|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 10 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:37, 13 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Nie twierdzę, że ateista i teista wierzą "taką samą" wiarą. Owa "takosamość" wiary nie jest bowiem do niczego w rozumowaniu potrzebna. Każda jedna wiara jest jakoś różna od dowolnej innej wiary. Wręcz na tym zróżnicowaniu wiar opiera się rozumowanie. |
Twierdzisz, twierdzicie (szczególnie wuj). Ja po prostu miałem namyśli to, że utrzymujecie, że wiara ateisty jest tak samo nieudowodniona jak wiara teisty. Ja na prostych przykładach pokazałem kolosalną różnicę pomiędzy wiarą teisty, a "wiarą" ateisty.
Cytat: | Zwracam uwagę na ten aspekt, który pomijacie w rozumowaniu, Koledzy Ateiści - na to, że próbujecie porównywać niekompatybilne wiary tak, jakby były tego samego rodzaju. |
No właśnie one nie są tego samego rodzaju xD Chyba wyraźnie zaznaczyłem, że wiara ateisty opiera się na obserwacji i weryfikacji, a wiara teisty na tym się nie opiera i żeby nie być gołosłownym to podałem konkretne przykłady, które są typowymi sporami światopoglądowymi między stroną racjonalną i sceptyczną, a stroną fideistyczną.
A porównanie jest dokonane po to, by pokazać różnicę i zbadać czyj światopogląd jest bardziej racjonalny. Można, a nawet należy porównać światopogląd ateisty i teisty, bo dotyczą one tych samych spornych zagadnień filozoficznych.
Dodatkowo uważam, że lepsze są te, które wymagają mniejszej liczby zalożeń, bo każde dodatkowe zalozenie to ryzyko błędu.
Cytat: | Wiara światopoglądowa dotyczy kwestii moralności i filozofii, więc jest JAKOŚCIOWO INNĄ WIARĄ, niż wiara w konteksty biorące się ze zmysłów. Ale owa jakościowa różnica też powoduje, że |
Wiara ateisty jest filozoficzna - ok. ale jednak oparta na doświadczeniu i obserwacji. Tych elementów pozbawiona jest wiara teisty.
Cytat: | nie nie można stawiać wierze światopoglądowej tych samych wymagań co wierze w sprawach zmysłowych. To jest po prostu inna dziedzina, więc wszelkie próby zrównywania (np. żądania dowodów) od światopoglądów są nadużyciem. |
jaką metodę poznania proponujesz w kwestii wierzeń światopoglądowych? Jakie wymagania proponujesz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Pon 19:50, 13 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Stwierdziłeś na podstawie BRAKU ROZRÓŻNIENIA KRYTERIÓW. Jeśli sam fakt niedostrzegania różnic pomiędzy religiami uznajesz za "logikę" |
Znowu nie rozumiesz, co czytasz. A pisałem już o tym pierdyliard razy, a ty nawet sam zdawałeś się rozumieć.
Między religiami nie ma różnic w kontekście dowodliwości.
Więc LOGICZNE jest, że nie da się rozstrzygnąć, która z nich jest bardziej prawdopodobna.
A skoro ty rozstrzygasz, to
- albo jesteś w stanie różnice w dowodliwości wskazać
- albo konsekwentnie powinieneś wierzyć w pozostałe religie, czyli wierzyć w sprzeczne tezy
- albo (to obstawiam) związek twojej wiary z rzeczywistością jest dla ciebie nieistotny
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:01, 13 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Nie twierdzę, że ateista i teista wierzą "taką samą" wiarą. Owa "takosamość" wiary nie jest bowiem do niczego w rozumowaniu potrzebna. Każda jedna wiara jest jakoś różna od dowolnej innej wiary. Wręcz na tym zróżnicowaniu wiar opiera się rozumowanie. |
Twierdzisz, twierdzicie (szczególnie wuj). Ja po prostu miałem namyśli to, że utrzymujecie, że wiara ateisty jest tak samo nieudowodniona jak wiara teisty. Ja na prostych przykładach pokazałem kolosalną różnicę pomiędzy wiarą teisty, a "wiarą" ateisty. |
Jest inaczej. Ja w ogóle nie widzę sensu udowadniania wiary. Wiara służy właśnie do tego, aby uzasadnić jakieś stwierdzenie CZYMŚ INNYM, NIŻ DOWODEM.
Kruchy04 napisał: | Cytat: | Zwracam uwagę na ten aspekt, który pomijacie w rozumowaniu, Koledzy Ateiści - na to, że próbujecie porównywać niekompatybilne wiary tak, jakby były tego samego rodzaju. |
No właśnie one nie są tego samego rodzaju xD Chyba wyraźnie zaznaczyłem, że wiara ateisty opiera się na obserwacji i weryfikacji, a wiara teisty na tym się nie opiera i żeby nie być gołosłownym to podałem konkretne przykłady, które są typowymi sporami światopoglądowymi między stroną racjonalną i sceptyczną, a stroną fideistyczną.
A porównanie jest dokonane po to, by pokazać różnicę i zbadać czyj światopogląd jest bardziej racjonalny. Można, a nawet należy porównać światopogląd ateisty i teisty, bo dotyczą one tych samych spornych zagadnień filozoficznych.
Dodatkowo uważam, że lepsze są te, które wymagają mniejszej liczby założeń, bo każde dodatkowe założenie to ryzyko błędu. |
Ja też jestem za minimalizowaniem liczby założeń. Natomiast nie zgadzam się z tym, że racjonalność światopoglądu należy mierzyć tego, czy coś opiera się na obserwacji (przynajmniej obserwacji w znaczeniu obserwacji fenomenów świata zewnętrznego).
Tak jak ja rozumiem sprawę, ŚWIATOPOGLĄD JEST POTRZEBNY WŁAŚNIE TAM, GDZIE JUŻ OBSERWACJE NIE SIEGAJĄ.
Sprawa wygląda tak: ze wszystkich aspektów świata, jakie obrabia nasz umysł można wyróżnić dwie kategorie:
A. Kategoria rzeczy obserwowalnych i dających się weryfikować obserwacyjnie (w znaczeniu obserwowania świata zewnętrznego)
B. Kategoria rzeczy, które są poza możliwości obserwacji tego co zewnętrzne (tutaj np. niezbędne jest zaobserwowanie pracy samego umysłu, jego styku związku ze światem).
To z kategorii B głównie buduje się światopogląd. Co prawda trochę światopogląd sięga w kategorię A, ale właściwie jedynie ją muska, trzonem operowania światopoglądu jest kategoria B, która z założenia jest "nieobserwacyjna", która jest potrzebna, aby same obserwacje jakoś znalazły punkt podparcia w umyśle, znalazły coś poza nimi.
I Ty teraz powiadasz mi, że światopogląd jest lepszy wtedy, gdy...
.... lepiej zaprzeczył temu, do czego został powołany! (bo zajął się samymi obserwacjami)
Lepszy światopogląd, to taki, który zaprzeczył własnemu celowi i stał się właściwie nieświatopoglądem.
I dla Ciebie to właśnie ma sens.
Dla mnie to sensu kompletnie nie ma. Bo od tego jest właśnie światopogląd, aby ZAPEŁNIĆ LUKĘ W OBSZARACH NIE OBSERWOWALNYCH, a nie aby stać się tym, czym nie jest.
Nie czujesz bezsensu w tym Twoim podejściu?
No...
No chyba że w ogóle negujesz coś takiego, jak istnienie dziedzin, które nie są związane z obserwowalnym światem?
Wtedy jednak negujesz: matematykę, filozofię, logikę, metodologię, etykę i jeszcze parę innych dziedzin.
Tego ciągle nie załapujecie koledzy ateiści - że Wasze spojrzenie na świat wciąż jest jak kameleon, raz jest czymś jednym, a za chwilę czymś zupełnie różnym. Raz gotowi jesteście uznawać, że są dziedziny, które są właściwie związane wyłącznie z aspektem wyobrażeniowym, są kreacją umysłu by za chwilę...
zażądać, aby tych dziedzin nie było... może nie uwzględniać ich, zapomnieć o nich. Oto nagle liczy się tylko to co, obserwowalne, świat się kurczy do obserwowalności i tą obserwowalnością nawet trzeba weryfikować to, co nigdy nie obserwowalności nie aspirowało. Ale - wg Was - musi aspirować do owej obserwowalności. Dlaczego?
- Bo tak się Wam wydaje. Bo tak chcecie. Bo tak...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 10 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:59, 13 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Tak jak ja rozumiem sprawę, ŚWIATOPOGLĄD JEST POTRZEBNY WŁAŚNIE TAM, GDZIE JUŻ OBSERWACJE NIE SIEGAJĄ. |
Nie. Światopogląd to inaczej poglądy na świat. Poglądy ateisty uzasadnione są w oparciu o obserwację i weryfikację, a poglądy teisty są tego uzasadnienia pozbawione. Jeden i drugi ma światopogląd, ale światopogląd tego pierwszego uzasadniony jest w oparciu o krytyczne narzędzia, a tego drugiego poglądy na świat uzasadnienie mają taką wartość, co wróżenie o tym jaka jest rzeczywistość z ustawienia fusów na dnie filiżanki herbaty.
Cytat: | Sprawa wygląda tak: ze wszystkich aspektów świata, jakie obrabia nasz umysł można wyróżnić dwie kategorie:
A. Kategoria rzeczy obserwowalnych i dających się weryfikować obserwacyjnie (w znaczeniu obserwowania świata zewnętrznego)
B. Kategoria rzeczy, które są poza możliwości obserwacji tego co zewnętrzne (tutaj np. niezbędne jest zaobserwowanie pracy samego umysłu, jego styku związku ze światem).
To z kategorii B głównie buduje się światopogląd. |
Wasz fideistyczny światopogląd buduje się w oparciu o kat. B. Bądź precyzyjny.
Cytat: | jest potrzebna, aby same obserwacje jakoś znalazły punkt podparcia w umyśle, znalazły coś poza nimi. |
No to, które obserwacje wymagają fideistycznego chrześcijańskiego podparcia?
Cytat: | I Ty teraz powiadasz mi, że światopogląd jest lepszy wtedy, gdy...
.... lepiej zaprzeczył temu, do czego został powołany! (bo zajął się samymi obserwacjami)
Lepszy światopogląd, to taki, który zaprzeczył własnemu celowi i stał się właściwie nieświatopoglądem.
I dla Ciebie to właśnie ma sens.
Dla mnie to sensu kompletnie nie ma. Bo od tego jest właśnie światopogląd, aby ZAPEŁNIĆ LUKĘ W OBSZARACH NIE OBSERWOWALNYCH, a nie aby stać się tym, czym nie jest.
Nie czujesz bezsensu w tym Twoim podejściu? |
To Twój światopogląd (a nie światopoglądy w ogóle) z założenia ma celować w obszary nieobserwowalne i nieweryfikowalne. Ok, jak sobie chcesz, ale konsekwencje tego są takie, że wartość uzasadnienia twierdzeń na temat rzeczywistości w tych obszarach nie jest nic więcej warta od wartości uzasadnienia czegoś na temat rzeczywistości z ułożenia się fusów na spodzie szklanki.
Cytat: | No...
No chyba że w ogóle negujesz coś takiego, jak istnienie dziedzin, które nie są związane z obserwowalnym światem?
Wtedy jednak negujesz: matematykę, filozofię, logikę, metodologię, etykę i jeszcze parę innych dziedzin. |
Te dziedziny nie mówią nic o tym jaka jest rzeczywistość, a Twój światopogląd mówi i to nawet o tym, co działo się "przed wszystkimi wiekami". Taki rozmach macie. Wyprzesz się tego?
Cytat: | Oto nagle liczy się tylko to co, obserwowalne, świat się kurczy do obserwowalności i tą obserwowalnością nawet trzeba weryfikować to, co nigdy nie obserwowalności nie aspirowało. Ale - wg Was - musi aspirować do owej obserwowalności. Dlaczego?
- Bo tak się Wam wydaje. Bo tak chcecie. Bo tak... |
Najrozsądniej jest przyjąć taki pogląd, w sensie, że jest on najuczciwszy, nie obarczony jest błędami logicznym, nie zapycha luk w wiedzy, bo bierze tylko to co dostaje, nie dodając nic od siebie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 10 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:04, 13 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Stwierdziłeś na podstawie BRAKU ROZRÓŻNIENIA KRYTERIÓW. Jeśli sam fakt niedostrzegania różnic pomiędzy religiami uznajesz za "logikę" |
Znowu nie rozumiesz, co czytasz. A pisałem już o tym pierdyliard razy, a ty nawet sam zdawałeś się rozumieć.
Między religiami nie ma różnic w kontekście dowodliwości.
Więc LOGICZNE jest, że nie da się rozstrzygnąć, która z nich jest bardziej prawdopodobna.
A skoro ty rozstrzygasz, to
- albo jesteś w stanie różnice w dowodliwości wskazać
- albo konsekwentnie powinieneś wierzyć w pozostałe religie, czyli wierzyć w sprzeczne tezy
- albo (to obstawiam) związek twojej wiary z rzeczywistością jest dla ciebie nieistotny |
uważaj, bo zaraz mogą być pytania "co to rzeczywistość?". Widziałeś Irbisolu, kiedyś jakąś rzeczywistość? A skąd wiesz, że nie jesteś produktem szalonego naukowca?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:28, 13 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Stwierdziłeś na podstawie BRAKU ROZRÓŻNIENIA KRYTERIÓW. Jeśli sam fakt niedostrzegania różnic pomiędzy religiami uznajesz za "logikę" |
Znowu nie rozumiesz, co czytasz. A pisałem już o tym pierdyliard razy, a ty nawet sam zdawałeś się rozumieć.
Między religiami nie ma różnic w kontekście dowodliwości.
Więc LOGICZNE jest, że nie da się rozstrzygnąć, która z nich jest bardziej prawdopodobna.
A skoro ty rozstrzygasz, to
- albo jesteś w stanie różnice w dowodliwości wskazać
- albo konsekwentnie powinieneś wierzyć w pozostałe religie, czyli wierzyć w sprzeczne tezy
- albo (to obstawiam) związek twojej wiary z rzeczywistością jest dla ciebie nieistotny |
uważaj, bo zaraz mogą być pytania "co to rzeczywistość?". Widziałeś Irbisolu, kiedyś jakąś rzeczywistość? A skąd wiesz, że nie jesteś produktem szalonego naukowca? |
NIe pytam o rzeczywistość. Pytam o to, dlaczego na tym etapie wyboru światopoglądu mam się posiłkować dowodliwością?
Przecież:
1. aby mieć dowody, trzeba mieć modele.
2. Aby mieć modele, trzeba mieć teorię i system rozumowania (w tym logikę)
3. A żeby wybrać system rozumowania trzeba założyć jakiś światopogląd, co jednocześnie oznaczać będzie z automatu podstawowe rozstrzygnięcia w kwestiach religijnych.
To po prostu nie ta hierarchia rozumowania. Żądanie dowodliwości, gdy nie ma modelu?...
Co to w ogóle za dziwo?...
Może w irbisolologice to działa. W mojej to jest po prostu bez sensu - tak z czystego znaczenia pojęć to wynika.
Cała ta Twoja rzekomo "logiczna" konstrukcja opiera się o presupozycję (nieuświadamianą, ale refleksja nad nieświadomymi założeniami to jakoś nie specjalnie mocna strona naszych ateistów), że do wyboru światopoglądu niezbędna jest dowodliwość. Ta presupozycja jest zaś po prostu błędna. Światopoglądów się nie dowodzi - je się wybiera, DOKONUJĄC SYNTEZY całości swojego odczuwania i rozumienia świata i własnej natury (włączając w to aspekty nie poddające się w ogóle logice - np. intuicje, przeczucia, formy "estetyki myśli" itp.).
Dopiero dzieki tej światopoglądowej syntezie powstają warunki, w ramach których oceny doznań robią się spójne, a dalej z tego wynika niesprzeczność w podstawowym rozumowaniu, co - po uporządkowaniu w postać pojęć - daje się SFORMUŁOWAĆ JĘZYKIEM, co z kolei umożliwi zastosowanie do tego jeżyka REGUŁ - logiki. Logika zaś (o ile zostanie poprawnie zastosowana) nam ODSIEJE te modele i teorie, które będą miały jakieś wewnętrzne sprzeczności, pozostawiając te sþojne logicznie (co jeszcze z resztą wcale nie znaczy, że dobrze odwzorowujące zewnętrzną rzeczywistość). Ale to dzieje się dopiero parę poziomów niżej od światopoglądu.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 21:40, 13 Kwi 2020, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 10 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:46, 13 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | NIe pytam o rzeczywistość. Pytam o to, dlaczego na tym etapie wyboru światopoglądu mam się posiłkować dowodliwością?
Przecież:
1. aby mieć dowody, trzeba mieć modele.
2. Aby mieć modele, trzeba mieć teorię i system rozumowania (w tym logikę)
3. A żeby wybrać system rozumowania trzeba założyć jakiś światopogląd, co jednocześnie oznaczać będzie z automatu podstawowe rozstrzygnięcia w kwestiach religijnych. |
Nie rozumiem ostatniego punktu. O jakie podstawowe rozstrzygnięcia w kwestiach religijnych chodzi? Muszę rozstrzygnąć, co się działo "przed wszystkimi wiekami", co będzie mi tworzyło system rozumowania, a z tego model i następnie dowód.. xD
Rozstrzygnięcia w kwestiach religijnych to, coś co wiarygodność trzeba wykazać, a nie sobie z automatu założyć i tym coś dowodzić xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:47, 13 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | Michał Dyszyński napisał: | NIe pytam o rzeczywistość. Pytam o to, dlaczego na tym etapie wyboru światopoglądu mam się posiłkować dowodliwością?
Przecież:
1. aby mieć dowody, trzeba mieć modele.
2. Aby mieć modele, trzeba mieć teorię i system rozumowania (w tym logikę)
3. A żeby wybrać system rozumowania trzeba założyć jakiś światopogląd, co jednocześnie oznaczać będzie z automatu podstawowe rozstrzygnięcia w kwestiach religijnych. |
Nie rozumiem ostatniego punktu. O jakie podstawowe rozstrzygnięcia w kwestiach religijnych chodzi? Muszę rozstrzygnąć, co się działo "przed wszystkimi wiekami", co będzie mi tworzyło system rozumowania, a z tego model i następnie dowód.. xD
Rozstrzygnięcia w kwestiach religijnych to, coś co wiarygodność trzeba wykazać, a nie sobie z automatu założyć i tym coś dowodzić xD |
To czy coś trzeba wykazać...
należałoby wykazać.
Skądś to stwierdzenie, że "wiarygodność trzeba wykazać" wziąłeś. Pytam się skąd?
Założyłeś je?
- Jeśli tak, to uznałeś za zasadne zakładanie czegoś arbitralnie. (co ja może zechcę wykorzystać, przypominając Ci, że to uznałeś, gdy zaczniesz się czepiać moich założeń)
Wyprowadzasz z innych stwierdzeń?
- To znaczy, że te stwierdzenia przyjąłeś jako prawdziwe i słuszne (a w każdym razie na tyle słuszne, aby nimi wesprzeć zasadność pierwszego sformułowania).
Jeśli tak, to się pytam znowu: czy owo przyjęcie tych stwierdzeń założyłeś z góry, czy wyprowadziłeś z "jeszcze dalej położonych" stwierdzeń?...
Jeśłi założyłeś... - patrz akapit wyżej.
I w ogóle całą procedura pytań okazuje się rekurencyjna, aż do nieskończoności.
Tak więc na początek naszego światopogladu trzeba się uporać z podstawowym problemem: CZYM JEST UZASADNIENIE?
Czy może precyzyjniej: co należałoby uznać za poprawną procedurę uzasadniania?
Jak sobie odpowiemy na to (jak najbardziej ŚWIATOPOGLĄDOWE!) pytanie, to dalej wyjdzie nam z tego wstęp do jego zinterpretowania w kontekście pytań o wiarę, arbitralność, zasadność przyjmowania na zasadzie odczucia, przekonania, decyzji indywidualnej konkretnej osoby.
To jest właśnie kluczowe pytanie na start światopoglądu: jakie prerogatywy ma moja świadomość w kwestii ustalania tego, co zechce zaakceptować?
Jest to (także) pytanie religijne - bo właściwie wprost wynika z niego, czy
- swoją świadomość stawiam na szczycie rozstrzygania
- może inną świadomość ustawię na szczycie rozstrzygania (jaką? - Boga, społeczność naukowców, konsensus tłumów?...)
Nad tym trzeba się zastanowić, a ostatecznie podjęte decyzje będą światopoglądowo brzemienne w skutki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 10 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:48, 14 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | To czy coś trzeba wykazać...
należałoby wykazać.
Skądś to stwierdzenie, że "wiarygodność trzeba wykazać" wziąłeś. Pytam się skąd? |
Z namysłu nad konsekwencjami odrzucenia reguły. Jeśli odrzucasz regułę "wiarygodność trzeba wykazać" to lądujesz automatycznie w irbisolowym trylemacie:
Cytat: | Między religiami nie ma różnic w kontekście dowodliwości.
Więc LOGICZNE jest, że nie da się rozstrzygnąć, która z nich jest bardziej prawdopodobna.
A skoro ty rozstrzygasz, to
- albo jesteś w stanie różnice w dowodliwości wskazać
- albo konsekwentnie powinieneś wierzyć w pozostałe religie, czyli wierzyć w sprzeczne tezy
- albo (to obstawiam) związek twojej wiary z rzeczywistością jest dla ciebie nieistotny |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 2:48, 14 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Katolikus
Cytat: | Światopogląd to zestaw wierzeń dotyczących sensu życia, natury człowieka oraz najważniejszych celów jakim człowiek powinien poświęcić swój czas i wysiłek. |
Może zestaw przekonań.....
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 2:49, 14 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 9:19, 14 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | Michał Dyszyński napisał: | To czy coś trzeba wykazać...
należałoby wykazać.
Skądś to stwierdzenie, że "wiarygodność trzeba wykazać" wziąłeś. Pytam się skąd? |
Z namysłu nad konsekwencjami odrzucenia reguły. Jeśli odrzucasz regułę "wiarygodność trzeba wykazać" to lądujesz automatycznie w irbisolowym trylemacie: |
Czyli zaakceptowałeś opcję arbitralną. Nie powinieneś mieć zatem problemu z przyjęciem do wiadomości, że ja "z namysłu nad religijnością" wybrałem wiarę w Boga, jako że jest to sposób uzasadniania w pełni do zaakceptowania, uznany za właściwy.
Być może większość tych dyskusji, jakie tutaj toczę z Kolegami Ateistami ma swój istotny powód w tym, że Koledzy nie diagnozują pewnych intuicyjnych potwierdzeń, jako będące arbitralnymi. Odnoszę wrażenie, że niektórzy tego rodzaju uzasadnienia kwalifikują do przeciwnej kategorii ściśle logicznego rozstrzygania. Może warto byłoby poświęcić temu zagadnieniu osobną dyskusję?...
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 9:45, 14 Kwi 2020, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 10 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 9:40, 14 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Kruchy04 napisał: | Michał Dyszyński napisał: | To czy coś trzeba wykazać...
należałoby wykazać.
Skądś to stwierdzenie, że "wiarygodność trzeba wykazać" wziąłeś. Pytam się skąd? |
Z namysłu nad konsekwencjami odrzucenia reguły. Jeśli odrzucasz regułę "wiarygodność trzeba wykazać" to lądujesz automatycznie w irbisolowym trylemacie: |
Czyli zaakceptowałeś opcję arbitralną. Nie powinieneś mieć zatem problemu z przyjęciem do wiadomości, że ja "z namysłu nad religijnością" wybrałem wiarę w Boga, jako że jest to sposób uzasadniania w pełni do zaakceptowania, uznany za właściwy. |
zaakceptowałem pewną regułę postępowania, ale ona nic nie orzeka o rzeczywistości. Ty zaakceptowałeś cały bardzo obszerny system religijny wypowiadający się jaka jest konkretnie rzeczywistość. Nie widzisz różnicy między naszymi stanowiskami?
Czyli zaakceptowałeś opcje "związek mojej wiary z rzeczywistością jest dla mnie nie istotny".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Wto 10:28, 14 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Pytam o to, dlaczego na tym etapie wyboru światopoglądu mam się posiłkować dowodliwością? |
Żeby nie pierdolić głupot nt. tego, jaki jest świat?
Chyba że - jak już wspomniałem wyżej, a co dyplomatycznie zignorowałeś, prawda nie ma dla ciebie znaczenia.
Cytat: | To po prostu nie ta hierarchia rozumowania. Żądanie dowodliwości, gdy nie ma modelu?...
Co to w ogóle za dziwo?...
Może w irbisolologice to działa. |
Facet, ty jesteś jakiś ograniczony - ile ci trzeba pisać to samo?
W irbisologice masz się zamknąć i nie wypowiadać, a nie chcieć dowodu.
Nie ma dowodliwości, to morda w kubeł. Pisałem to pierdyliard razy a ty znowu swoje pierdzielisz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:56, 14 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Pytam o to, dlaczego na tym etapie wyboru światopoglądu mam się posiłkować dowodliwością? |
Żeby nie pierdolić głupot nt. tego, jaki jest świat?
Chyba że - jak już wspomniałem wyżej, a co dyplomatycznie zignorowałeś, prawda nie ma dla ciebie znaczenia.
Cytat: | To po prostu nie ta hierarchia rozumowania. Żądanie dowodliwości, gdy nie ma modelu?...
Co to w ogóle za dziwo?...
Może w irbisolologice to działa. |
Facet, ty jesteś jakiś ograniczony - ile ci trzeba pisać to samo?
W irbisologice masz się zamknąć i nie wypowiadać, a nie chcieć dowodu.
Nie ma dowodliwości, to morda w kubeł. Pisałem to pierdyliard razy a ty znowu swoje pierdzielisz. | Chyba w naszej dyskusji dotarliśmy do ściany. Ja odpadam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Wto 12:02, 14 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Pytam o to, dlaczego na tym etapie wyboru światopoglądu mam się posiłkować dowodliwością? |
Żeby nie pierdolić głupot nt. tego, jaki jest świat?
Chyba że - jak już wspomniałem wyżej, a co dyplomatycznie zignorowałeś, prawda nie ma dla ciebie znaczenia.
Cytat: | To po prostu nie ta hierarchia rozumowania. Żądanie dowodliwości, gdy nie ma modelu?...
Co to w ogóle za dziwo?...
Może w irbisolologice to działa. |
Facet, ty jesteś jakiś ograniczony - ile ci trzeba pisać to samo?
W irbisologice masz się zamknąć i nie wypowiadać, a nie chcieć dowodu.
Nie ma dowodliwości, to morda w kubeł. Pisałem to pierdyliard razy a ty znowu swoje pierdzielisz. | Chyba w naszej dyskusji dotarliśmy do ściany. Ja odpadam. |
Ty w ogóle ze mną nie dyskutujesz - tylko z jakimiś swoimi debilnymi urojeniami.
Dopiero co pisałem:
LOGICZNE jest, że nie da się rozstrzygnąć, która z nich (wiara) jest bardziej prawdopodobna.
A ty pierdzielisz, że ja wymagam rozstrzygnięcia.
Odpadaj, bo zwyczajnie łżesz na temat tego, co inni piszą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:58, 14 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Pytam o to, dlaczego na tym etapie wyboru światopoglądu mam się posiłkować dowodliwością? |
Żeby nie pierdolić głupot nt. tego, jaki jest świat?
Chyba że - jak już wspomniałem wyżej, a co dyplomatycznie zignorowałeś, prawda nie ma dla ciebie znaczenia.
Cytat: | To po prostu nie ta hierarchia rozumowania. Żądanie dowodliwości, gdy nie ma modelu?...
Co to w ogóle za dziwo?...
Może w irbisolologice to działa. |
Facet, ty jesteś jakiś ograniczony - ile ci trzeba pisać to samo?
W irbisologice masz się zamknąć i nie wypowiadać, a nie chcieć dowodu.
Nie ma dowodliwości, to morda w kubeł. Pisałem to pierdyliard razy a ty znowu swoje pierdzielisz. | Chyba w naszej dyskusji dotarliśmy do ściany. Ja odpadam. |
Ty w ogóle ze mną nie dyskutujesz - tylko z jakimiś swoimi debilnymi urojeniami.
Dopiero co pisałem:
LOGICZNE jest, że nie da się rozstrzygnąć, która z nich (wiara) jest bardziej prawdopodobna.
A ty pierdzielisz, że ja wymagam rozstrzygnięcia.
Odpadaj, bo zwyczajnie łżesz na temat tego, co inni piszą. |
Przeczytaj co sam napisałeś. Irbisol napisał: | Między religiami nie ma różnic w kontekście dowodliwości.
Więc LOGICZNE jest, że nie da się rozstrzygnąć, która z nich jest bardziej prawdopodobna.
A skoro ty rozstrzygasz, to
- albo jesteś w stanie różnice w dowodliwości wskazać
- albo konsekwentnie powinieneś wierzyć w pozostałe religie, czyli wierzyć w sprzeczne tezy
- albo (to obstawiam) związek twojej wiary z rzeczywistością jest dla ciebie nieistotny |
Jawnie żądasz tutaj aby religie rozpatrywać w kontekście dowodliwości.
Wycofujesz się z tego?...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Wto 15:56, 14 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Jawnie żądasz tutaj aby religie rozpatrywać w kontekście dowodliwości.
Wycofujesz się z tego?... |
W kontekście dowodliwości - tak. Ale to nie oznacza, że wymagam na nie dowodu. Właśnie brak jakiegokolwiek dowodu oznacza, że są pod tym względem równe i tak należy je rozpatrywać.
Czyli albo żadna, albo wszystkie, albo masz dupie korelację tez religii z rzeczywistością
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:01, 14 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Jawnie żądasz tutaj aby religie rozpatrywać w kontekście dowodliwości.
Wycofujesz się z tego?... |
W kontekście dowodliwości - tak. Ale to nie oznacza, że wymagam na nie dowodu. Właśnie brak jakiegokolwiek dowodu oznacza, że są pod tym względem równe i tak należy je rozpatrywać.
Czyli albo żadna, albo wszystkie, albo masz dupie korelację tez religii z rzeczywistością |
A inne tezy światopoglądowe różnią się pod tym względem?
Inne (niż religijne) tezy światopoglądowe już wymagają dowodu?
Pytanie jest z resztą w kontekście nie tylko tez światopoglądowych, lecz tego co napisałeś: Czyli albo żadna, albo wszystkie, albo masz dupie korelację tez religii z rzeczywistością - Czy odnosi się owa reguła także do wyborów życia?...
Weźmy taki przykład - wyboru zawodu:
Masz do wyboru zostać biznesmenem, grabarzem, cyrkowcem albo księdzem.
Czy skoro nie ma dowodu na to, jaki zawód należałoby wybrać, to masz dupie korelację przekonań o właściwościach danego zawodu z rzeczywistością?
Czyżby wybór zawodu zachodził na zasadzie Właśnie brak jakiegokolwiek dowodu oznacza, że są pod tym względem równe i tak należy je rozpatrywać.
Czyli nie mając dowodu na to, jaki zawód należałoby wybrać, trzeba wybrać albo żaden, albo wszystkie. Tak ma być?...
Ostatecznie więc stawiam pytanie ogólne: na ile brak dowodu (już niezależnie od tego, o jakiej sprawie mówimy) miałby oznaczać: albo żaden, albo wszystkie, czy też masz dupie korelację ... z rzeczywistością?
To wyłącznie dowód ma nas uprawniać do tego, że podejmujemy uzasadnioną decyzję?...
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 16:59, 14 Kwi 2020, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Wto 18:43, 14 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | A inne tezy światopoglądowe różnią się pod tym względem?
Inne (niż religijne) tezy światopoglądowe już wymagają dowodu? |
Nie różnią się i też nie wymagają dowodu.
Cytat: | Masz do wyboru zostać biznesmenem, grabarzem, cyrkowcem albo księdzem.
Czy skoro nie ma dowodu na to, jaki zawód należałoby wybrać |
Po pierwsze - tu już jest dowód chodnikowy. Więc znowu fedoryzujesz, mieszając wiarę chodnikową z religijną.
Po drugie - tu można, a nawet należy brać osobiste upodobania i preferencje. Była już mowa o tym, a ty w kółko wygrzebujesz coś, co nawet sam uznałeś za ustalone.
Cytat: | Ostatecznie więc stawiam pytanie ogólne: na ile brak dowodu (już niezależnie od tego, o jakiej sprawie mówimy) miałby oznaczać: albo żaden, albo wszystkie, czy też masz dupie korelację ... z rzeczywistością?
To wyłącznie dowód ma nas uprawniać do tego, że podejmujemy uzasadnioną decyzję?... |
Wszystko już było - masz sklerozę? Czy nie rozumiesz, co czytasz?
Brak dowodu oznacza "żaden". Można sobie gdybać, symulować, zakładać roboczo. Ale nie twierdzić.
No i odróżnij "dowód" od "dowodu chodnikowego". Znowu mam cię pytać, czy spodziewasz się zobaczyć na ekranie co innego niż a/A gdy naciśniesz A?
Decyzje w życiu podejmuje się na podstawie dotychczasowych doświadczeń i wiedzy (nie absolutnej, nie udowodnionej na 100%, ale jednak wiedzy - o tym też była mowa).
O niczym nowym nie gadasz - wszystko już było ci wyjaśniane. Wiele razy. A ty wracasz do tego, jak by cię ktoś resetował.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:03, 14 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | Cytat: | Ostatecznie więc stawiam pytanie ogólne: na ile brak dowodu (już niezależnie od tego, o jakiej sprawie mówimy) miałby oznaczać: albo żaden, albo wszystkie, czy też masz dupie korelację ... z rzeczywistością?
To wyłącznie dowód ma nas uprawniać do tego, że podejmujemy uzasadnioną decyzję?... |
Wszystko już było - masz sklerozę? Czy nie rozumiesz, co czytasz?
Brak dowodu oznacza "żaden". Można sobie gdybać, symulować, zakładać roboczo. Ale nie twierdzić.
No i odróżnij "dowód" od "dowodu chodnikowego". Znowu mam cię pytać, czy spodziewasz się zobaczyć na ekranie co innego niż a/A gdy naciśniesz A?
Decyzje w życiu podejmuje się na podstawie dotychczasowych doświadczeń i wiedzy (nie absolutnej, nie udowodnionej na 100%, ale jednak wiedzy - o tym też była mowa).
O niczym nowym nie gadasz - wszystko już było ci wyjaśniane. Wiele razy. A ty wracasz do tego, jak by cię ktoś resetował. |
Przypomnę pytanie : na ile brak dowodu (już niezależnie od tego, o jakiej sprawie mówimy) miałby oznaczać: albo żaden, albo wszystkie, czy też masz dupie korelację ... z rzeczywistością?
Na to pytanie nie odpowiedziałeś, tylko snujesz jakieś wymijające dywagacje.
Coś tu rzekomo trzeba odróżniać, jakieś rózne typy dowodów?...
Na jakiej podstawie chcesz je odróżniać? Ma być na to odróżnienie dowód?
Który dowód?
Ten chodnikowy, czy ten drugi?...
Myślisz, że sprawę tak zamącisz - jakimiś wprowadzeniami pobocznych wątków i typów dowodów (wprowadź jeszcze parę, może będzie lepiej...) - to nikt się nie zorientuje, że po prostu po prostu DECYDUJESZ ARBITRALNIE?
Wprowadzasz jakieś swoje zasłony dymne, naiwnie sądząc, że ukryjesz to, co od dawna każdy nawet średnio bystry czytelnik jest w stanie dostrzec? - że za każdym razem po prostu arbitralnie określasz te rozstrzygnięcia?
Sorry, ale to jest cienkie i łatwe do przejrzenia. Żebyś nie wiem jak się zarzekał, żę "rozstrzygasz logiką", to będzie widać, że to dekretujesz swoim widzimisiem. Choćbyś znowu zadeklarował, że zweryfikujesz "zgodność z prawdą", to przecież będzie widać, jak to zrobiłeś - PO PROSTU STWIERDZIŁEŚ, co tam chciałeś. Arbitralnie aż do bólu, nie podając żadnej ogólnej reguły, która by działała niezależnie od uznania interpretującego, czyli Ciebie.
Sprawa od dawna jest prosta, rozpadając się na dwie opcje:
1. albo coś uzasadniamy arbitralnie, czyli swoją wiarą w to, że nasza ogólna intuicja, wiedza, doświadczenie, wyczucie wskazują daną opcję, choć nie potrafimy wskazać ŚCISŁEJ ŚCIEŻKI WYNIKANIA.
2. albo WSKAZUJEMY ŚCISŁĄ ŚCIEŻKĘ WYNIKANIA - jednoznaczną, absolutnie wynikającą z założeń, z niezaprzeczalnie stwierdzonych właściwości sytuacji.
Tej drugiej opcji, jak sobie wspomnę wszystkie nasze dyskusje nie użyłeś ani razu. Żadnej jednoznaczności, ścisłości w Twoim rozumowaniu nie dało się znaleźć. FUNKCJONALNIE patrząc na sprawę, wszystko uzasadniałeś swoją ogólną intuicją, widzimisiem, przekonaniem, WIARĄ co najwyżej ubierając te uzasadnienia w deklaracje (do niczego nie zobowiązujące Cię de facto), że coś tam czynisz "logiką", "weryfikacją", czy czym tam jeszcze. Nieraz powoływałeś na to, ze coś "udowodniłeś", choć było to dowód w rodzaju: ogłaszam, że tutaj nie ma różnicy (bo nie chcę tych różnic dostrzegać - np. że nie ma różnicy w religiach), a zatem opcje są równoprawne (bo przecież Twoja ocena to wyczerpuje z pewnością wszelkie możliwości...), a zatem "udowodniłeś", że zasadny wybór nie jest możliwy. Z resztą, może w Twojej głowie, czyli w tej TWOJEJ PRZESTRZENI ZREDUKOWANYCH DO ZERA CECH WARTOŚCIUJĄCYCH, to nawet działa. Ale tylko w Twojej głowie,
I zapewne nigdy nie odpowiesz na to pytanie, jakie Ci zadałem - o to, czy ten dowód tak naprawdę jest potrzebny do decyzji, czy nie. Bo sam się w tym pogubiłeś, więc chaotycznie twierdzisz raz na tak, raz na nie. Bo po prostu nie przemyślałeś uczciwie tego zagadnienia.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 21:05, 14 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Raino
Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 8:25, 15 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | 3. A żeby wybrać system rozumowania trzeba założyć jakiś światopogląd, co jednocześnie oznaczać będzie z automatu podstawowe rozstrzygnięcia w kwestiach religijnych. |
Rozstrzygnięcia religijne? Ale dogmaty, której religii mają być tym nadrzędnym światopoglądem na podstawie, którego będziemy coś dowodzić w świecie i dlaczego naukowcy udowadniają rzeczy nie zakładając żadnego światopoglądu?
I jak się odniesie teista do tego:
Teista dopuszcza istnienie zdarzeń nadnaturalnych a sceptyk ich nie dopuszcza. I teraz tak: osoba 1 (dopuszczająca) uzna jakiś cudowne zdarzenie za prawdziwe a osoba 2 (nie dopuszczająca) to samo cudowne zdarzenie odrzuci. Obie z nich mają we własnym przekonaniu rację i są całkowicie spójne w swoim wewnętrznym rozumowaniu. Tylko stojąc z boku jako taka osoba 3. jak rozstrzygnąć które podejście jest słuszne? I jakiej metody użyć by to rozstrzygnąć. Nie bardzo można użyć którejś z metod osoby 1 i 2 bo jak widzimy w odniesieniu do tego samego zdarzenia mogą dać sprzeczne rezultaty. Nie możemy zatem ufać żadnej z nich. To tak jakbym miał dwie lupy do patrzenia na małego robaka. Przez jedną widzę muszkę owocówkę a przez drugą mrówkę faraona. Gołym okiem widzę tylko paproch. Teraz nie mogę ufać żadnej lupie. Jakiego narzędzie powinienem użyć by dowiedzieć się czym jest paproch lub chociażby stwierdzić która lupa jest dobra?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Śro 10:11, 15 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Przypomnę pytanie : na ile brak dowodu (już niezależnie od tego, o jakiej sprawie mówimy) miałby oznaczać: albo żaden, albo wszystkie, czy też masz dupie korelację ... z rzeczywistością? |
Przecież ci odpowiedziałem.
Dowodu ścisłego 100% mieć nie będziesz na ontologię. I nikt nie wymaga, by był (powtarzam na wszelki wypadek, bo zaraz znowu wyskoczysz z idiotyzmem, że ja wymagam).
Możesz mieć dowód chodnikowy na coś, co popularnie nazywamy WIEDZĄ. Zauważ, że wiedza to też nie jest 100% pewności, lecz opiera się na dotychczasowych doświadczeniach chodnikowych.
Zatem mówimy o braku dowodu chodnikowego.
I to już ci też odpowiadałem: żaden. Nie wiem, co to znaczy "na ile". Czego oczekujesz - na 5034?
Drugi scenariusz - "wszystkie", jest sprzeczny.
Pozostaje jeszcze trzeci - i tu jest wg mnie furtka dla teistów. Po prostu lejecie na to, czy to jest prawda. Przyjmujecie i już, bo macie z tego jakieś korzyści - kryterium prawdy jest nieistotne. Co ciekawe może się wydawać, jest to wg mnie postępowanie jak najbardziej racjonalne.
Tu nie ma nic skomplikowanego, nie miotaj się. Po prostu przeczytaj raz ze zrozumieniem zamiast 1000 razy bez zrozumienia, sam sobie wmawiając, że są tu jakieś zasłony dymne. Jest to dużo prostsze niż inne twoje przemyślenia - masz wyłącznie barierę mentalną. Dlatego właśnie często trudniej wpaść na proste rozwiązanie.
Cytat: | 2. albo WSKAZUJEMY ŚCISŁĄ ŚCIEŻKĘ WYNIKANIA - jednoznaczną, absolutnie wynikającą z założeń, z niezaprzeczalnie stwierdzonych właściwości sytuacji.
Tej drugiej opcji, jak sobie wspomnę wszystkie nasze dyskusje nie użyłeś ani razu. Żadnej jednoznaczności, ścisłości w Twoim rozumowaniu nie dało się znaleźć. FUNKCJONALNIE patrząc na sprawę, wszystko uzasadniałeś swoją ogólną intuicją, widzimisiem, przekonaniem, WIARĄ |
Do ciebie naprawdę dociera niewielki procent przekazu.
Wyżej masz niejako podsumowanie. Gdzie ta arbitralność wg ciebie? Konkretne zdanie wskaż - zobaczmy, kto jest głupi.
Cytat: | Nieraz powoływałeś na to, ze coś "udowodniłeś", choć było to dowód w rodzaju: ogłaszam, że tutaj nie ma różnicy (bo nie chcę tych różnic dostrzegać - np. że nie ma różnicy w religiach), a zatem opcje są równoprawne |
Równoprawne pod względem dowodów na prawdziwość.
Z tego co się orientuję, wszystkie religie swoje dowody już ogłosiły. I mają one taką samą wartość - opierają się na nieweryfikowalnych objawieniach.
No chyba że jedna z nich coś jeszcze ukrywa albo coś ujawni. Póki co to jedno i to samo - pod względem dowodliwości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 11:04, 15 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | Dowodu ścisłego 100% mieć nie będziesz na ontologię. I nikt nie wymaga, by był (powtarzam na wszelki wypadek, bo zaraz znowu wyskoczysz z idiotyzmem, że ja wymagam).
...
Cytat: | Nieraz powoływałeś na to, ze coś "udowodniłeś", choć było to dowód w rodzaju: ogłaszam, że tutaj nie ma różnicy (bo nie chcę tych różnic dostrzegać - np. że nie ma różnicy w religiach), a zatem opcje są równoprawne |
Równoprawne pod względem dowodów na prawdziwość.
Z tego co się orientuję, wszystkie religie swoje dowody już ogłosiły. I mają one taką samą wartość - opierają się na nieweryfikowalnych objawieniach.
No chyba że jedna z nich coś jeszcze ukrywa albo coś ujawni. Póki co to jedno i to samo - pod względem dowodliwości. |
Na górze swojego posta (usunąłem środek, aby nie utrudniał percepcji porównania) "nikt nie wymaga dowodu".
Ale już na dole tego posta mamy "to jedno i to samo - pod względem dowodliwości."
A więc owa dowodliwość staje się niezbędna "na prawdziwość".
Taki Irbisol - kameleon, raz jest czerwony, a raz zielony. Konia z rzędem temu, kto ustali jaki naprawdę jest.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów
|
Wysłany: Śro 15:57, 15 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | A więc owa dowodliwość staje się niezbędna "na prawdziwość".
Taki Irbisol - kameleon, raz jest czerwony, a raz zielony. Konia z rzędem temu, kto ustali jaki naprawdę jest. |
Ale z kolei "prawdziwość" nie jest wymagana. Więc i dowód nie.
Taki Michał - ile razy by mu się nie tłumaczyło łopatologicznie, to i tak znajdzie sprzeczność we własnym NIEROZUMIENIU tego, co czyta.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 17:57, 15 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | A więc owa dowodliwość staje się niezbędna "na prawdziwość".
Taki Irbisol - kameleon, raz jest czerwony, a raz zielony. Konia z rzędem temu, kto ustali jaki naprawdę jest. |
Ale z kolei "prawdziwość" nie jest wymagana. Więc i dowód nie.
Taki Michał - ile razy by mu się nie tłumaczyło łopatologicznie, to i tak znajdzie sprzeczność we własnym NIEROZUMIENIU tego, co czyta. |
Dziwne, bo to kiedyś Ty zarzucałeś mi, że rzekomo ja miałem nie weryfikować "prawdziwości". Teraz dla Ciebie "prawdziwość" nie jest wymagana.
Cóż - zapamiętam, że od tej pory wymaganie prawdziwości u Ciebie nie obowiązuje.
Dzięki za info.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|