|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:03, 11 Maj 2020 Temat postu: Re: Ateista nie pyta, więc błądzi? |
|
|
blackSun napisał: |
Teiści zazwyczaj polegają na wierze. Ale gdybym spotkał takiego co ma coś więcej do zaoferowania poza wiarą, to chętnie dowiedziałbym się szczegółów, by móc porównać z własnymi wnioskami. |
Co rozumiesz przez "polegać na wierze"? Na czym polega Twoim zdaniem wiara?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blackSwan
Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:15, 11 Maj 2020 Temat postu: Re: Ateista nie pyta, więc błądzi? |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: |
Co rozumiesz przez "polegać na wierze"? Na czym polega Twoim zdaniem wiara? |
Polegać na wierze (jedynie na wierze) oznacza wierzyć bez dowodów. Innymi słowy wiara to przyjęcie coś za pewnik bez głębszego sprawdzania. Skrajnym przypadkiem jest fideizm, w którym wiara pełni nadrzędną rolę.
Natomiast preferowanym podejściem jest rozumowa analiza na podstawie obserwacji z czego bierze się wiedza w odróżnieniu od pustej wiary.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:47, 11 Maj 2020 Temat postu: Re: Ateista nie pyta, więc błądzi? |
|
|
blackSun napisał: |
Polegać na wierze (jedynie na wierze) oznacza wierzyć bez dowodów. Innymi słowy wiara to przyjęcie coś za pewnik bez głębszego sprawdzania. Skrajnym przypadkiem jest fideizm, w którym wiara pełni nadrzędną rolę.
Natomiast preferowanym podejściem jest rozumowa analiza na podstawie obserwacji z czego bierze się wiedza w odróżnieniu od pustej wiary. |
Czy osobiste doświadczenie, np. przeżycia mistyczne stanowi dla Ciebie jakikolwiek dowód? Czy wiara, która opiera się na takim doświadczeniu jest według Ciebie pusta?
Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Pon 19:48, 11 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blackSwan
Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:36, 11 Maj 2020 Temat postu: Re: Ateista nie pyta, więc błądzi? |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: |
Czy osobiste doświadczenie, np. przeżycia mistyczne stanowi dla Ciebie jakikolwiek dowód? Czy wiara, która opiera się na takim doświadczeniu jest według Ciebie pusta? |
Mistyczne doświadczenia jak najbardziej istnieją i są jak najbardziej naturalne. Nie ma więc potrzeby nadawania temu nowego synonimu pt. bóg. Chociaż z innej strony częściej się zdarza, że wizje są tylko projekcją naszej wiary. Tym bardziej należy uważać by nie pomylić swoich doświadczeń mistycznych z mistyfikacjami, kiedy wiara przekształca się w urojenie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:48, 11 Maj 2020 Temat postu: Re: Ateista nie pyta, więc błądzi? |
|
|
blackSun napisał: |
Mistyczne doświadczenia jak najbardziej istnieją i są jak najbardziej naturalne. Nie ma więc potrzeby nadawania temu nowego synonimu pt. bóg. |
Dlaczego nie ma potrzeby, skoro takie pojęcie jest bardzo dobrze zakorzenione w naszej kulturze, znacznie lepiej niż "przeżycie mistyczne"? Systemy religijne wraz z całym aparatem pojęciowym są tylko opisem tej "naturalnej" rzeczywistości, więc czepianie się pojęć moim zdaniem nie wynika z racjonalnych pobudek, tylko jakichś uprzedzeń.
Chodzi Ci o to, że Bóg sugeruje nadnaturalność, którą odrzucasz? Jak rozumiesz nadnaturalność?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blackSwan
Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:03, 11 Maj 2020 Temat postu: Re: Ateista nie pyta, więc błądzi? |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | blackSun napisał: |
Mistyczne doświadczenia jak najbardziej istnieją i są jak najbardziej naturalne. Nie ma więc potrzeby nadawania temu nowego synonimu pt. bóg. |
Dlaczego nie ma potrzeby, skoro takie pojęcie jest bardzo dobrze zakorzenione w naszej kulturze, znacznie lepiej niż "przeżycie mistyczne"? Systemy religijne wraz z całym aparatem pojęciowym są tylko opisem tej "naturalnej" rzeczywistości, więc czepianie się pojęć moim zdaniem nie wynika z racjonalnych pobudek, tylko jakichś uprzedzeń. |
Dobrze że piszesz właśnie o naszej kulturze. A weźmy przypadek z innej kultury. Matematyk indyjski Srinivasa Ramanujan miewał chwile natchnienia, gdy przychodziły mu niewidziane wcześniej w matematyce wzory i rozwiązania problemów. Twierdził z przekonaniem, że to bogini Namagiri (jedno z wielu bóstw indyjskich) zsyła mu te informacje. Wzory i rozwiązania okazywały się prawdziwe, a co należy sądzić o samym źródle natchnienia? Warto tu wspomnieć, że wywodził się z rodziny, gdzie owa bogini była szczególnie czczona.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
towarzyski.pelikan napisał: |
Chodzi Ci o to, że Bóg sugeruje nadnaturalność, którą odrzucasz? Jak rozumiesz nadnaturalność? |
Inaczej. Wszystko jest częścią jednej natury. O ile istnieją bogowie są tak samo jak ludzie jej częścią. Wiele ze znanych bogów byli zwyczajnie ludźmi: Jehova, Jezus, Gilgamesz, Quetzalcoatl itd.
Ostatnio zmieniony przez blackSwan dnia Pon 22:08, 11 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:28, 11 Maj 2020 Temat postu: Re: Ateista nie pyta, więc błądzi? |
|
|
blackSun napisał: |
Dobrze że piszesz właśnie o naszej kulturze. A weźmy przypadek z innej kultury. Matematyk indyjski Srinivasa Ramanujan miewał chwile natchnienia, gdy przychodziły mu niewidziane wcześniej w matematyce wzory i rozwiązania problemów. Twierdził z przekonaniem, że to bogini Namagiri (jedno z wielu bóstw indyjskich) zsyła mu te informacje. Wzory i rozwiązania okazywały się prawdziwe, a co należy sądzić o samym źródle natchnienia? Warto tu wspomnieć, że wywodził się z rodziny, gdzie owa bogini była szczególnie czczona.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
Cytat: | Inaczej. Wszystko jest częścią jednej natury. O ile istnieją bogowie są tak samo jak ludzie jej częścią. Wiele ze znanych bogów byli zwyczajnie ludźmi: Jehova, Jezus, Gilgamesz, Quetzalcoatl itd. |
Należy sądzić, że to dokładnie to samo źródło co chrześcijański Bóg albo bogowie innych religii. Bardzo często geniusze, mistycy, artyści mają poczucie, że wiedza, natchnienie, które na nich spływa, nie pochodzi od nich. Czy to znaczy, że to nie jest naturalne? Wszystko zależy od tego, jak się zdefiniuje "naturalne".
Ja np. odróżniam to, co jest moje (naturalne) od tego co jest właśnie boskie (nadnaturalne) w ten sposób, że jak coś jest moje to przychodzi mi z wysiłkiem i jest dalece niedoskonałe, a jak mam natchnienie to czuję się tubą siły wyższej. Dosłownie tak się czuję. Mam problem, żeby sobie przypisać pewne słowa lub czyny, które wychodzą ode mnie, bo mnie przewyższają. Jestem zdania, że właśnie w ten sposób powstały wszelkie święte teksty. Ludzie, którzy je pisali byli przekonani, że te słowa im dyktuje jakiś bóg czy Bóg.
I teraz można oczywiście to wszystko wrzucić do worka "naturalne", bo jest jedna rzeczywistość i po prostu czasem nam się zdarza mieć natchnienie a czasem nie, mamy lepsze i gorsze momenty, ale z pragmatycznego punktu widzenia taki podział jest po prostu sensowny, choćby po to, by odróżnić to co "niższe" od tego co "wyższe", to co "moje, egoistyczne" od tego co podyktowane "dobrem, prawdą, miłością", to co indywidualne/subiektywne od tego co ogólne/obiektywne.
Wszystko jest kwestią opisu rzeczywistości.
Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Pon 22:28, 11 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blackSwan
Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 7:10, 12 Maj 2020 Temat postu: Re: Ateista nie pyta, więc błądzi? |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: |
Należy sądzić, że to dokładnie to samo źródło co chrześcijański Bóg albo bogowie innych religii. Bardzo często geniusze, mistycy, artyści mają poczucie, że wiedza, natchnienie, które na nich spływa, nie pochodzi od nich. Czy to znaczy, że to nie jest naturalne? Wszystko zależy od tego, jak się zdefiniuje "naturalne".
Ja np. odróżniam to, co jest moje (naturalne) od tego co jest właśnie boskie (nadnaturalne) w ten sposób, że jak coś jest moje to przychodzi mi z wysiłkiem i jest dalece niedoskonałe, a jak mam natchnienie to czuję się tubą siły wyższej. Dosłownie tak się czuję. Mam problem, żeby sobie przypisać pewne słowa lub czyny, które wychodzą ode mnie, bo mnie przewyższają. Jestem zdania, że właśnie w ten sposób powstały wszelkie święte teksty. Ludzie, którzy je pisali byli przekonani, że te słowa im dyktuje jakiś bóg czy Bóg.
I teraz można oczywiście to wszystko wrzucić do worka "naturalne", bo jest jedna rzeczywistość i po prostu czasem nam się zdarza mieć natchnienie a czasem nie, mamy lepsze i gorsze momenty, ale z pragmatycznego punktu widzenia taki podział jest po prostu sensowny, choćby po to, by odróżnić to co "niższe" od tego co "wyższe", to co "moje, egoistyczne" od tego co podyktowane "dobrem, prawdą, miłością", to co indywidualne/subiektywne od tego co ogólne/obiektywne.
Wszystko jest kwestią opisu rzeczywistości. |
Owszem, podział na rzeczywistość wyższą i niższą wydaje się sensowny i naturalny. Natomiast domieszka kulturowa jest zbędna. W naszej kulturze istnieje jedyny Bóg stwórca, w innej jest wielobóstwo, a np. taki buddysta widzi świat nonteistycznie. Szukając odpowiedzi, jak naprawdę wygląda rzeczywistość, należy być ostrożnym, ponieważ wiara w któryś z paradygmatów pociąga swoje konsekwencje. Tak jak chrześcijanin wierzy w sąd ostateczny, to hinduista wierzy w karmę. Rzeczywistość jednak nie jest wedle naszych życzeń, ma ona swoje zasady i aby je odkryć należy wydostać się z wielu umysłowych matrixów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 7:33, 12 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Rzeczywistość jednak nie jest wedle naszych życzeń, ma ona swoje zasady i aby je odkryć należy wydostać się z wielu umysłowych matrixów. |
Jednym z nich jest przekonanie iż mamy do niej dostęp.
Poruszamy się po powierzchni zjawisk...
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 7:35, 12 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 7:39, 12 Maj 2020 Temat postu: Re: Ateista nie pyta, więc błądzi? |
|
|
blackSun napisał: |
Owszem, podział na rzeczywistość wyższą i niższą wydaje się sensowny i naturalny. Natomiast domieszka kulturowa jest zbędna. W naszej kulturze istnieje jedyny Bóg stwórca, w innej jest wielobóstwo, a np. taki buddysta widzi świat nonteistycznie. Szukając odpowiedzi, jak naprawdę wygląda rzeczywistość, należy być ostrożnym, ponieważ wiara w któryś z paradygmatów pociąga swoje konsekwencje. Tak jak chrześcijanin wierzy w sąd ostateczny, to hinduista wierzy w karmę. Rzeczywistość jednak nie jest wedle naszych życzeń, ma ona swoje zasady i aby je odkryć należy wydostać się z wielu umysłowych matrixów. |
Jak piszesz, że domieszka kulturowa jest zbędna, to mam ochotę zapytać - dla kogo?
Na pewno są ludzie, dla których te naleciałości są zbędne, pewnie Ty do takich osób należysz, ale z drugiej strony są również osoby, którym przyjęcie takiej czy innej narracji pomaga. A są również i ludzie, którzy potrzebują nie tylko narracji, ale i rytuału.
Wiara w sąd ostateczny czy karme może pełnic rolę czysto pragmatyczną, łatwiej jest komuś wziąć odpowiedzialność za swoje czyny, jeśli wierzy, że zostanie z tego jakoś rozliczony.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 7:47, 12 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Ateista od urodzenia może czuć się jak cudzoziemiec we własnym kraju.
To ciekawe ale nigdy nie ciągnęły mnie inne religie typu buddyzm, hinduizm. Fakt, że w ogóle nie ciągnęły mnie żadne oficjalne religie nawet rodzime.
Swego czasu zainteresował mnie taoizm ale raczej nie w tej warstwie religijnej, która raczej zbliża się do magii.
Magiczne elementy są jednak i w katolicyzmie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:03, 12 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Ateista od urodzenia może czuć się jak cudzoziemiec we własnym kraju.
|
I to może być choćby argument za tym, że jednak narracje religjne pomagają, ponieważ taki ateista może nawet nie mieć języka, którym jest w stanie sie porozumieć z innymi osobami, zakomunikować swoje doświadczenia i zrozumieć cudze doświadczenie. Odcinając się od wspólnoty, odcina się od samego Źródła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:33, 12 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | Semele napisał: | Ateista od urodzenia może czuć się jak cudzoziemiec we własnym kraju.
|
I to może być choćby argument za tym, że jednak narracje religjne pomagają, ponieważ taki ateista może nawet nie mieć języka, którym jest w stanie sie porozumieć z innymi osobami, zakomunikować swoje doświadczenia i zrozumieć cudze doświadczenie. Odcinając się od wspólnoty, odcina się od samego Źródła. |
W Polsce taka sytuacja jest praktycznie niemożliwa . Cała nasza edukacja szkolna i kulturalna oparta jet na katolicyzmie (POLAK KATolik).
chyba chodziłaś do szkoły...
Przykład: https://www.youtube.com/watch?v=EQ016cSV-AI
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 12:12, 12 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blackSwan
Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:55, 12 Maj 2020 Temat postu: Re: Ateista nie pyta, więc błądzi? |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: |
Na pewno są ludzie, dla których te naleciałości są zbędne, pewnie Ty do takich osób należysz, ale z drugiej strony są również osoby, którym przyjęcie takiej czy innej narracji pomaga. A są również i ludzie, którzy potrzebują nie tylko narracji, ale i rytuału.
|
Oczywiście, wszystko zależy od celu jaki człowiek sobie stawia. Kogoś zadowala klepanie paciorków, a ktoś inny w tym czasie próbuje rozkminić tajemnice istnienia.
Rytuały zmieniają się, prawda pozostaje taka sama. Był czas bogów słowiańskich, dzisiaj chrześcijaństwo, ale za niedługo ateoscjentyzm.
towarzyski.pelikan napisał: |
Wiara w sąd ostateczny czy karme może pełnic rolę czysto pragmatyczną, łatwiej jest komuś wziąć odpowiedzialność za swoje czyny, jeśli wierzy, że zostanie z tego jakoś rozliczony. |
Jak ktoś potrzebuje straszaka by kochać bliźniego, to wtedy wierzy w któryś. Wydaje mi się jednak, że można to robić z innych powodów, mniej groźnych...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:03, 12 Maj 2020 Temat postu: Re: Ateista nie pyta, więc błądzi? |
|
|
blackSun napisał: | Oczywiście, wszystko zależy od celu jaki człowiek sobie stawia. | Czym jest "wszystko"? Jaki jest Twój cel?
blackSun napisał: | Kogoś zadowala klepanie paciorków, a ktoś inny w tym czasie próbuje rozkminić tajemnice istnienia. | Jak?
blackSun napisał: | Rytuały zmieniają się, prawda pozostaje taka sama. Był czas bogów słowiańskich, dzisiaj chrześcijaństwo, ale za niedługo ateoscjentyzm. | Uzasadnij.
blackSun napisał: | Jak ktoś potrzebuje straszaka by kochać bliźniego, to wtedy wierzy w któryś. Wydaje mi się jednak, że można to robić z innych powodów, mniej groźnych... | Jakich powodów? Jak "kochasz bliźniego"?
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Wto 18:05, 12 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:52, 12 Maj 2020 Temat postu: Re: Ateista nie pyta, więc błądzi? |
|
|
blackSun napisał: |
Oczywiście, wszystko zależy od celu jaki człowiek sobie stawia. Kogoś zadowala klepanie paciorków, a ktoś inny w tym czasie próbuje rozkminić tajemnice istnienia. . |
Jedno nie przeszkadza drugiemu. Można klepać paciorki i rozkminiać tajemnice istnienia, a nawet rozkminiać tajemnice istnienia klepiąc paciorki.
Cytat: | Rytuały zmieniają się, prawda pozostaje taka sama. Był czas bogów słowiańskich, dzisiaj chrześcijaństwo, ale za niedługo ateoscjentyzm. |
Tak, Bóg jest jeden a dróg do Boga jest wiele. Co nie znaczy, że należy odrzucać drogę, tylko trzeba uważać, żeby nie mylić drogi do Boga z Bogiem.
Cytat: | Jak ktoś potrzebuje straszaka by kochać bliźniego, to wtedy wierzy w któryś. Wydaje mi się jednak, że można to robić z innych powodów, mniej groźnych... |
Na pewnym etapie życia wszyscy potrzebujemy straszaków lub innych zewnętrznych motywatorów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blackSwan
Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 0:04, 13 Maj 2020 Temat postu: Re: Ateista nie pyta, więc błądzi? |
|
|
Poczułem się jak na przesłuchaniu u inkwizycji
Dyskurs napisał: | blackSun napisał: | Oczywiście, wszystko zależy od celu jaki człowiek sobie stawia. | Czym jest "wszystko"? Jaki jest Twój cel?
|
"Wszystko" odnosi się do "zależy" i nie ma co tego wyrywać z kontekstu. Moim celem jest poznawanie świata i rozwój własnej osobowości.
Dyskurs napisał: | blackSun napisał: | Kogoś zadowala klepanie paciorków, a ktoś inny w tym czasie próbuje rozkminić tajemnice istnienia. | Jak? |
Na różne sposoby, kto jak potrafi.
Dyskurs napisał: | blackSun napisał: | Rytuały zmieniają się, prawda pozostaje taka sama. Był czas bogów słowiańskich, dzisiaj chrześcijaństwo, ale za niedługo ateoscjentyzm. | Uzasadnij. |
Co mam uzasadniać? Że prawda to prawda? I nie zmienia się z dnia na dzień?
Dyskurs napisał: | blackSun napisał: | Jak ktoś potrzebuje straszaka by kochać bliźniego, to wtedy wierzy w któryś. Wydaje mi się jednak, że można to robić z innych powodów, mniej groźnych... | Jakich powodów? Jak "kochasz bliźniego"? |
Np. z powodu wzajemnego pomagania, a także dlatego że wszyscy stanowimy jedną całość. Staram się być tolerancyjny i szanuję każdą osobę w razie potrzeby staram się pomóc itd.
Ostatnio zmieniony przez blackSwan dnia Śro 0:05, 13 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blackSwan
Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 0:18, 13 Maj 2020 Temat postu: Re: Ateista nie pyta, więc błądzi? |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: |
Jedno nie przeszkadza drugiemu. Można klepać paciorki i rozkminiać tajemnice istnienia, a nawet rozkminiać tajemnice istnienia klepiąc paciorki.
|
Możliwe, że można. Ale nie doszedłem do takiego zaawansowania.
towarzyski.pelikan napisał: |
Tak, Bóg jest jeden a dróg do Boga jest wiele. Co nie znaczy, że należy odrzucać drogę, tylko trzeba uważać, żeby nie mylić drogi do Boga z Bogiem.
|
Również kiedyś posługiwałem się pojęciem Boga, ale z czasem odrzuciłem je i wydaje mi się, że słusznie.
towarzyski.pelikan napisał: |
Na pewnym etapie życia wszyscy potrzebujemy straszaków lub innych zewnętrznych motywatorów.
|
Tak to prawda, ale nie warto pozostawać zbyt długo na tym etapie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:36, 13 Maj 2020 Temat postu: Re: Ateista nie pyta, więc błądzi? |
|
|
blackSun napisał: |
Również kiedyś posługiwałem się pojęciem Boga, ale z czasem odrzuciłem je i wydaje mi się, że słusznie. |
Dlaczego słusznie? Ja nie odrzucam żadnych pojęć. Nie lubię sobie zubażać słownika.
Cytat: | Tak to prawda, ale nie warto pozostawać zbyt długo na tym etapie. |
A to nie jest tak, że każdy pozostaje na nim tak długo, jak potrzebuje?
Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Śro 8:37, 13 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blackSwan
Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 9:51, 13 Maj 2020 Temat postu: Re: Ateista nie pyta, więc błądzi? |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | blackSun napisał: |
Również kiedyś posługiwałem się pojęciem Boga, ale z czasem odrzuciłem je i wydaje mi się, że słusznie. |
Dlaczego słusznie? Ja nie odrzucam żadnych pojęć. Nie lubię sobie zubażać słownika.
|
Niczego konkretnego ów termin u mnie nie oznacza. Częściej posługuję się innymi terminami. Chociaż w słowniku nadal jest, bo zdarza mi się dyskutować z osobami wierzącymi.
towarzyski.pelikan napisał: |
Cytat: | Tak to prawda, ale nie warto pozostawać zbyt długo na tym etapie. |
A to nie jest tak, że każdy pozostaje na nim tak długo, jak potrzebuje? |
Do pewnego stopnia. Ale powinien potrzebować jak najkrócej, by dążyć do doskonałości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:10, 13 Maj 2020 Temat postu: Re: Ateista nie pyta, więc błądzi? |
|
|
blackSun napisał: |
Niczego konkretnego ów termin u mnie nie oznacza. Częściej posługuję się innymi terminami. Chociaż w słowniku nadal jest, bo zdarza mi się dyskutować z osobami wierzącymi. |
A jak dyskutujesz z wierzącymi, to w jakim zaczeniu go używasz?
Cytat: | Do pewnego stopnia. Ale powinien potrzebować jak najkrócej, by dążyć do doskonałości. |
"Powinien potrzebować" wskazuje na jakąś presję. Prawdziwa potrzeba zostaje wyparta przez potrzebę pożądaną. Jest to forma samooszukiwania się. Czy do doskonałości nie dochodzi się przez prawdę, uczciwość wobec samego siebie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blackSwan
Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 14:59, 13 Maj 2020 Temat postu: Re: Ateista nie pyta, więc błądzi? |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | blackSun napisał: |
Niczego konkretnego ów termin u mnie nie oznacza. Częściej posługuję się innymi terminami. Chociaż w słowniku nadal jest, bo zdarza mi się dyskutować z osobami wierzącymi. |
A jak dyskutujesz z wierzącymi, to w jakim zaczeniu go używasz? |
Wtedy staram się zrozumieć, co ma na myśli rozmówca. Osobiście wolę mówić o Naturze, zamiast Boga.
towarzyski.pelikan napisał: |
Cytat: | Do pewnego stopnia. Ale powinien potrzebować jak najkrócej, by dążyć do doskonałości. |
"Powinien potrzebować" wskazuje na jakąś presję. Prawdziwa potrzeba zostaje wyparta przez potrzebę pożądaną. Jest to forma samooszukiwania się. |
Może nie tyle presja, co obowiązek, ale nawet ten jest dobrowolny, nic na siłę.
towarzyski.pelikan napisał: |
Czy do doskonałości nie dochodzi się przez prawdę, uczciwość wobec samego siebie? |
Między innymi. Dochodzi się poprzez rozwijającą pracę, naukę i medytację.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:03, 13 Maj 2020 Temat postu: Re: Ateista nie pyta, więc błądzi? |
|
|
blackSun napisał: |
Wtedy staram się zrozumieć, co ma na myśli rozmówca. Osobiście wolę mówić o Naturze, zamiast Boga. |
Co konkretnego oznacza Natura?
Cytat: | Może nie tyle presja, co obowiązek, ale nawet ten jest dobrowolny, nic na siłę. |
A skąd wypływa ten obowiązek?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blackSwan
Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:40, 13 Maj 2020 Temat postu: Re: Ateista nie pyta, więc błądzi? |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: |
Co konkretnego oznacza Natura?
|
Natura to coś, co obejmuje wszystko wokoło. Tym się rożni od Boga, że nie ma bytu nadrzędnego jakim w systemach monoteistycznych jest Bóg. Rozumiem Naturę dwojako, jako otoczenie (natura niższa) i jako jej źródło, pewien ośrodek (Natura wyższa).
Wśród przyjaciół używam innego terminu określającego Naturę wyższą, ale na forum go nie wprowadzam, bo bym więcej namieszał niż wytłumaczył.
towarzyski.pelikan napisał: | blackSun napisał: | Może nie tyle presja, co obowiązek, ale nawet ten jest dobrowolny, nic na siłę. |
A skąd wypływa ten obowiązek? |
Z Natury. Człowiek jest jej bardzo ważną częścią, poprzez własną ewolucję duchową pobudza ewolucję Natury. Jeśli zaniedbuje ten obowiązek to wstrzymuje nie tylko swój rozwój, ale też wszystkiego w około, czym poważnie szkodzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:39, 13 Maj 2020 Temat postu: Re: Ateista nie pyta, więc błądzi? |
|
|
blackSun napisał: |
Natura to coś, co obejmuje wszystko wokoło. Tym się rożni od Boga, że nie ma bytu nadrzędnego jakim w systemach monoteistycznych jest Bóg. Rozumiem Naturę dwojako, jako otoczenie (natura niższa) i jako jej źródło, pewien ośrodek (Natura wyższa). |
Trochę mi to przypomina panenteizm, czyli Bóg (a Twoja Natura) jest jednocześnie światem i stworzycielem.
W każdym razie Twoja Natura jest dla mnie Absolutem, czymś, co obejmuje wszystko i jest to zbieżne z moim rozumieniem Boga. Jeżeli wyodrębniam Boga jako tę transcendentną (wyższą) część Absolutu, to tylko z pragmatycznego punktu widzenia, żeby właśnie podkreślić tę nadrzędność tego co wyższe (stworzyciel) wobec tego co niższe (stworzenie). I w związku z tym nasuwa mi się pytanie, czy aby i u Ciebie ta Natura wyższa jako cześć Natury nie pełni tej samej nadrzędnej roli co Bóg stworzyciel u mnie?
Cytat: | Z Natury. Człowiek jest jej bardzo ważną częścią, poprzez własną ewolucję duchową pobudza ewolucję Natury. Jeśli zaniedbuje ten obowiązek to wstrzymuje nie tylko swój rozwój, ale też wszystkiego w około, czym poważnie szkodzi. |
A czemu człowiekowi miałoby zależeć na tej ewolucji?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|