać sobie sprawę, że takie "chciejstwo" jest nie do uniknięcia. Po drugiej, trzeba umieć je zlokalizować do tego stopnia, żeby zdawać sobie sprawę z tego, kiedy i w jakiej postaci chciejstwo się pojawia.

Niektórzy mają chciejstwo nie posiadania chciejstwa. :fuj: :shock: :wink:

Im bardziej chcą nie chcieć, tym bardziej chcą...
Ale nie widzą, że to niechciejstwo - jakoś tak dziwnie chciejstwem też powinno być nazwane. Jak im ktoś to wytknie, to zapewne się oburzą, zdenerwują. Jeśli pewne minimum uczciwości intelektualnej zachowają, to zaczną się zastanawiać, jak tu wymanewrować ów niewygodny przypadek.

Jak z tego wybrnie ich nieporadny umysł?...
- Metodą najczęściej przyjętą i stosowaną jest ignorowanie raz tego, a raz tamtego. Metodą pomocniczą jest odpowiednio wersjonowane nazywanie, a którym chciejstwo A (to wygodne) może być chciejstwem, chciejstwo antyA, którego chcemy się wyprzeć, jest już np. "prawdą", "koniecznością", "wiedzą" (każdy wybiera to, co mu najlepiej się spodoba - w sumie ów wybór, to też chciejstwo...).
Ostatecznie sztuczki językowe doprowadzają do tego, że zwolennik nie posiadania chciejstwa może sobie wierzyć, że owego niewygodnego chciejstwa rzeczywiście nie zastosował. :rotfl:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 18:34, 03 Gru 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:43, 03 Gru 2014    Temat postu:

Już chyba kiedyś pisałem: "chciejstwo" to wola. A bez woli nie tylko nie ma życia- bez niej nie ma niczego!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 45 tematów


PostWysłany: Śro 21:59, 03 Gru 2014    Temat postu:

Cytat:
Umysł rozpatruje nieraz wszelkie możliwości- to się nazywa wyobraźnia; chyba, że ty ją stłamsiłeś w sobie, albo uciekasz od niej.

Sugerujesz, że dla ciebie normalnym jest rozpatrywanie istnienia w formie innej niż ciało biologiczne? Są tą myśli tak natarczywe, że wręcz trzeba je tłamsić, albo od nich uciekać?
Cytat:
Stosunkowo łatwo też jest rozpatrywać ewentualność zaprzestania funkcjonowania i śmierci biologicznej

Oo... co ty nie powiesz. Z łatwością rozpatrujesz stany niedostępne twemu obecnemu doświadczeniu? To dopiero się nazywa Zgoła bullshit...

Cytat:
Częściowo masz rację. Ale na pewno tylko mentalnymi konstruktami nie są: biologiczne, fizyczne istnienie, życie oraz śmierć.

A czymś ty je doznał jak nie umysłem? Czym jest biologia poza umysłem?

No właśnie... niczym. Nie istnieje poza umysłem.

Cytat:
Chyba, że "nie wierzysz" w to, że twoje ciało żyje dosłownie, a tylko jedynie "poprzez" to, że je odczuwasz umysłem.

Jestem wręcz przekonany o tym, że moje ciało żyje dosłownie. Tak samo jestem przekonany, że to moje przekonanie jest tylko tworem mentalnym i zawsze nim pozostanie.


Cytat:
Jeśliby moja perspektywa wskazywała na to, że- z jej punktu widzenia- potrzebnym i słusznym jest zabicie cię, to też byś takiej perspektywy nie negował?

Co znaczy negować perspektywę? Udawać, że nie istnieje? Nie wiem do czego zmierzasz, ale już nieraz pisałem, że perspektywy to wszystko co jest. Skąd wniosek, że ja chce negować perspektywy?

Cytat:
A może, wg ciebie, ja bym ją za bardzo afirmował?

A co to znaczy za bardzo afirmować? Czyli, że co?

Cytat:
Chłopie! Może to "niesłuszne logicznie", ale w ogóle żyjemy dzięki wartościowaniu!

Niektórzy dzięki niemu żyją, inni przez nie umierają. Co to ma do rzeczy?

Cytat:
Jeśli wszystko ma dla ciebie jednakową wartość i jest równoważną perspektywą, to nie jedz, nie pij, nie oddychaj. Bo nie ma żadnej różnicy, czy to robisz, czy też nie!

Dlaczego uważać, że nie jedzenie i nie picie, nie robi różnicy? Skąd ty masz takie pomysły?
Dlaczego uważasz, że jeżeli wszystko jest równoważne, nie powinno się jeść, czy pić?

Tobie ciągle się wydaje, że twoje istnienie jest wolicjonalne. Że ty jesteś bo chesz być, i przestaniesz być jak przestaniesz chcieć. Ano nie, przestaniesz być wtedy jak będziesz chcieć niebyć. Brak chęci bycia, nie jest niechęcią do bycia.

Cytat:
P. s.: Rozumiem, że może mógłbyś tego nie robić, ale to, że to robisz jest równorzędne. Ale, wobec tego, zamiast ciągle oddychać i prawie co noc spać, równie dobrze mógłbyś nie pooddychać przez jakiś czas albo nie spać z miesiąc, dwa.. Skoro to równoważne, hm?

Skoro to równoważne, to dlaczego miałbym "nie pooddychać", albo nie spać miesiąc? Ty czasem sobie siedzisz na wdechu przez miesiąc? Kolejne wspaniałe pytanie zadałeś.


Cytat:
Już chyba kiedyś pisałem: "chciejstwo" to wola. A bez woli nie tylko nie ma życia- bez niej nie ma niczego!

Ty chyba nigdy nic nie zrobiłeś niechący... :)


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 22:01, 03 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 56 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:19, 04 Gru 2014    Temat postu:

Banjankri napisał:
Semele napisał:
Żaden "religiant" nie odbierze mi radości życia!!

Już to zrobili. :)

Trochę!! :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:21, 06 Gru 2014    Temat postu:

Banjankri oraz podobnego typu oszołomy pokroju choćby wujazboja: dopóki żyjecie w tej formie jesteście w pułapce własnych umysłów, a nie macie woli ani odwagi "wyjrzeć" poza to. To, czym są wasze [w ogóle ludzkie] umysły będziecie mogli dopiero sprawdzić po ustaniu waszych czynności biologicznych, gdy umysł zostanie pozbawiony nośnika lub go zmieni; na zasadzie porównania- jak sami piszecie o rozróżnialności, zmianie, dualizmie i t. p. Tak więc dopóki nie macie żadnego porównania, nie możecie też mieć o tym pojęcia czym jest umysł i dlaczego w ogóle jest. Dajcie mi znać po waszej śmierci- wtedy będę mieć jakieś realne podstawy, żeby uznać, że znacie też INNE PERSPEKTYWY, a nie wyłącznie z "wnętrza" umysłów.
Czy to możliwe? Oczywiście, że niemożliwe, bo albo umysł przestanie istnieć, albo będzie "w niewoli" innego nośnika. Co wcale nie oznacza, że wasze twierdzenie, iż wszystko jest "w umyśle" jest z jakiegokolwiek powodu bardziej słuszne od mojego, że umysł to jedynie "złudzenie".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 45 tematów


PostWysłany: Sob 18:56, 06 Gru 2014    Temat postu:

Z tego co zauważyłem, to tylko ja i wujzboj potrafimy dyskotować o konkretnych kwestiach, zdanie po zdaniu analizując wypowiedzi rozmówcy. Oszołomy to ci, którzy nie potrafiąc obronić swoich styropianowych tez, uciekają od pytań, w bezkresne i arcypuste dywagacje z samymi sobą.
Dla pocieszenia napiszę, że każdy tak zaczynał, jako filozoficzny plankton, bezbronny ale zaciekły do granic absurdu.

Ignorować!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:26, 06 Gru 2014    Temat postu:

Ignorowałeś to już dawno sam siebie- to wynika z treści twoich postów. Więc łatwo będzie i mnie ciebie zignorować. Zresztą zrobię to raczej, pomimo że często staram się ciebie zrozumieć i nawet zgadzam się twoimi poglądami w pewnej mierze. Ale sam często tak uciekasz od konkretnych odpowiedzi na pewne kwestie i "obracasz kota ogonem", że przypominasz w tym nieco oszołoma-wykształciucha malaaviego. A czymże niby analizujecie wypowiedzi innych zdanie po zdaniu? Waszymi umysłami i sztampą logiki chyba, prawda? Tyle, że to logika źle opisuje rzeczywistość, a umysły posługują się wyłącznie- jak sam to określiłeś- tworami mentalnymi i na nich operują; czyli znów niewiele ma to wspólnego z obiektywną rzeczywistością. Poza tym logika jest pętlą sama na siebie. Prawdziwą Rzeczywistość trzeba czuć i doświadczać, a nie o niej myśleć i ją analizować. Ale tacy, jak ty już się "zamknęli" w więzieniu własnej logiki, która jest jak zdarta płyta, albo program działający w loopie bez możliwości [prawie] odpętlenia. To ja dziękuję za takie samoograniczanie i więzienie- wolę swoje odczucia, intuicję i wyobraźnię.
I zważ, że to zazwyczaj nie ci mieli rację, którzy ją mieli, lecz ci, którzy byli "odmieńcami".
A twoja uprzednia odpowiedź na mój post, Banjankri, jest prawie w całości sformułowana jako pytania do moich pytań. Więc albo odpowiesz oznajmująco na tamte moje pytania, albo dalej już sam brnij w wielce filozoficzny bełkot.


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Sob 20:28, 06 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 45 tematów


PostWysłany: Sob 21:24, 06 Gru 2014    Temat postu:

Z odczuciami, czy intuicją się nie dyskutuje. Zwłaszcza z kimś, kto bez uzasadnienia imputuje innym oszołomstwo.
Nie ma poziomu, nie ma rozmowy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:37, 06 Gru 2014    Temat postu:

A z czym się dyskutuje? Z umysłem-wymysłem? A może z rozumowaniem poddanym rygorowi logiki? Zajebiście okrojona sytuacja.
Nadal nie odpowiedziałeś mi na pytania z tekstu, który zamieściłem kilka postów wcześniej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 56 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:51, 30 Maj 2020    Temat postu: Re: Czy czlowiek potrzebuje Boga?

wujzboj napisał:
W poscie #5200 (watek "O lichości ateizmu") napisalismy:

wuj napisał:
W efekcie bedzie to rozmowa wlasnie na temat tego, o czym mowi wuj, gdy mowi o Bogu i na czym polega siedzaca w czlowieku potrzeba, zeby istnial Bog.
Genkaku napisał:
Dobry pomysł, załóż proszę odpowiedni wątek
crosis napisał:
Nie moge czegos poznac, wierzac, ze to nie istnieje. Tak wiec abym uwierzyl, potrzebny mi jest jakis subiektywny dowod, ktory mnie przekona (bo w momencie niewiary nie mam powodow obiektywnych), albo w pewnym momencie uwierzenie bez dowodu i wytrwale poznawanie obiektu, w ktory wierze.
wuj napisał:
No to zapraszam was obu do nowego watku


Zaczne wiec od oswiadczenia: tylko jesli istnieje Bog (Wszechmocna Milosc), to:
- kazde swiadoma siebie istota jest z natury dobra;
- zadna milosc nie konczy sie rozstaniem;
- kazda niesprawiedliwosc jest chwilowa i zostanie wyrownana z nadwiazka;
- zadna katastrofa nie szkodzi nieodwracalnie;
- kazdy blad i kazdy pech w sumie i tak obroci sie na dobre;
- warto zyc wiecznie;
- zyje sie wiecznie.

Mamy dwie mozliwosci: albo wierzyc w Boga i patrzec na swiat tak, jakby powyzsze punkty odopwiadaly rzeczywistosci, albo nie wierzyc w Boga i patrzec na swiat tak, jakby powyzsze punkty byly fantazja, a prawdziwe bylo ich zaprzeczenie.

Pierwsze pytanie: czy wolelibyscie zyc w swiecie, w ktorym te punkty odpowiadaja rzeczywistosci, czy w swiecie, w ktorym prawdziwe jest ich zaprzeczenie?


Mamy trzecią możliwość. Nie wierzyć w BOGA i patrzeć na świat tak jakby powyższe punkty odpowiadaly rzeczywistości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9035
Przeczytał: 82 tematy


PostWysłany: Sob 16:14, 30 Maj 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Nie wierzyć w BOGA i patrzeć na świat tak jakby powyższe punkty odpowiadaly rzeczywistości.

to sprzeczność, bo Bóg, to własność świata, która na to pozwala ....można ewentualnie tę własność inaczej nazywać :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 56 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:32, 30 Maj 2020    Temat postu:

lucek napisał:
Semele napisał:
Nie wierzyć w BOGA i patrzeć na świat tak jakby powyższe punkty odpowiadaly rzeczywistości.

to sprzeczność, bo Bóg, to własność świata, która na to pozwala ....można ewentualnie tę własność inaczej nazywać :wink:


Może i sprzeczność. Jednak taka opcja JEST możliwa.
Wystarczy zrobic tak:
Cytat:
Zaczne wiec od oswiadczenia: tylko jesli istnieje Bog (Wszechmocna Milosc), to:
- kazde swiadoma siebie istota jest z natury dobra;
- zadna milosc nie konczy sie rozstaniem;
- kazda niesprawiedliwosc jest chwilowa i zostanie wyrownana z nadwiazka;
- zadna katastrofa nie szkodzi nieodwracalnie;
- kazdy blad i kazdy pech w sumie i tak obroci sie na dobre;
- warto zyc wiecznie;
- zyje sie wiecznie


W każdym z powyższych zdań dodać slowo powinien/powinna.

I styka...

Na przyklad:vkażda swiadoma siebie istota powinna być dobra...

Pierwsze zdanie usuwamy i dodajemy na końcu.

Bóg powinien istnieć :wink: :)

Powinno być warto żyć wiecznie.....


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 16:33, 30 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9035
Przeczytał: 82 tematy


PostWysłany: Sob 16:45, 30 Maj 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Bóg powinien istnieć :wink: :)

Bóg istnieje realnie, natomiast nie jest złotą rybką i nie każde, a jedynie możliwe, życzenia spełnia. Co widać po zmieniającej się rzeczywistości człowieka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 56 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:00, 30 Maj 2020    Temat postu:

lucek napisał:
Semele napisał:
Bóg powinien istnieć :wink: :)

Bóg istnieje realnie, natomiast nie jest złotą rybką i nie każde, a jedynie możliwe, życzenia spełnia. Co widać po zmieniającej się rzeczywistości człowieka.


Dla Ciebie Bóg jest rozumem....tak napisałeś
Cale rozumowanie WUJA sprowadza się do tego, że warto wierzyć i wtedy świat taki będzie.
Być może gdyby wszyscy uznali te powinności Królestwo Boże zapanowaloby....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9035
Przeczytał: 82 tematy


PostWysłany: Sob 17:15, 30 Maj 2020    Temat postu:

Napisałem, że Bóg jest rozumem (dokładniej chyba: już prędzej.... ) ale to zależy od "modelu" w jakim rozmawiamy, bo to wieloznaczne pojęcie...

moje rozumowanie jest inne niż wuja, dla mnie czas aby rozumieć i wiedzieć, a nie wierzyć w istnienie Boga..

Wszyscy mogą "wierzyć" tylko wtedy, gdy każdy wie - rozumie, że to w co ma "wierzy" jest dla niego dobre
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 56 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 5:19, 31 Maj 2020    Temat postu:

lucek napisał:


Wszyscy mogą "wierzyć" tylko wtedy, gdy każdy wie - rozumie, że to w co ma "wierzy" jest dla niego dobre


Dlaczego wierzy w ""

Posłużę się cytatem,:
Głębszą przyczyną, dla której nie można odrzucić teizmu, jest według Harta to, że każde dążenie do prawdy, każda próba bycia dobrym, każda tęsknota do piękna zakłada istnienie samej idei prawdy, dobra i piękna, z których wypływają te konkretne przykłady. Te zaś transcendentalne idee jednoczą się w klasyczną koncepcję Boga, który po prostu jest prawdą, dobrem i pięknem. Dlatego, chociaż nie jest konieczna wiara w Boga w jakiś wyraźny sposób, żeby być dobrym, z pewnością jest tak (słowami Harta), „że szukanie dobra już oznacza wiarę w Boga, czy człowiek tego chce, czy nie”.

Tutaj wróciłbym do komentarza Linkera, w którym sugeruje on, że „główne religie świata” mają podobny pogląd na Boga, jak wyłożony powyżej. Jeśli uważasz, że tak jest, zapytaj siebie, ile głównych religii świata uważałoby cię za wyznawcę ich wiary tylko dlatego, że oznajmiłbyś, iż „szukasz dobra”, co, jak mam nadzieję, robimy niemal wszyscy.

W sumie Linker nie jest w stanie przedstawić argumentacji na rzecz Boga, która nie definiuje Boga jako tak nieodłączną część wszechświata („prawda, dobro i piękno”), że Bóg istnieje z definicji. Gdybym był wierzącym, prawdopodobnie nie uznałbym ustępstw poczynionych przez Linkera, ani nie zgodziłbym się z jego opisem mojej wiary.

Chotiner ma całkowitą rację. Jeśli definiujesz Boga po prostu jako zestaw najbardziej godnych podziwu aspiracji, to, oczywiście, Bóg istnieje.


[link widoczny dla zalogowanych]
Ale czekam na odpowiedź wuja. :szacunek: :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Netlis




Dołączył: 18 Maj 2020
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 6:06, 31 Maj 2020    Temat postu:

Zależy jak definiowanego Boga, to pojęcie jest tak rozmyte, że trudno się ustosunkować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 56 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:09, 31 Maj 2020    Temat postu:

Netlis napisał:
Zależy jak definiowanego Boga, to pojęcie jest tak rozmyte, że trudno się ustosunkować.

Może Ty masz rozmyte pojęcie...
Kto to pojecie rozmyl?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Netlis




Dołączył: 18 Maj 2020
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:00, 31 Maj 2020    Temat postu:

Semele

To pojęcie nie jest moim pojęciem, ani twoim, tylko jest pojęciem powszechnego użytku, pod które ludzie podkładają bardzo różne znaczenia. Przez to, kiedy ktoś używa tego pojęcia, to nie wiadomo w jakim znaczeniu.
Nie wiedząc w jakim znaczeniu użyto słowo Bóg, w tytułowym pytaniu, trudno się ustosunkować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9035
Przeczytał: 82 tematy


PostWysłany: Nie 12:07, 31 Maj 2020    Temat postu:

Ogólnie Bóg, to ten/to co ma władzę, rządzi, decyduje ... reszta od kontekstu zależy, bo dotyczy wszystkiego -- tak myślę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:39, 31 Maj 2020    Temat postu:

wuj napisał:
Zaczne wiec od oswiadczenia: tylko jesli istnieje Bog (Wszechmocna Milosc), to:
- kazde swiadoma siebie istota jest z natury dobra;
- zadna milosc nie konczy sie rozstaniem;
- kazda niesprawiedliwosc jest chwilowa i zostanie wyrownana z nadwiazka;
- zadna katastrofa nie szkodzi nieodwracalnie;
- kazdy blad i kazdy pech w sumie i tak obroci sie na dobre;
- warto zyc wiecznie;
- zyje sie wiecznie
Semele napisał:
Bóg powinien istnieć :wink: :)

Powinno być warto żyć wiecznie.....

Dokładnie!

I wobec tego każdy, kto zdaje sobie sprawę z tego, że istnienie Boga jako wszechmocnej miłości daje się pogodzić z pełnym zła charakterem "tego świata" i w efekcie jest jedyną drogą UWOLNIENIA się z tego zła i zamienienia go na życie wieczne, które warto mieć (właśnie dlatego nazywa się ono zbawieniem - jest wolne od wszelkiego zła), właśnie dlatego ktoś taki powinien w Boga uwierzyć.

Na przeszkodzie mogą stać mu jego przyzwyczajenia i przesądy nabywane czasami od wczesnego dzieciństwa. Niewątpliwie łatwiej jest tutaj komuś, kto zdążył się do samej idei Boga przyzwyczaić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 56 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:49, 31 Maj 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
wuj napisał:
Zaczne wiec od oswiadczenia: tylko jesli istnieje Bog (Wszechmocna Milosc), to:
- kazde swiadoma siebie istota jest z natury dobra;
- zadna milosc nie konczy sie rozstaniem;
- kazda niesprawiedliwosc jest chwilowa i zostanie wyrownana z nadwiazka;
- zadna katastrofa nie szkodzi nieodwracalnie;
- kazdy blad i kazdy pech w sumie i tak obroci sie na dobre;
- warto zyc wiecznie;
- zyje sie wiecznie
Semele napisał:
Bóg powinien istnieć :wink: :)

Powinno być warto żyć wiecznie.....

Dokładnie!

I wobec tego każdy, kto zdaje sobie sprawę z tego, że istnienie Boga jako wszechmocnej miłości daje się pogodzić z pełnym zła charakterem "tego świata" i w efekcie jest jedyną drogą UWOLNIENIA się z tego zła i zamienienia go na życie wieczne, które warto mieć (właśnie dlatego nazywa się ono zbawieniem - jest wolne od wszelkiego zła), właśnie dlatego ktoś taki powinien w Boga uwierzyć.

Na przeszkodzie mogą stać mu jego przyzwyczajenia i przesądy nabywane czasami od wczesnego dzieciństwa. Niewątpliwie łatwiej jest tutaj komuś, kto zdążył się do samej idei Boga przyzwyczaić.


Lub wyniósł wiarę z domu i przyzwyczaił się do pewnej procedury. Ja na przykład mam dużą rezerwę do księży .
Są skłonni do ciągłego pouczania. Często w dziedzinach o których nie mają zielonego pojecia.

N.
Cytat:
PostWysłany: Nie 13:00, 31 Maj 2020 Temat postu: Odpowiedz z cytatem
Semele

To pojęcie nie jest moim pojęciem, ani twoim, tylko jest pojęciem powszechnego użytku, pod które ludzie podkładają bardzo różne znaczenia. Przez to, kiedy ktoś używa tego pojęcia, to nie wiadomo w jakim znaczeniu.
Nie wiedząc w jakim znaczeniu użyto słowo Bóg, w tytułowym pytaniu, trudno się ustosunkować


Ty co podkładasz?
Wuj jak czytasz miłość. Ateista z teista mogą się umówić, że miłość i dobro to wartości dla których warto żyć. Teista będzie oczekiwać zbawienia, ateista niekoniecznie. Mimo to świat może być lepszy. No i Lucek się też dołączy :) :serce:
Czy Czytelnik sięgający po tę książkę równie chętnie sięgnąłby po książkę poświęconą wprost dobru? Czy nie bywamy wszyscy w sytuacji Leontiosa z dialogu Platońskiego, który nie mógł oprzeć się pokusie nacieszenia umęczenia swoich oczu obrazem ohydy zła, śmierci, rozkładu? Czy może przeciwnie racją, która skłania nas do poszukiwania odpowiedzi na pytanie o zło, jest aż nazbyt realne, aż nazbyt dojmujące doświadczenie obecności niewytłumaczalnej po ludzku ani po bosku złowrogiej siły? Gdzie szukać źródła tej siły, której doświadczamy, w której uczestniczymy, lecz której nie znamy?
Teksty składające się na niniejszą książkę są tak umiejętnie dobrane, że implicite zawarty w nich materiał na hipotetyczne polemiki nie przesłania ani nie podważa jej myśli przewodniej, którą, jak się wydaje, można rozumieć tak: zło to problem dla filozofii, i to nie byle jaki, banalny problem. To właśnie ten problem problem nad problemami, prawdziwy archetyp filozoficznych problemów, rdzenny i nieusuwalny, dramatyczny i bolesny, a dramat i ból, jaki generuje, jest u źródła filozoficznego myślenia w nie mniejszym stopniu niż zdziwienie czy wątpienie (tę intuicję Józefa Tischnera przypomina zresztą autor jednego z tekstów). Podjęcie takiego problemu warte było trudu redaktorów i autorów tej książki i warte jest szacunku jej najbardziej nawet krytycznych czytelników.
Z recenzji dr. hab. Jana Kiełbasy
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 17:58, 31 Maj 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:51, 31 Maj 2020    Temat postu:

wuj napisał:
I wobec tego każdy, kto zdaje sobie sprawę z tego, że istnienie Boga jako wszechmocnej miłości daje się pogodzić z pełnym zła charakterem "tego świata" i w efekcie jest jedyną drogą UWOLNIENIA się z tego zła i zamienienia go na życie wieczne, które warto mieć (właśnie dlatego nazywa się ono zbawieniem - jest wolne od wszelkiego zła), właśnie dlatego ktoś taki powinien w Boga uwierzyć.

Na przeszkodzie mogą stać mu jego przyzwyczajenia i przesądy nabywane czasami od wczesnego dzieciństwa. Niewątpliwie łatwiej jest tutaj komuś, kto zdążył się do samej idei Boga przyzwyczaić.
Semele napisał:
Lub wyniósł wiarę z domu i przyzwyczaił się do pewnej procedury. Ja na przykład mam dużą rezerwę do księży.

Ale my mówimy o wierze w Boga, nie o wierze w księdza :D

Ważne pytanie brzmi: czy zdajesz sobie sprawę z tego, że istnienie Boga jako wszechmocnej miłości daje się pogodzić z pełnym zła charakterem "tego świata" i w efekcie jest jedyną drogą UWOLNIENIA się z tego zła i zamienienia go na życie wieczne, które warto mieć?

wuj napisał:
Nie wiedząc w jakim znaczeniu użyto słowo Bóg, w tytułowym pytaniu, trudno się ustosunkować
Semele napisał:
Ty co podkładasz?

Wszechmocną miłość.

Semele napisał:
Wuj jak czytasz miłość. Ateista z teista mogą się umówić, że miłość i dobro to wartości dla których warto żyć

Miłość to pragnienie wyłącznie dobra dla kochanej osoby.

Ostatecznym probierzem dobra jest natomiast to, czy osoba której ma ono dotyczyć także je za dobro uznaje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 56 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:01, 31 Maj 2020    Temat postu:

Cytat:
Semele napisał:
Wuj jak czytasz miłość. Ateista z teista mogą się umówić, że miłość i dobro to wartości dla których warto żyć

Miłość to pragnienie wyłącznie dobra dla kochanej osoby.

Ostatecznym probierzem dobra jest natomiast to, czy osoba której ma ono dotyczyć także je za dobro uznaje.

_________________

A dla niekochanej?

Czy teiści nawracając rzeczywiście myślą o dobru tej drugiej osoby?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 21:03, 31 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 29, 30, 31  Następny
Strona 18 z 31

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin