Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Aż nie do pomyślenia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:07, 03 Cze 2022    Temat postu:

Andy72 napisał:
Nauka nie ma ani jednego sukcesu na polu swiadomosci


Serio ..piszesz :-)?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:13, 03 Cze 2022    Temat postu:

Nauki ścisłe typu fizyka wiedzą o świadomości ZERO, nie powstał żaden model qualiów
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:56, 03 Cze 2022    Temat postu: Re: Aż nie do pomyślenia

Andy72 napisał:
Maluśna owieczka pisał, że może i ma nerwicę eklezjogenną.
Ale taką prawdziwą nerwicę ma jeden użytkownik innych forów, który obawia się że Koran ma rację i panicznie się tego boi,
Można sądzić że przynajmniej nie należy do tych, których ma być dużo w piekle z powodu niedowierzania że jest piekło.
Czy można sobie w ogóle uzmysłowić piekło?

Ja kiedyś opisywałem własne doświadczenie czegoś podobnego do piekła - moment doznania wielkiego duchowego cierpienia. Muszę przyznać, iż tamto doświadczenie jest dla mnie teraz swego rodzaju wskazówką duchową, wyjaśnieniem W CZYM TKWI PROBLEM?
Religie przybliżają ideę piekła w sposób, że się tak wyrażę "skażony celami marketingowymi", czyli przekazem w stylu: jeśli się nie słuchasz NAS, to pójdziesz do piekła.
Teraz każda religia oczywiście może głosić, iż to ich "nas się masz słuchać" jest to ważniejsze, chroniące przed piekłem, zaś "nas się nie słuchanie" jest tym do piekła prowadzącym.
Ponieważ obraz wiecznych mąk jest bardzo sugestywny, to dla każdego chyba stanowi wyzwanie mentalne, stawiając przy okazji problem "których autorytetów, należałoby się słuchać?", bo inaczej stanie się coś najgorszego z najgorszych?...
Jest jeszcze też opcja, że
- skoro i tak ów autorytet do słuchania się trzeba rozpoznać umysłem
to i tak wychodzi na to, że zawsze słuchamy się ostatecznie tego naszego umysłu...
Jest tylko pytanie, w którym momencie ktoś miałby zacząć własnemu umysłowi jakoś zaprzeczać w imię...
czego właściwie?...
- lojalności względem grupy naszych z którymi się związaliśmy?...
- jakiegoś wcześniej przyjętego postanowienie, że ten (w końcu przez nas rozpoznany) autorytet ma teraz moc nadpisywania pozostałych naszych rozpoznań rzeczywistości
- emocji, intuicji, odczucia bezpośredniego lęku, który czujemy, bo właśnie ta grupa autorytetów dla wypromowania się bardziej sugestywnie maluje obraz piekła, które nam grozi za owych autorytetów się nie słuchanie?...
Czemu byśmy nie dali priorytetu w odbieraniu sobie samemu prerogatyw do decydowania i tak...
zrobimy to naszą osobistą decyzją!


Teraz, jeśli jednak wierzymy w Boga, możemy sobie postawić pytanie: czego ON mógłby od nas chcieć?...
Czy chce od nas abyśmy się najbardziej przestraszyli tej grupy autorytetów, polujących na nasze posłuszeństwo, która najbardziej sugestywnie odmalowuje nam obraz piekła, które nam niechybnie grozi jak się ich nie posłuchamy?...
- Bo chyba do tego sprowadzałoby się sprowadzenie woli Boga względem nas. Oto Bóg miałby oczekiwać takiego wewnętrznego skonfliktowania się, polegającego na oddaniu władzy nad sobą tym ludziom, którzy najskuteczniej nas postraszyli piekłem. Na ile jest możliwe, że właśnie tego Bóg od nas chce?...
Ewangelia Mateusza 12:25 napisał:
Jezus, znając ich myśli, rzekł do nich: Każde królestwo, wewnętrznie skłócone, pustoszeje. I żadne miasto ani dom, wewnętrznie skłócony, nie ostoi się.

Czy Bóg chce od nas oddania się temu wewnętrznemu spustoszeniu lękiem przed piekłem?
Gdyby tak znowu zajrzeć do Biblii, to mamy
Apokalipsa (Objawienie) 21:8 napisał:
(8) A dla tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców i wszelakich kłamców: udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką. To jest śmierć druga.

Mamy to piekło, które jest (m.in.) dla TCHÓRZÓW I WSZELKICH KŁAMCÓW.

Strasznie to brzmi...
To już nawet stchórzyć nie wolno?...
Kto jest taki mocny, aby nie czuł lęku?...
Ja mam nadzieję, a właściwie to wierzę w to mocno, że nie chodzi o jakieś tam pojedyncze epizody tchórzostwa. Takie większości z nas się zdarzą. Wierzę, że chodzi o takie tchórzostwo wewnętrzne - przed PRAWDĄ.
Kto jest zakłamany (przeciwieństwo prawdy), bo się boi (ale tak ostatecznie, czyli już BĘDĄC PRZEZ TEN LĘK POKONANYM)
- czy to, że źle o nim powiedzą
- że źle wypadnie w towarzystwie
- przyznania się do błędu
- utraty akceptacji swojej grupy
- utraty górnolotnego mniemania o sobie
czyli będzie zakłamywał swoje życie, jak szatan:
Jezus w Ewangelii Jana 8:44 do faryzeuszy napisał:
Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.

O kłamstwo tu chodzi!
Kto zakłamuje swoje myśli, odczucia, życie, ten jest jak diabeł. Ten jest też słaby, jest nikim, bo sam nawet nie rozróżnia już co wie, a czego nie wie, czemu chce być wierny, a czemu nie - bo on nie jest w stanie wytrwać w tej WEWNĘTRZNEJ SPÓJNOŚCI.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Pią 15:11, 03 Cze 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
anbo napisał:

Za tezą, że świadomość jest funkcją mózgu przemawiają obserwacje i doświadczenia. Są to przesłanki na tyle mocne, że w nauce byty typu "dusza" tnie się brzytwą Ockhama, po prostu mózg wystarczająco dobrze to wyjaśnia, nie trzeba się posiłkować dodatkowymi, hipotetycznymi bytami. Nie ma sensu opisywać tutaj tych obserwacji i doświadczeń, bo jest tego za dużo. Nie ma też za bardzo sensu o tym dyskutować, bo to są kwestie dla fachowców, a nie śfińskich amatorów. Sprawę pokrótce prof. Duch opisał tu:
[link widoczny dla zalogowanych]


Jeżeli mówiąc "świadomość jest funkcją mózgu", masz na myśli skorelowanie aktywności mózgowej z doświadczeniami, to owszem, są mocne przesłanki za taką korelacją. Nie ma natomiast żadnych przesłanek za tym, że aktywność w mózgu jest tym co powoduje doświadczenia.

Przesłanki są.
Przecięcie spoideł międzypółkulowych powoduje powstanie w miejsce jednej świadomości niejako dwóch (upraszczając). Przeprowadzono eksperymenty, w których ta sama osoba twierdziła, że jest wierząca i jest ateistą (odpowiedź zależała od tego, którą z półkul zapytano). To samo było z pytaniami o plany na przyszłość (każda z półkul miała inne plany). Zabiegi takie powodują rozłączenie mózgowego mechanizmu świadomości.
Bywa, że zmianę nastawienie do osób zauważamy u siebie nagle.
Zanim zwócimy uwagę na swój nowy stan mentalny, on wcześniej powstał bez udziału naszej świadomości, czyli procesy, które prowadzą do powstania świadomego spostrzeżenia, odbywają się w mózgu w sposób nieuświadomiony.
Stymulowanie polem magnetycznym kory ruchowej powodowało, że w 80% przypadków pacjent wybierał ruch ręką przeciwną stymulowanej półkuli, ale
zawsze miał poczucie wolnego wyboru. Wniosek: chociaż wybór był wymuszony, to pacjent odczuwał go jako wolny, czyli wyborowi odpowiada fizyczny stan mózgu.
szaryobywatel napisał:

Są tak samo mocne podstawy za tym że jest dokładnie odwrotnie, i to doświadczenia powodują aktywność w mózgu i cały świat materialny w którym badasz swój mózg.

Nie wiem, czy cię dobrze rozumiem. Uważasz, że równie mżliwe jest, że świadomość tworzy się poza mózgiem i na niego wpływa? Jakie są podstawy ku temu, żeby tak twierdzić?
Jak wytłumaczysz utratę świadomosci albo pamieci wskutek urazów mózgu albo wpływania na niego narkotykiem itp.? Dlaczego nie mogę świadomie zmienić pracy swojego mózgu lecz to on może zmienić moją świadomość?

szaryobywatel napisał:

Nie tylko nie ma żadnych przesłanek, ale z punktu widzenia współczesnej nauki jest to nonsensowne. Nauka nie dysponuje żadnymi weryfikowalnymi teoriami na temat świadomości, nie jest w stanie rozwiązać problemu świadomości - odpowiedzieć na pytanie skąd biorą się doświadczenia. Gdyby przyjąć że doświadczenia są generowane przez zjawiska fizyczne w materii, to trzeba by to uzasadnić weryfikowalną teorią, która opisze mechanizm powstawania doświadczeń. Bez tego, jest to tylko Twój pogląd filozoficzny, którego (mogę się założyć) nie potrafiłbyś uzasadnić.


To wszystko tlumaczą neuronauki. Jak to się dokładnie dzieje to (jeszcze) nie wiadomo) ale jak mniej więcej to wiadomo. Badanie mózgu jest jedyną drogą badania problemu świadomosci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:39, 03 Cze 2022    Temat postu:

Andy72 napisał:
Nauki ścisłe typu fizyka wiedzą o świadomości ZERO, nie powstał żaden model qualiów


A chcesz aby powstał?

Ja nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:41, 03 Cze 2022    Temat postu:

anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Kiedy myślimy o wieczności warto wrócić do myśli Epikura:
"Śmierć, najstraszniejsze z nieszczęść, wcale nas nie dotyczy, bo gdy my istniejemy, śmierć jest nieobecna, a gdy tylko śmierć się pojawi, wtedy nas już nie ma"
.
2. Śmierć nas dotyczy, bo to my umrzemy.
3. Gdy istniejemy śmierć jest obecna, bo przypomina o sobie (także o naszej śmiertelnosci) śmiercią innych ludzi.

Jakaś część nas umiera, ale jakaś jest nieśmiertelna. Tą drugą jest z pewnością świadomość. Czy coś jeszcze, nie wiadomo.
Cytat:


towarzyski.pelikan napisał:

Tak samo jest z narodzinami. Nie ma takiego momentu w naszym życiu, kiedy zaczynamy dla siebie istnieć.

Jest. Jest to moment samouświadomienia sobie, że się istnieje.

Możesz sobie uświadomisz, że istniejesz, ale nie, że właśnie zaczynasz istnieć.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Istniejemy od zawsze i na zawsze, to tylko nasze ciała się rodzą i umierają.

Jeśli nasza samoświadomość jest funkcją naszych ciał, konkretnie mózgu (a nic nie wskazuje na to, żeby było inaczej), to nie istniejemy od zawsze i na zawsze.

Niezależnie od tego, jaki jest status biologiczny świadomości, faktem jest, że ona sama dla siebie istnieje wiecznie. I w tym sensie my wiecznie istniejmy, jako istoty samoświadome. A ściślej świadomość żyje w nas wiecznie.
Cytat:
Czy życie to to samo co istnienie?
Wcale nie jestem pewien, czy chciałebym istnieć wiecznie. Na dłuższą metę mogłoby to być męczące.

Kwestia definicji. W religii chrześcijańskiej mówi się o życiu wiecznym. Ja to rozumiem jako życie istoty świadomej swojej nieśmiertelności jako świadomości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:03, 03 Cze 2022    Temat postu:

anbo napisał:

Przesłanki są.
Przecięcie spoideł międzypółkulowych powoduje powstanie w miejsce jednej świadomości niejako dwóch (upraszczając). Przeprowadzono eksperymenty, w których ta sama osoba twierdziła, że jest wierząca i jest ateistą (odpowiedź zależała od tego, którą z półkul zapytano). To samo było z pytaniami o plany na przyszłość (każda z półkul miała inne plany). Zabiegi takie powodują rozłączenie mózgowego mechanizmu świadomości.
Bywa, że zmianę nastawienie do osób zauważamy u siebie nagle.
Zanim zwócimy uwagę na swój nowy stan mentalny, on wcześniej powstał bez udziału naszej świadomości, czyli procesy, które prowadzą do powstania świadomego spostrzeżenia, odbywają się w mózgu w sposób nieuświadomiony.
Stymulowanie polem magnetycznym kory ruchowej powodowało, że w 80% przypadków pacjent wybierał ruch ręką przeciwną stymulowanej półkuli, ale
zawsze miał poczucie wolnego wyboru. Wniosek: chociaż wybór był wymuszony, to pacjent odczuwał go jako wolny, czyli wyborowi odpowiada fizyczny stan mózgu.


Anbuś nadal nie odróżnia zaburzeń stanu świadomości od samego zjawiska świadomości. W tej kwestii bez zmian

anbo napisał:
Jak wytłumaczysz utratę świadomosci albo pamieci wskutek urazów mózgu albo wpływania na niego narkotykiem itp.?


Jak wyżej. Anbuś nadal nie odróżnia zaburzeń świadomości od samej świadomości. Poza tym brak pamięci nie jest brakiem świadomości. Tego anbuś też nie rozróżnia. Mogę nie pamiętać co robiłem dwadzieścia lat wcześniej tego samego dnia co dziś. Z czego wcale nie wynika, że nie miałem wtedy świadomości

anbo napisał:
Dlaczego nie mogę świadomie zmienić pracy swojego mózgu lecz to on może zmienić moją świadomość?


Nie można zmienić świadomości. To nonsens. Można jedynie zmienić percepcję w obrębie świadomości. Ale anbuś nie rozróżnia samej świadomości od zmian świadomości, co już wiadomo

anbo napisał:
To wszystko tlumaczą neuronauki. Jak to się dokładnie dzieje to (jeszcze) nie wiadomo) ale jak mniej więcej to wiadomo. Badanie mózgu jest jedyną drogą badania problemu świadomosci.


To tylko twoje myślenie życzeniowe. Nie masz ani jednego dowodu na to, że można zredukować świadomość do mózgu lub układu nerwowego. To tylko materialistyczny przesąd, który wyznajesz na ślepo


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 21:04, 03 Cze 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6071
Przeczytał: 62 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:56, 04 Cze 2022    Temat postu:

anbo napisał:
szaryobywatel napisał:

Jeżeli mówiąc "świadomość jest funkcją mózgu", masz na myśli skorelowanie aktywności mózgowej z doświadczeniami, to owszem, są mocne przesłanki za taką korelacją. Nie ma natomiast żadnych przesłanek za tym, że aktywność w mózgu jest tym co powoduje doświadczenia.

Przesłanki są.
Przecięcie spoideł międzypółkulowych powoduje powstanie w miejsce jednej świadomości niejako dwóch (upraszczając). Przeprowadzono eksperymenty, w których ta sama osoba twierdziła, że jest wierząca i jest ateistą (odpowiedź zależała od tego, którą z półkul zapytano). To samo było z pytaniami o plany na przyszłość (każda z półkul miała inne plany). Zabiegi takie powodują rozłączenie mózgowego mechanizmu świadomości.
Bywa, że zmianę nastawienie do osób zauważamy u siebie nagle.
Zanim zwócimy uwagę na swój nowy stan mentalny, on wcześniej powstał bez udziału naszej świadomości, czyli procesy, które prowadzą do powstania świadomego spostrzeżenia, odbywają się w mózgu w sposób nieuświadomiony.
Stymulowanie polem magnetycznym kory ruchowej powodowało, że w 80% przypadków pacjent wybierał ruch ręką przeciwną stymulowanej półkuli, ale
zawsze miał poczucie wolnego wyboru. Wniosek: chociaż wybór był wymuszony, to pacjent odczuwał go jako wolny, czyli wyborowi odpowiada fizyczny stan mózgu.


To nie są przesłanki za tym że aktywność w mózgu jest tym co powoduje doświadczenia. Można badać mózg i to jak zmiany w nim będą związane ze zmianami w zachowaniu, osobowości, itd. To nie ma nic do rzeczy. Obserwując zachowanie, nie można zweryfikować w żaden sposób czy badana osoba ma w ogóle jakiekolwiek doświadczenia, czy nie jest np. tylko "biologicznym robotem" bez świadomości, tzw. filozoficznym zombie. Z naukowego punktu widzenia nie ma żadnej różnicy pomiędzy świadomym człowiekiem, a filozoficznym zombie. Żeby postulować w sensie naukowym, że aktywność mózgu powoduje doświadczenia, bycie świadomym, musi być wiadomo co to w ogóle jest doświadczenie - po to żeby ewentualna teoria miała co z czym powiązać. To znaczy że doświadczenie musi być czymś dla czego można stworzyć opis. I tu pojawia się problem, bo takiego opisu nie sposób stworzyć. Nie wytłumaczysz niewidomej od urodzenia osobie jak wygląda kolor czerwony i czym się różni od zielonego. Nie można stworzyć opisu "czerwoności" i "zieloności". Najlepszy opis jaki można stworzyć to taki, że coś jest czerwone, a coś innego zielone. Coś jest X, a coś innego jest Y. To jest jednak opis pewnej struktury, który wykracza poza te doświadczenia i nic o nich nie mówi. To samo dotyczy każdego innego doświadczenia. Bez opisu doświadczeń, nie może istnieć teoria która opisywałaby to w jaki sposób (i że), dana aktywność mózgowa powoduje dane doświadczenie. Tyle jeśli chodzi o naukę. Co z filozoficznym założeniem że aktywność mózgowa jest tym co powoduje doświadczenia? Załóżmy na potrzeby dyskusji że tak jest, i zobaczmy na ile to sensowne założenie. Czy mogłeś urodzić się inną osobą, z innym mózgiem który generowałby inne ciągi doświadczeń, np. Juliuszem Cezarem przed naszą erą?

anbo napisał:

szaryobywatel napisał:

Są tak samo mocne podstawy za tym że jest dokładnie odwrotnie, i to doświadczenia powodują aktywność w mózgu i cały świat materialny w którym badasz swój mózg.

Nie wiem, czy cię dobrze rozumiem. Uważasz, że równie mżliwe jest, że świadomość tworzy się poza mózgiem i na niego wpływa? Jakie są podstawy ku temu, żeby tak twierdzić?
Jak wytłumaczysz utratę świadomosci albo pamieci wskutek urazów mózgu albo wpływania na niego narkotykiem itp.? Dlaczego nie mogę świadomie zmienić pracy swojego mózgu lecz to on może zmienić moją świadomość?


Wyobraź sobie np. sen w którym badasz swój mózg, i wychodzi Ci korelacja pomiędzy tym co się dzieje z mózgiem, a doświadczeniami.

anbo napisał:

To wszystko tlumaczą neuronauki. Jak to się dokładnie dzieje to (jeszcze) nie wiadomo) ale jak mniej więcej to wiadomo. Badanie mózgu jest jedyną drogą badania problemu świadomosci.


A to ciekawe. W jaki sposób neuronauki to tłumaczą, że mniej więcej jest Ci wiadome jak te procesy w mózgu powodują doświadczenia?


Ostatnio zmieniony przez szaryobywatel dnia Sob 1:59, 04 Cze 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 4:26, 04 Cze 2022    Temat postu:

Nie ma doświadczeń bez kontaktu ze światem. Mózg musi być więc stymulowany.
Każdy kontakt wpływa na mózg i wywołuje w nim zmiany.

Jozef Bremer napisał książkę o badaniach nad świadomością. Właśnie ją czytam.

Można pobrać pdf.

Badanie świadomości metodami fizycznymi to pomyłka. Świadomość może być badana tylko w rejonach psychologii i medycyny gdzie metody fizyki są wykorzystywane. W jakim celu? Aby stwierdzić, że żywy organizm może być świadomy .


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 5:27, 04 Cze 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8825
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Sob 6:16, 04 Cze 2022    Temat postu:

Semele napisał:
Nie ma doświadczeń bez kontaktu ze światem. Mózg musi być więc stymulowany.
Każdy kontakt wpływa na mózg i wywołuje w nim zmiany.

Jozef Bremer napisał książkę o badaniach nad świadomością. Właśnie ją czytam.

Można pobrać pdf.

Badanie świadomości metodami fizycznymi to pomyłka. Świadomość może być badana tylko w rejonach psychologii i medycyny gdzie metody fizyki są wykorzystywane. W jakim celu? Aby stwierdzić, że żywy organizm może być świadomy .


a ja Semele jestem ciekaw czy tu ludzie wiedzą o co się właściwie kłócą :)

1. oczywistym jest, że jaźń, świadomość, duch (jak kto woli) nie jest mózgiem, z samej definicji :)

2. oczywistym jest, że duch człowieka zależny jest od ciała i zewnętrznych dla niego zdarzeń

3. oczywistym jest, że substancją jaką operuje mózg, jest co innego niż to z czego zbudowany jest mózg, i nie zależy od substancji tu nazywanej "materią" .

dowód:
oczywistość: to samo zdanie, można napisać na kawałku papieru jak i odcisnąć na tabliczce glinianej.

wniosek: sens zdania nie zależy od naterii, jaka jest jej nośnikiem :)

4. przedmiotem doznań człowieka, jest zarówno materia jak i substancja duchowa, które nie są tym samym, czyli empirycznie świat jest dwusubstancyjny: oczywisty jest dualizm

monizm jest sprzeczny z doświadczeniem, jest ideologicznym dogmatem, a co za tym idzie naturalizm tylko na zasadzie radia erewań, może być poglądem prawdziwym.

naturalista, albo dyskutuje z chochołami albo prowadzi krucjatę ideologiczną, posługując się oczywistym absurdem i demagogią skoro chce choćby przez siebie utożsamiać pojęcia, różnie przez siebie samego zdefiniowane np. "jaźń (mózg)"

czy idiotyzm ideologiczny jakim są "neuronauki" np. "neuroeknomia" która bynajmniej nie mówi nic o ekonomice pracy mózgu, a o tym, co klasyczna ekonomia :) poza tym, że dodaje, że to efekt pracy mózgu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8825
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Sob 6:25, 04 Cze 2022    Temat postu:

ps.

wiem Semele o co się klócą :)

o swoje fałszywe wyobrażenia, fantazje - chochoły, które pracowice obalają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:38, 04 Cze 2022    Temat postu:

neuronauki są jednak bardziej naukowe niż psychologia i pedagogika.
co nie znaczy , że dadzą nam odpowiedź na odwieczne pytania i zrobią z nas porządnych odpowiedzialnych i mniej agresywnych ludzi.

to jest dziadzina inetrdyscyplinarna.

Neuronauka – interdyscyplina naukowa zajmująca się badaniem układu nerwowego, głównie OUN. Leży na pograniczu wiedzy medycznej, biologicznej, biochemicznej, biofizycznej, informatycznej, psychologicznej.

Gdy my byliśmy młodzi jeszcze nawet nie było jej zaczątków w Polsce.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 9:41, 04 Cze 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8825
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Sob 9:43, 04 Cze 2022    Temat postu:

Semele napisał:
neuronauki są jednak bardziej naukowe niż psychologia i pedagogika.
co nie znaczy , że dadzą nam odpowiedź na odwieczne pytania i zrobią z nas porządnych odpowiedzialnych i mniej agresywnych ludzi.


"neuronauki" to ideologia próbująca "holistycznie" opisywać świat, z czego wychodzi niedorzeczny bełkot:

jaźń = mózg
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:43, 04 Cze 2022    Temat postu:

Niezwykle szybki rozwój neuronauki powoduje, że dziedziny pokrewne nie nadążają z aktualizowaniem informacji. Z tego powodu w przestrzeni publicznej nadal panuje wiele mitów i półprawd dotyczących mózgu, bazujących na wiedzy, która już dawno się zdezaktualizowała bądź nigdy nie doczekała się rzetelnego sprawdzenia.

Nietrudno znaleźć metody czy opracowania posługujące się przedrostkiem „neuro-”, tak jakby samo dodanie tego słowa powodowało jakościową zmianę w skuteczności narzędzia. Często jednak na przedrostku się kończy. I oczywiście – na cenie. Można bowiem odnieść wrażenie, że autorzy ćwiczeń, narzędzi i rozwiązań wystawiają faktury za samo wykorzystanie słowa mózg.

Mam nadzieję, że rozbrojenie pewnych mitów na temat działania mózgu będzie pomocne w bardziej świadomym i krytycznym podejściu do różnego rodzaju ofert i nieuleganiu magii nieaktualnych lub pseudonaukowych informacji.


[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 9:43, 04 Cze 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8825
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Sob 9:46, 04 Cze 2022    Temat postu:

lucek napisał:
Semele napisał:
neuronauki są jednak bardziej naukowe niż psychologia i pedagogika.
co nie znaczy , że dadzą nam odpowiedź na odwieczne pytania i zrobią z nas porządnych odpowiedzialnych i mniej agresywnych ludzi.


"neuronauki" to ideologia próbująca "holistycznie" opisywać świat, z czego wychodzi niedorzeczny bełkot:

jaźń = mózg


niestety Semele jesteś jedynie ofiarą lewackiej ideologi, próbującej zredukować ciebie do przedmiotu, po to, żeby ideolodzy tej ideologii swoją wolą, przekonaniami zastąpili twoją.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:47, 04 Cze 2022    Temat postu:

lucek napisał:
Semele napisał:
neuronauki są jednak bardziej naukowe niż psychologia i pedagogika.
co nie znaczy , że dadzą nam odpowiedź na odwieczne pytania i zrobią z nas porządnych odpowiedzialnych i mniej agresywnych ludzi.


"neuronauki" to ideologia próbująca "holistycznie" opisywać świat, z czego wychodzi niedorzeczny bełkot:

jaźń = mózg


Zgodnie z moim mottem , masz prawo mieć swoje zdanie na ten temat.
Ja mam prawo mieć inne.
Tego się trzymajmy w naszych dalszych rozmowach , jeśli takowe nastąpią :) :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8825
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Sob 9:48, 04 Cze 2022    Temat postu:

Semele napisał:
lucek napisał:
Semele napisał:
neuronauki są jednak bardziej naukowe niż psychologia i pedagogika.
co nie znaczy , że dadzą nam odpowiedź na odwieczne pytania i zrobią z nas porządnych odpowiedzialnych i mniej agresywnych ludzi.


"neuronauki" to ideologia próbująca "holistycznie" opisywać świat, z czego wychodzi niedorzeczny bełkot:

jaźń = mózg


Zgodnie z moim mottem , masz prawo mieć swoje zdanie na ten temat.
Ja mam prawo mieć inne.
Tego się trzymajmy w naszych dalszych rozmowach , jeśli takowe nastąpią :) :wink:


zgodnie jednak z logiką, jedno z nas opowiada idiotyzmy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:04, 04 Cze 2022    Temat postu:

nie ma zakazu opowiadania idiotyzmów.
Ja się tego nie boję.
A ty masz jakieś obawy?

Bremer to ksiądz jakby "cosik".
Ksiądz profesor . Mam nadzieję , że w Boga wierzy. .
Podobnego do tego , którego Ty wyznajesz. Jeśli wyznajesz....
Mam nadzieję jednak , że jakiegoś lepszego Boga on wyznaje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:07, 04 Cze 2022    Temat postu:

Jest logika trójwartościowa...

już Arystoteles nie akceptował w pełni zasady
dwuwartościowości (De Interpretatione, rozdz. IX), jednak nie
stworzył systemu logicznego, który ucieleśniłby tę ideę
I na początku XX w. polski logik i filozof, Jan Łukasiewicz,
z filozoficznych pobudek, jako pierwszy sformalizował system
logiki trójwartościowej
I niezależnie, mniej więcej w podobnym czasie, Emil Post
stworzył swój system logiki trójwartościowej
I odtąd logika wielowartościowa stała się niezależną dyscypliną
I tą dziedziną logiki zajmowali się Tarski, Godel, Kleene,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Sob 10:09, 04 Cze 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
anbo napisał:

Przecięcie spoideł międzypółkulowych powoduje powstanie w miejsce jednej świadomości niejako dwóch (upraszczając). Przeprowadzono eksperymenty, w których ta sama osoba twierdziła, że jest wierząca i jest ateistą (odpowiedź zależała od tego, którą z półkul zapytano). To samo było z pytaniami o plany na przyszłość (każda z półkul miała inne plany). Zabiegi takie powodują rozłączenie mózgowego mechanizmu świadomości.
Bywa, że zmianę nastawienie do osób zauważamy u siebie nagle.
Zanim zwócimy uwagę na swój nowy stan mentalny, on wcześniej powstał bez udziału naszej świadomości, czyli procesy, które prowadzą do powstania świadomego spostrzeżenia, odbywają się w mózgu w sposób nieuświadomiony.
Stymulowanie polem magnetycznym kory ruchowej powodowało, że w 80% przypadków pacjent wybierał ruch ręką przeciwną stymulowanej półkuli, ale
zawsze miał poczucie wolnego wyboru. Wniosek: chociaż wybór był wymuszony, to pacjent odczuwał go jako wolny, czyli wyborowi odpowiada fizyczny stan mózgu.


To nie są przesłanki za tym że aktywność w mózgu jest tym co powoduje doświadczenia. Można badać mózg i to jak zmiany w nim będą związane ze zmianami w zachowaniu, osobowości, itd. To nie ma nic do rzeczy. Obserwując zachowanie, nie można zweryfikować w żaden sposób czy badana osoba ma w ogóle jakiekolwiek doświadczenia, czy nie jest np. tylko "biologicznym robotem" bez świadomości, tzw. filozoficznym zombie.

1. Świadomość u innych istot wnioskujemy (tylko do swojej mamy bezpośredni dostęp), więc nie ma innego sposobu, żeby badać związki mózgu ze świadomoscią, jak obserwować korelacje typu np. wpływ pola magnetycznego na przekonania. (Odpowienio potraktowany polem magnetycznym mózg teisty może go chwilowo zamienić w ateistę.) Wiem o sobie, że mam określone stany psychiczne i wiem, że są skorelowane z określoną struktura mózgu. Jeżeli ktoś ma podobny mózg i do tego podobnie się zachowuje, to zasadnym jest wnioskować, że też ma świadomość. (Bo dlaczego miałby nie mieć?) Zombie nie jest możliwe, jeśli ma taki sam (ludzki) mózg, jak ja, bo taki mózg wytwarza świadomość.
2. Wiem (bo doświadczam swojej świadomości), że nie jestem zombie. Robiąc na sobie takie badania, jak opisałem, obserwuję nie tylko swoje zachowania ale też stany psychiczne, do których mam bezpośredni dostęp.
3. Samoświadomość jest użyteczna ewolucyjnie, więc zasadym jest twierdzić, że inni ludzie też mają świadomość. Zombie (jeden rodzaj przetwarzania informacji - nieświadomy) przegraliby z istotami przetwarzającymi informacje w dwóch trybach (nieświadomym i świadomym). Prawdopodobnie byłaby też zauważalna różnica w zachowaniu ponieważ świadomość daje nam na przykład możliwość domyślania się cudzych stanów psychicznych.

szaryobywatel napisał:

Żeby postulować w sensie naukowym, że aktywność mózgu powoduje doświadczenia, bycie świadomym, musi być wiadomo co to w ogóle jest doświadczenie - po to żeby ewentualna teoria miała co z czym powiązać. To znaczy że doświadczenie musi być czymś dla czego można stworzyć opis. I tu pojawia się problem, bo takiego opisu nie sposób stworzyć. Nie wytłumaczysz niewidomej od urodzenia osobie jak wygląda kolor czerwony i czym się różni od zielonego. Nie można stworzyć opisu "czerwoności" i "zieloności".

Jeżeli konkretne doświadczenie jest wynikiem określonego stanu fizycznego mózgu, to jego opisem będzie właśnie ten stan, bo to on wytworzył doświadczenie.

szaryobywatel napisał:
Co z filozoficznym założeniem że aktywność mózgowa jest tym co powoduje doświadczenia? Załóżmy na potrzeby dyskusji że tak jest, i zobaczmy na ile to sensowne założenie. Czy mogłeś urodzić się inną osobą, z innym mózgiem który generowałby inne ciągi doświadczeń, np. Juliuszem Cezarem przed naszą erą?

Nie mogłem. Nawet identyczny mózg wygenerowałby świadomośc, którą doświadczałby ten, kto by jej doświadczał.


szaryobywatel napisał:

anbo napisał:

Nie wiem, czy cię dobrze rozumiem. Uważasz, że równie mżliwe jest, że świadomość tworzy się poza mózgiem i na niego wpływa? Jakie są podstawy ku temu, żeby tak twierdzić?
Jak wytłumaczysz utratę świadomosci albo pamieci wskutek urazów mózgu albo wpływania na niego narkotykiem itp.? Dlaczego nie mogę świadomie zmienić pracy swojego mózgu lecz to on może zmienić moją świadomość?


Wyobraź sobie np. sen w którym badasz swój mózg, i wychodzi Ci korelacja pomiędzy tym co się dzieje z mózgiem, a doświadczeniami.


Odpowiedz na moje pytania. Zobaczymy jak twoja hipoteza świadomosci radzi sobie z problemami, które wypisałem.
szaryobywatel napisał:

anbo napisał:

To wszystko tlumaczą neuronauki. Jak to się dokładnie dzieje to (jeszcze) nie wiadomo) ale jak mniej więcej to wiadomo. Badanie mózgu jest jedyną drogą badania problemu świadomosci.


A to ciekawe. W jaki sposób neuronauki to tłumaczą, że mniej więcej jest Ci wiadome jak te procesy w mózgu powodują doświadczenia?

Za dużo by pisać.
Uważasz, że mamy inne możliwości badania świadomości niż badanie mózgu i związku jego pracy ze świadomością?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8825
Przeczytał: 27 tematów


PostWysłany: Sob 10:20, 04 Cze 2022    Temat postu:

a zastanowiłeś się anbuś o co pytasz :)?

badasz korelację świadomości z mózgiem, a nie to, czym jest świadomość - to tylko aprioryczne założenie, którego nikt zresztą nie neguje :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:37, 04 Cze 2022    Temat postu:

anbo napisał:
Odpowienio potraktowany polem magnetycznym mózg teisty może go chwilowo zamienić w ateistę


A więc zanim był teistą to nie miał świadomości? Anbuś nadal nie rozróżnia zagadnienia pochodzenia świadomości od zagadnienia zaburzeń świadomości. Błąd na pozomie szkolnym. Jak to u anbusia

anbo napisał:
taki mózg wytwarza świadomość


Arbitralna teza materialistów wygłoszona bez jakiegokolwiek dowodu. A tymczasem:

54-latek nie ma mózgu. Pracuje jako urzędnik

[link widoczny dla zalogowanych]

Jak widać, mózg nie wytwarza świadomości. Mózg jest tylko proxy dla świadomości


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 12:40, 04 Cze 2022, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:43, 04 Cze 2022    Temat postu:

Aby być urzędnikiem po prostu nie potrzeba mózgu.
Przecież wszyscy to obserwujemy :-) :-) :-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:36, 04 Cze 2022    Temat postu:

Semele napisał:
Aby być urzędnikiem po prostu nie potrzeba mózgu.
Przecież wszyscy to obserwujemy :-) :-) :-)


Żeby być tobą również nie potrzeba mózgu. I to też wszyscy obserwujemy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6071
Przeczytał: 62 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:48, 04 Cze 2022    Temat postu:

anbo napisał:
szaryobywatel napisał:

To nie są przesłanki za tym że aktywność w mózgu jest tym co powoduje doświadczenia. Można badać mózg i to jak zmiany w nim będą związane ze zmianami w zachowaniu, osobowości, itd. To nie ma nic do rzeczy. Obserwując zachowanie, nie można zweryfikować w żaden sposób czy badana osoba ma w ogóle jakiekolwiek doświadczenia, czy nie jest np. tylko "biologicznym robotem" bez świadomości, tzw. filozoficznym zombie.

1. Świadomość u innych istot wnioskujemy (tylko do swojej mamy bezpośredni dostęp), więc nie ma innego sposobu, żeby badać związki mózgu ze świadomoscią, jak obserwować korelacje typu np. wpływ pola magnetycznego na przekonania. (Odpowienio potraktowany polem magnetycznym mózg teisty może go chwilowo zamienić w ateistę.) Wiem o sobie, że mam określone stany psychiczne i wiem, że są skorelowane z określoną struktura mózgu. Jeżeli ktoś ma podobny mózg i do tego podobnie się zachowuje, to zasadnym jest wnioskować, że też ma świadomość. (Bo dlaczego miałby nie mieć?) Zombie nie jest możliwe, jeśli ma taki sam (ludzki) mózg, jak ja, bo taki mózg wytwarza świadomość.


No to przyjrzyjmy się Twojemu wnioskowaniu. Badasz swój mózg i wychodzi Ci jakaś korelacja pomiędzy aktywnością mózgową, a doświadczeniami. Stąd (bezzasadnie, korelacja nie wskazuje przyczynowości) wnioskujesz że aktywność mózgowa jest przyczyną doświadczeń. No ale przychodzi do Ciebie jakiś gościu który też ma mózg i aktywność mózgową, ale dziwnym trafem nigdzie nie ma doświadczeń powodowanych przej jego aktywność mózgową. Badasz dokładnie jego mózg, i nic, zwyczajny kawałek materii w którym zachodzą zjawiska fizyczne. Nic co zrobisz z jego mózgiem nie sprawia, że pojawiają się doświadczenia które byłyby z tym skorelowane. Ani przez moment nie masz wrażenia bycia tym gościem, doświadczenia są cały czas skorelowane z mózgiem anbo i z żadnym innym. Gdzie są doświadczenia tego gościa, i czym w ogóle są, skoro nie ma ich nigdzie w fizycznym świecie? Ponieważ podstawą w Twoim rozumowaniu jest korelacja pomiędzy aktywnością mózgową, a doświadczeniami, wedle Twojej logiki tylko jeden mózg we wszechświecie (mózg anbo) wytwarza świadomość, a reszta ludzi to zombie. Teraz musiałbyś nie tylko wytłumaczyć w jaki sposób aktywność mózgowa powoduje doświadczenia, ale i dlaczego tylko jeden mózg we wszechświecie je powoduje.

anbo napisał:

3. Samoświadomość jest użyteczna ewolucyjnie, więc zasadym jest twierdzić, że inni ludzie też mają świadomość. Zombie (jeden rodzaj przetwarzania informacji - nieświadomy) przegraliby z istotami przetwarzającymi informacje w dwóch trybach (nieświadomym i świadomym). Prawdopodobnie byłaby też zauważalna różnica w zachowaniu ponieważ świadomość daje nam na przykład możliwość domyślania się cudzych stanów psychicznych.


Z Twojego punktu widzenia każdy człowiek jest zombie. Jest układem fizycznym sterowanym przez prawa fizyki.

anbo napisał:

szaryobywatel napisał:

Żeby postulować w sensie naukowym, że aktywność mózgu powoduje doświadczenia, bycie świadomym, musi być wiadomo co to w ogóle jest doświadczenie - po to żeby ewentualna teoria miała co z czym powiązać. To znaczy że doświadczenie musi być czymś dla czego można stworzyć opis. I tu pojawia się problem, bo takiego opisu nie sposób stworzyć. Nie wytłumaczysz niewidomej od urodzenia osobie jak wygląda kolor czerwony i czym się różni od zielonego. Nie można stworzyć opisu "czerwoności" i "zieloności".

Jeżeli konkretne doświadczenie jest wynikiem określonego stanu fizycznego mózgu, to jego opisem będzie właśnie ten stan, bo to on wytworzył doświadczenie.


Czyli opisałbyś to jak wyglądają kolory opisując stany mózgu?

anbo napisał:

szaryobywatel napisał:
Co z filozoficznym założeniem że aktywność mózgowa jest tym co powoduje doświadczenia? Załóżmy na potrzeby dyskusji że tak jest, i zobaczmy na ile to sensowne założenie. Czy mogłeś urodzić się inną osobą, z innym mózgiem który generowałby inne ciągi doświadczeń, np. Juliuszem Cezarem przed naszą erą?

Nie mogłem. Nawet identyczny mózg wygenerowałby świadomośc, którą doświadczałby ten, kto by jej doświadczał.


Czyli? Czemu doświadczasz bycia anbo?

anbo napisał:

szaryobywatel napisał:

Wyobraź sobie np. sen w którym badasz swój mózg, i wychodzi Ci korelacja pomiędzy tym co się dzieje z mózgiem, a doświadczeniami.


Odpowiedz na moje pytania. Zobaczymy jak twoja hipoteza świadomosci radzi sobie z problemami, które wypisałem.


Która moja hipoteza świadomości? Podałem jako przykład sen, nie potrafisz sobie wyobrazić snu w którym to co się dzieje z mózgiem jest skorelowane z doświadczeniami?

anbo napisał:
szaryobywatel napisał:

A to ciekawe. W jaki sposób neuronauki to tłumaczą, że mniej więcej jest Ci wiadome jak te procesy w mózgu powodują doświadczenia?

Za dużo by pisać.
Uważasz, że mamy inne możliwości badania świadomości niż badanie mózgu i związku jego pracy ze świadomością?


Nie krępuj się.
Nic mi nie wiadomo o tym żeby nauka zajmowała się badaniem świadomości w innym sensie niż świadomość behawioralna. Tobie się myli świadomość w sensie doświadczania wrażeń (qualia), ze świadomością behawioralną, czyli przetwarzaniem informacji przez mózg, a to fundamentalnie różne kwestie. Świadomość behawioralną miałby każdy zombie filozoficzny, nie mając przy tym żadnych wrażeń.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin