Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Aby uzasadnić światopogląd, trzeba mieć światopogląd
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:45, 03 Lip 2021    Temat postu: Re: Aby uzasadnić światopogląd, trzeba mieć światopogląd

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

W zasadzie to racja. Wypowiedziałem to (i wcześniejsze) stwierdzenia arbitralnie.
Jaki płynie z tego wniosek?
- Ten, który wcześniej wskazałem NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE.

Brak wynikania. Twoja wypowiedź (a nawet wszystkie twoje wypowiedzi, gdyby wszystkie takie były) nie może dowodzić, że wszystkie wypowiedzi muszą takie być.

Sama gola wypowiedź niczego nie ma szansy dowodzić.

Przed chwilą stwierdziłeś, że twoja dowodzi.

W którym miejscu tak stwierdziłem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6425
Przeczytał: 36 tematów


PostWysłany: Nie 9:30, 04 Lip 2021    Temat postu: Re: Aby uzasadnić światopogląd, trzeba mieć światopogląd

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

W zasadzie to racja. Wypowiedziałem to (i wcześniejsze) stwierdzenia arbitralnie.
Jaki płynie z tego wniosek?
- Ten, który wcześniej wskazałem NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE.

Brak wynikania. Twoja wypowiedź (a nawet wszystkie twoje wypowiedzi, gdyby wszystkie takie były) nie może dowodzić, że wszystkie wypowiedzi muszą takie być.

Sama gola wypowiedź niczego nie ma szansy dowodzić.

Przed chwilą stwierdziłeś, że twoja dowodzi.

W którym miejscu tak stwierdziłem?

Ta wypowiedź jest zacytowana w tym poście.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:52, 04 Lip 2021    Temat postu: Re: Aby uzasadnić światopogląd, trzeba mieć światopogląd

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

W zasadzie to racja. Wypowiedziałem to (i wcześniejsze) stwierdzenia arbitralnie.
Jaki płynie z tego wniosek?
- Ten, który wcześniej wskazałem NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE.

Brak wynikania. Twoja wypowiedź (a nawet wszystkie twoje wypowiedzi, gdyby wszystkie takie były) nie może dowodzić, że wszystkie wypowiedzi muszą takie być.

Sama gola wypowiedź niczego nie ma szansy dowodzić.

Przed chwilą stwierdziłeś, że twoja dowodzi.

W którym miejscu tak stwierdziłem?

Ta wypowiedź jest zacytowana w tym poście.

Nie wiem, gdzie się dopatrzyłeś idei dowodzenia w mojej wypowiedzi. :shock:
Piszę, że ogląd analityczny umysłu nad pojęciami, powinien według mnie prowadzić do wniosków, jakie sugeruję. Ale też bez umysłu, który owej analizy dokona, bez osobistej refleksji, nic takiego nie będzie miało miejsca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6425
Przeczytał: 36 tematów


PostWysłany: Pon 19:34, 05 Lip 2021    Temat postu: Re: Aby uzasadnić światopogląd, trzeba mieć światopogląd

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

W zasadzie to racja. Wypowiedziałem to (i wcześniejsze) stwierdzenia arbitralnie.
Jaki płynie z tego wniosek?
- Ten, który wcześniej wskazałem NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE.

Brak wynikania. Twoja wypowiedź (a nawet wszystkie twoje wypowiedzi, gdyby wszystkie takie były) nie może dowodzić, że wszystkie wypowiedzi muszą takie być.

Sama gola wypowiedź niczego nie ma szansy dowodzić.

Przed chwilą stwierdziłeś, że twoja dowodzi.

W którym miejscu tak stwierdziłem?

Ta wypowiedź jest zacytowana w tym poście.

Nie wiem, gdzie się dopatrzyłeś idei dowodzenia w mojej wypowiedzi. :shock:
Piszę, że ogląd analityczny umysłu nad pojęciami, powinien według mnie prowadzić do wniosków, jakie sugeruję. Ale też bez umysłu, który owej analizy dokona, bez osobistej refleksji, nic takiego nie będzie miało miejsca.

Przeczytaj sobie swoją wypowiedź, którą ja zacytowałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:54, 05 Lip 2021    Temat postu: Re: Aby uzasadnić światopogląd, trzeba mieć światopogląd

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

W zasadzie to racja. Wypowiedziałem to (i wcześniejsze) stwierdzenia arbitralnie.
Jaki płynie z tego wniosek?
- Ten, który wcześniej wskazałem NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE.

Brak wynikania. Twoja wypowiedź (a nawet wszystkie twoje wypowiedzi, gdyby wszystkie takie były) nie może dowodzić, że wszystkie wypowiedzi muszą takie być.

Sama gola wypowiedź niczego nie ma szansy dowodzić.

Przed chwilą stwierdziłeś, że twoja dowodzi.

W którym miejscu tak stwierdziłem?

Ta wypowiedź jest zacytowana w tym poście.

Nie wiem, gdzie się dopatrzyłeś idei dowodzenia w mojej wypowiedzi. :shock:
Piszę, że ogląd analityczny umysłu nad pojęciami, powinien według mnie prowadzić do wniosków, jakie sugeruję. Ale też bez umysłu, który owej analizy dokona, bez osobistej refleksji, nic takiego nie będzie miało miejsca.

Przeczytaj sobie swoją wypowiedź, którą ja zacytowałem.

Możesz mi napisać, w którym miejscu jest tam o "dowodzeniu" czegokolwiek?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6425
Przeczytał: 36 tematów


PostWysłany: Wto 12:54, 06 Lip 2021    Temat postu: Re: Aby uzasadnić światopogląd, trzeba mieć światopogląd

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

W zasadzie to racja. Wypowiedziałem to (i wcześniejsze) stwierdzenia arbitralnie.
Jaki płynie z tego wniosek?
- Ten, który wcześniej wskazałem NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE.

Brak wynikania. Twoja wypowiedź (a nawet wszystkie twoje wypowiedzi, gdyby wszystkie takie były) nie może dowodzić, że wszystkie wypowiedzi muszą takie być.

Sama gola wypowiedź niczego nie ma szansy dowodzić.

Przed chwilą stwierdziłeś, że twoja dowodzi.

W którym miejscu tak stwierdziłem?

Ta wypowiedź jest zacytowana w tym poście.

Nie wiem, gdzie się dopatrzyłeś idei dowodzenia w mojej wypowiedzi. :shock:
Piszę, że ogląd analityczny umysłu nad pojęciami, powinien według mnie prowadzić do wniosków, jakie sugeruję. Ale też bez umysłu, który owej analizy dokona, bez osobistej refleksji, nic takiego nie będzie miało miejsca.

Przeczytaj sobie swoją wypowiedź, którą ja zacytowałem.

Możesz mi napisać, w którym miejscu jest tam o "dowodzeniu" czegokolwiek?

Czy trzeba tłumaczyć jak dziecku?
Stwierdziłeś coś arbitralnie.
Następnie wyciągnąłeś z tego (że stwierdziłeś arbitralnie) wniosek: NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE.
Wyciągnąłeś ten wniosek z faktu, że ty stwierdziłeś coś arbitralnie, jakby ten twój (i do tego konkretny, pojedynczy) wpis miał dowodzić czegokolwiek, jakby z tego można było wyciągać ogólny wniosek, który wyciągnąłeś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:29, 06 Lip 2021    Temat postu: Re: Aby uzasadnić światopogląd, trzeba mieć światopogląd

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

W zasadzie to racja. Wypowiedziałem to (i wcześniejsze) stwierdzenia arbitralnie.
Jaki płynie z tego wniosek?
- Ten, który wcześniej wskazałem NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE.

Brak wynikania. Twoja wypowiedź (a nawet wszystkie twoje wypowiedzi, gdyby wszystkie takie były) nie może dowodzić, że wszystkie wypowiedzi muszą takie być.

Sama gola wypowiedź niczego nie ma szansy dowodzić.

Przed chwilą stwierdziłeś, że twoja dowodzi.

W którym miejscu tak stwierdziłem?

Ta wypowiedź jest zacytowana w tym poście.

Nie wiem, gdzie się dopatrzyłeś idei dowodzenia w mojej wypowiedzi. :shock:
Piszę, że ogląd analityczny umysłu nad pojęciami, powinien według mnie prowadzić do wniosków, jakie sugeruję. Ale też bez umysłu, który owej analizy dokona, bez osobistej refleksji, nic takiego nie będzie miało miejsca.

Przeczytaj sobie swoją wypowiedź, którą ja zacytowałem.

Możesz mi napisać, w którym miejscu jest tam o "dowodzeniu" czegokolwiek?

Czy trzeba tłumaczyć jak dziecku?
Stwierdziłeś coś arbitralnie.
Następnie wyciągnąłeś z tego (że stwierdziłeś arbitralnie) wniosek: NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE.
Wyciągnąłeś ten wniosek z faktu, że ty stwierdziłeś coś arbitralnie, jakby ten twój (i do tego konkretny, pojedynczy) wpis miał dowodzić czegokolwiek, jakby z tego można było wyciągać ogólny wniosek, który wyciągnąłeś.

Ależ skąd!
Stwierdziłem (w sumie arbitralnie, co przyznaję uczciwie), że dopóki nie wskażemy PODSTAWY, WYRYWAJĄCEJ STWIERDZENIE Z ARBITRALNOŚCI, mamy tylko stwierdzenie i nic więcej.
Ja tego nie dowodzę!
Ja to twierdzę ODWOŁUJĄC SIĘ DO ROZUMIENIA DEFINICJI przez mojego odbiorcę. To nie jest tryb dowodzenia czegokolwiek, tylko ROZPOZNAWANIA SENSU DEFINICJI. Pewnych rzeczy w tłumaczeniu nie da się wykonać za odbiorcę komunikatu. Nie mam szans (żadnym dowodem, czy inną formą deterministycznego ciągu rozumowania) spowodować, że mój rozmówca SPOSTRZEŻE daną rzecz. To jest już po stronie odbiorcy. Jeśli nie jesteś w stanie spostrzec, iż sytuacja, w której mamy tylko stwierdzenie i nic do niego, zasługuje na uznanie danego stwierdzenia za "arbitralne", bo nie mające w niczym (poza aktem woli samego stwierdzającego) uzasadnienia, to ja już na to nie poradzę. :cry:
I nie mam na to "dowodu". :(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6425
Przeczytał: 36 tematów


PostWysłany: Śro 6:16, 07 Lip 2021    Temat postu: Re: Aby uzasadnić światopogląd, trzeba mieć światopogląd

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

W zasadzie to racja. Wypowiedziałem to (i wcześniejsze) stwierdzenia arbitralnie.
Jaki płynie z tego wniosek?
- Ten, który wcześniej wskazałem NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE.

Brak wynikania. Twoja wypowiedź (a nawet wszystkie twoje wypowiedzi, gdyby wszystkie takie były) nie może dowodzić, że wszystkie wypowiedzi muszą takie być.

Sama gola wypowiedź niczego nie ma szansy dowodzić.

Przed chwilą stwierdziłeś, że twoja dowodzi.

W którym miejscu tak stwierdziłem?

Ta wypowiedź jest zacytowana w tym poście.

Nie wiem, gdzie się dopatrzyłeś idei dowodzenia w mojej wypowiedzi. :shock:
Piszę, że ogląd analityczny umysłu nad pojęciami, powinien według mnie prowadzić do wniosków, jakie sugeruję. Ale też bez umysłu, który owej analizy dokona, bez osobistej refleksji, nic takiego nie będzie miało miejsca.

Przeczytaj sobie swoją wypowiedź, którą ja zacytowałem.

Możesz mi napisać, w którym miejscu jest tam o "dowodzeniu" czegokolwiek?

Czy trzeba tłumaczyć jak dziecku?
Stwierdziłeś coś arbitralnie.
Następnie wyciągnąłeś z tego (że stwierdziłeś arbitralnie) wniosek: NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE.
Wyciągnąłeś ten wniosek z faktu, że ty stwierdziłeś coś arbitralnie, jakby ten twój (i do tego konkretny, pojedynczy) wpis miał dowodzić czegokolwiek, jakby z tego można było wyciągać ogólny wniosek, który wyciągnąłeś.

Ależ skąd!
Stwierdziłem (w sumie arbitralnie, co przyznaję uczciwie), że dopóki nie wskażemy PODSTAWY, WYRYWAJĄCEJ STWIERDZENIE Z ARBITRALNOŚCI, mamy tylko stwierdzenie i nic więcej.
Ja tego nie dowodzę!

A czy ja to miejsce wskazuję jako dowodzenie? Przeczytaj sobie całość zarzutu, a nie tylko początek:

Stwierdziłeś coś arbitralnie - z tym się zgodziłeś, ale na tym się zatrzymałeś..
Następnie wyciągnąłeś z tego (że stwierdziłeś arbitralnie) wniosek: NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE - zgadza się?
Wyciągnąłeś ten wniosek z faktu, że ty stwierdziłeś coś arbitralnie, jakby ten twój (i do tego konkretny, pojedynczy) wpis miał dowodzić czegokolwiek, jakby z tego można było wyciągać ogólny wniosek, który wyciągnąłeś - zgadza się? Jeśli nie, to pokaż w swojej wypowiedzi omawianej przeze mnie, gdzie tam jest coś więcej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:57, 07 Lip 2021    Temat postu: Re: Aby uzasadnić światopogląd, trzeba mieć światopogląd

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

W zasadzie to racja. Wypowiedziałem to (i wcześniejsze) stwierdzenia arbitralnie.
Jaki płynie z tego wniosek?
- Ten, który wcześniej wskazałem NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE.

Brak wynikania. Twoja wypowiedź (a nawet wszystkie twoje wypowiedzi, gdyby wszystkie takie były) nie może dowodzić, że wszystkie wypowiedzi muszą takie być.

Sama gola wypowiedź niczego nie ma szansy dowodzić.

Przed chwilą stwierdziłeś, że twoja dowodzi.

W którym miejscu tak stwierdziłem?

Ta wypowiedź jest zacytowana w tym poście.

Nie wiem, gdzie się dopatrzyłeś idei dowodzenia w mojej wypowiedzi. :shock:
Piszę, że ogląd analityczny umysłu nad pojęciami, powinien według mnie prowadzić do wniosków, jakie sugeruję. Ale też bez umysłu, który owej analizy dokona, bez osobistej refleksji, nic takiego nie będzie miało miejsca.

Przeczytaj sobie swoją wypowiedź, którą ja zacytowałem.

Możesz mi napisać, w którym miejscu jest tam o "dowodzeniu" czegokolwiek?

Czy trzeba tłumaczyć jak dziecku?
Stwierdziłeś coś arbitralnie.
Następnie wyciągnąłeś z tego (że stwierdziłeś arbitralnie) wniosek: NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE.
Wyciągnąłeś ten wniosek z faktu, że ty stwierdziłeś coś arbitralnie, jakby ten twój (i do tego konkretny, pojedynczy) wpis miał dowodzić czegokolwiek, jakby z tego można było wyciągać ogólny wniosek, który wyciągnąłeś.

Ależ skąd!
Stwierdziłem (w sumie arbitralnie, co przyznaję uczciwie), że dopóki nie wskażemy PODSTAWY, WYRYWAJĄCEJ STWIERDZENIE Z ARBITRALNOŚCI, mamy tylko stwierdzenie i nic więcej.
Ja tego nie dowodzę!

A czy ja to miejsce wskazuję jako dowodzenie? Przeczytaj sobie całość zarzutu, a nie tylko początek:

Stwierdziłeś coś arbitralnie - z tym się zgodziłeś, ale na tym się zatrzymałeś..
Następnie wyciągnąłeś z tego (że stwierdziłeś arbitralnie) wniosek: NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE - zgadza się?
Wyciągnąłeś ten wniosek z faktu, że ty stwierdziłeś coś arbitralnie, jakby ten twój (i do tego konkretny, pojedynczy) wpis miał dowodzić czegokolwiek, jakby z tego można było wyciągać ogólny wniosek, który wyciągnąłeś - zgadza się? Jeśli nie, to pokaż w swojej wypowiedzi omawianej przeze mnie, gdzie tam jest coś więcej.

Opacznie odczytujesz intencję - tryb mojej wypowiedzi.
Poprawnie odczytany ten tryb wygląda następujący:
1. stawiam jakąś TEZĘ (tutaj o arbitralności na start każdego - nowego - stwierdzenia)
2. zakładam, ze odbiorca jest na początek w fazie odbioru samego tego stwierdzenia, dopasowuje je do swoich wyobrażeń, stawia pytania, może ma jakieś wątpliwości - zakładam, że tak funkcjonujemy mentalnie.
3. teraz dopiero, jako kolejny etap, powstaje potrzeba wsparcia sensu owego stwierdzenia jakimiś dodatkowymi przekonaniami, może odczuciami, doznaniami. Chcemy mieć tę tezę włączoną w swój ekosystem myślowy. W tym zawiera się pytanie o uzasadnienie, choć w słabszej wersji może to być pytanie o podanie przykładów, aby ktoś miał okazję przetestować, czy jego rozumienie czyjejś wypowiedzi zachodzi w podobny sposób jak u nadawcy. To wszystko jest arbitralne w tym sensie, że jest aktem twórczym przede wszystkim ze strony nadawcy komunikatu, ale też i w próbach umieszczenia sensu owego komunikatu w strukturze wiedzy, jest jakąś formą twórczości, indywidualności odbiorcy.
Nie ma możliwości zastosowania dowodzenia, uzasadniania na wczesnym etapie komunikacji w jakiejś sprawie. Bo trzeba WIEDZIEĆ O CZYM w ogóle będziemy mówić, zanim się zacznie to uzasadniać. W tym sensie pierwszy etap komunikowania się, dyskutowania o jakiejś sprawie, MUSI BYĆ PERSONALNY, ARBITRALNY. To jest SPOSTRZEŻENIE jak funkcjonuje komunikacja między ludźmi - tu nie mam dowodu, nie mam szansy na żadną inną formę porozumienia nami, jak tylko w trybie:
- ja coś sobie spostrzegłem, mam pewną myśl i przedstawiam ją w niekoniecznie absolutnie precyzyjnych sformułowaniach
- mój odbiorca pobiera ode mnie słowa, którymi rzecz opisałem i STAWIA SOBIE PYTANIE O ZNACZENIA tego, co powiedziałem, odwzorowuje sytuacje w swoim umyśle, próbuje zamapować swoje rozumienie świata w kontekście tego, co napisałem.
Efekt nie jest gwarantowany. Właściwie to bardziej gwarantowane jest, że wystąpią różnice niż to, że się uda idealnie zestroić mapy dwóch różnych ludzi. Ale mamy tez pewną NADZIEJĘ komunikacyjno - poznawczą, że nie jest tak całkiem źle, że w jakimś stopniu owe mapy jednak są zgodne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6425
Przeczytał: 36 tematów


PostWysłany: Śro 13:59, 07 Lip 2021    Temat postu: Re: Aby uzasadnić światopogląd, trzeba mieć światopogląd

Michał Dyszyński napisał:

Opacznie odczytujesz intencję - tryb mojej wypowiedzi.
Poprawnie odczytany ten tryb wygląda następujący:
1. stawiam jakąś TEZĘ (tutaj o arbitralności na start każdego - nowego - stwierdzenia)

Jak zwykle nie odnosisz się do tego, co do ciebie napisano tylko zagadujesz temat. Po kolei, począwszy od zacytowania kolejny raz twojego wpisu, któremu zarzuciłem brak wynikania:

W zasadzie to racja. Wypowiedziałem to (i wcześniejsze) stwierdzenia arbitralnie.
Jaki płynie z tego wniosek?
- Ten, który wcześniej wskazałem NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE.


Stwierdziłeś coś arbitralnie - zgadza się?
Następnie wyciągnąłeś z tego (że stwierdziłeś arbitralnie) wniosek: NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE. - zgadza się?
Wyciągnąłeś ten wniosek z faktu, że ty stwierdziłeś coś arbitralnie - zgadza się?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:30, 07 Lip 2021    Temat postu: Re: Aby uzasadnić światopogląd, trzeba mieć światopogląd

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Opacznie odczytujesz intencję - tryb mojej wypowiedzi.
Poprawnie odczytany ten tryb wygląda następujący:
1. stawiam jakąś TEZĘ (tutaj o arbitralności na start każdego - nowego - stwierdzenia)

Jak zwykle nie odnosisz się do tego, co do ciebie napisano tylko zagadujesz temat. Po kolei, począwszy od zacytowania kolejny raz twojego wpisu, któremu zarzuciłem brak wynikania:

W zasadzie to racja. Wypowiedziałem to (i wcześniejsze) stwierdzenia arbitralnie.
Jaki płynie z tego wniosek?
- Ten, który wcześniej wskazałem NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE.


Stwierdziłeś coś arbitralnie - zgadza się?
Następnie wyciągnąłeś z tego (że stwierdziłeś arbitralnie) wniosek: NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE. - zgadza się?
Wyciągnąłeś ten wniosek z faktu, że ty stwierdziłeś coś arbitralnie - zgadza się?


Albo ja się nieprecyzyjnie wyraziłem, albo Ty skręciłeś w swoim odbiorze moją intencję.
Cały czas ignorujesz podstawowe - tryb w jakim piszę.
Czy ja piszę do samego siebie?
- Nie.
Czy oczekuję, że odbiorca dokona jakiejś interpretacji, połączenia aspektów mojego rozumowania i SWOICH SPOSTRZEŻEŃ?
- Tak.
Oczekuję, że odbiorca (tutaj Ty) PRZYJRZY SIĘ, JAK TO U NIEGO FUNKCJONUJE, odszuka elementy mojego przekazu w swoich reakcjach, zachowaniach, myśleniu. Wniosek jest zatem nie tyle "logiczny", co "spostrzeżeniowy". Wniosek nie jest przekształceniem jednego wyrażenia językowego w inne, lecz funkcjonuje w trybie
1. rysowana jest sytuacja problemowa do zastanowienia
2. odbiorca diagnozuje aspekty tej sytuacji w świetle swoich odczuć i przekonań
3. odbiorca zgadza się (bądź nie) ze SPOSTRZEŻENIEM, że nie da się pominąć nijak tego etapu organizowania sobie świata myśli, w którym występuje samo sformułowanie idei (czyli arbitralność), mimo że nie dysponujemy jeszcze zestawem odniesień, które by sformułowanie były w stanie uzasadnić.

Tak swoją drogą, to chyba ów podział trybów wnioskowania - logiczny vs spostrzeżeniowy - warto byłoby osobno omówić, bo jest on ważny dla całościowego rozumienia epistemologii. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6425
Przeczytał: 36 tematów


PostWysłany: Śro 15:34, 07 Lip 2021    Temat postu: Re: Aby uzasadnić światopogląd, trzeba mieć światopogląd

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Opacznie odczytujesz intencję - tryb mojej wypowiedzi.
Poprawnie odczytany ten tryb wygląda następujący:
1. stawiam jakąś TEZĘ (tutaj o arbitralności na start każdego - nowego - stwierdzenia)

Jak zwykle nie odnosisz się do tego, co do ciebie napisano tylko zagadujesz temat. Po kolei, począwszy od zacytowania kolejny raz twojego wpisu, któremu zarzuciłem brak wynikania:

W zasadzie to racja. Wypowiedziałem to (i wcześniejsze) stwierdzenia arbitralnie.
Jaki płynie z tego wniosek?
- Ten, który wcześniej wskazałem NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE.


Stwierdziłeś coś arbitralnie - zgadza się?
Następnie wyciągnąłeś z tego (że stwierdziłeś arbitralnie) wniosek: NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE. - zgadza się?
Wyciągnąłeś ten wniosek z faktu, że ty stwierdziłeś coś arbitralnie - zgadza się?


Albo ja się nieprecyzyjnie wyraziłem, albo Ty skręciłeś w swoim odbiorze moją intencję.


"Albo", dobre sobie... Na pewno to mój błąd, po prostu czepiam się Michała, którego intencji nie zrozumiałem (ani tym bardziej trybu, cokolwiek to tutaj znaczy), ale oczywiście nie dlatego, że palnął coś głupiego/błędnego, ale dlatego, że się nie staram. Przestań chrzanić o trybach i intencjach i uczciwie przyjrzyj się swojej wypowiedzi, którą omawiamy, bo to jest tematem tej rozmowy, a nie twoje intencje i tryby.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:34, 07 Lip 2021    Temat postu: Re: Aby uzasadnić światopogląd, trzeba mieć światopogląd

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Opacznie odczytujesz intencję - tryb mojej wypowiedzi.
Poprawnie odczytany ten tryb wygląda następujący:
1. stawiam jakąś TEZĘ (tutaj o arbitralności na start każdego - nowego - stwierdzenia)

Jak zwykle nie odnosisz się do tego, co do ciebie napisano tylko zagadujesz temat. Po kolei, począwszy od zacytowania kolejny raz twojego wpisu, któremu zarzuciłem brak wynikania:

W zasadzie to racja. Wypowiedziałem to (i wcześniejsze) stwierdzenia arbitralnie.
Jaki płynie z tego wniosek?
- Ten, który wcześniej wskazałem NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE.


Stwierdziłeś coś arbitralnie - zgadza się?
Następnie wyciągnąłeś z tego (że stwierdziłeś arbitralnie) wniosek: NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE. - zgadza się?
Wyciągnąłeś ten wniosek z faktu, że ty stwierdziłeś coś arbitralnie - zgadza się?


Albo ja się nieprecyzyjnie wyraziłem, albo Ty skręciłeś w swoim odbiorze moją intencję.


"Albo", dobre sobie... Na pewno to mój błąd, po prostu czepiam się Michała, którego intencji nie zrozumiałem (ani tym bardziej trybu, cokolwiek to tutaj znaczy), ale oczywiście nie dlatego, że palnął coś głupiego/błędnego, ale dlatego, że się nie staram. Przestań chrzanić o trybach i intencjach i uczciwie przyjrzyj się swojej wypowiedzi, którą omawiamy, bo to jest tematem tej rozmowy, a nie twoje intencje i tryby.

Znowu Ty wiesz lepiej, jak to jest. Ogłaszasz swoją wersję "do zastosowania się" dla innych.
Sorry, ale ja mógłbym Ci przyznać tu rację jedynie w trybie "żeby się anbo odczepił, to zignoruję swoje poczucie uczciwości intelektualnej, oparte o to, jak sprawę czuję i rozumiem". Chciałbyś czegoś takiego?
Chciałbyś, abym ugiął się pod Twoim naciskiem i zignorował to, co myślę, udając, że myślę coś innego?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6425
Przeczytał: 36 tematów


PostWysłany: Czw 8:21, 08 Lip 2021    Temat postu: Re: Aby uzasadnić światopogląd, trzeba mieć światopogląd

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Opacznie odczytujesz intencję - tryb mojej wypowiedzi.
Poprawnie odczytany ten tryb wygląda następujący:
1. stawiam jakąś TEZĘ (tutaj o arbitralności na start każdego - nowego - stwierdzenia)

Jak zwykle nie odnosisz się do tego, co do ciebie napisano tylko zagadujesz temat. Po kolei, począwszy od zacytowania kolejny raz twojego wpisu, któremu zarzuciłem brak wynikania:

W zasadzie to racja. Wypowiedziałem to (i wcześniejsze) stwierdzenia arbitralnie.
Jaki płynie z tego wniosek?
- Ten, który wcześniej wskazałem NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE.


Stwierdziłeś coś arbitralnie - zgadza się?
Następnie wyciągnąłeś z tego (że stwierdziłeś arbitralnie) wniosek: NA START WSZYSTKO JEST ARBITRALNE. - zgadza się?
Wyciągnąłeś ten wniosek z faktu, że ty stwierdziłeś coś arbitralnie - zgadza się?


Albo ja się nieprecyzyjnie wyraziłem, albo Ty skręciłeś w swoim odbiorze moją intencję.


"Albo", dobre sobie... Na pewno to mój błąd, po prostu czepiam się Michała, którego intencji nie zrozumiałem (ani tym bardziej trybu, cokolwiek to tutaj znaczy), ale oczywiście nie dlatego, że palnął coś głupiego/błędnego, ale dlatego, że się nie staram. Przestań chrzanić o trybach i intencjach i uczciwie przyjrzyj się swojej wypowiedzi, którą omawiamy, bo to jest tematem tej rozmowy, a nie twoje intencje i tryby.

Znowu Ty wiesz lepiej, jak to jest. Ogłaszasz swoją wersję "do zastosowania się" dla innych.
Sorry, ale ja mógłbym Ci przyznać tu rację jedynie w trybie "żeby się anbo odczepił, to zignoruję swoje poczucie uczciwości intelektualnej, oparte o to, jak sprawę czuję i rozumiem". Chciałbyś czegoś takiego?
Chciałbyś, abym ugiął się pod Twoim naciskiem i zignorował to, co myślę, udając, że myślę coś innego?


Po zmianie: Jednak nie, jednak odpuszczę.


Ostatnio zmieniony przez anbo dnia Czw 8:22, 08 Lip 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:51, 08 Lip 2021    Temat postu: Re: Aby uzasadnić światopogląd, trzeba mieć światopogląd

Tak jeszcze przyszło mi w tym kontekście do głowy, że sama idea pewności w ogóle jest mocno "światopoglądowa".
Są ludzie, którzy - jakoś tak od strony konstrukcji psychicznej - poczucia pewności potrzebują bardziej, podczas gdy innym jest to poczucie bardziej zbędne. Silna potrzeba pewności skutkuje postawami osiągania tej pewności kosztem innych wartości, kosztem nawet poprawności rozumowania.
Z moich doświadczeń życiowych wynika, że osoby najsilniej pewność deklarujące, są jednocześnie osobami...
najbardziej beztrosko i arbitralnie ową pewność klasyfikującymi.
Jeśli spotykamy człowieka, który wszystkiego co wie, jest pewnym, to zapewne będzie to człowiek, który mało co sprawdza, a swoją pewność uzyskuje aktami woli - on jest pewnym, bo chce być pewnym.
I odwrotnie - ludzie, którym pewność nie jest aż tak bardzo niezbędna, mają zwykle dużo więcej epistemicznej cierpliwości, aby tę ostateczną pewność sobie wypracować. I ja gotów byłbym zaufać raczej takiej pewności - wypracowanej, a nie namolnie wciskanej przez potrzebę "bo pewność musi być, więc ją szybko sobie uznam".
To jest pewien paradoks, oparty na jednym z dualizmów - że potrzeba osiągnięcia celu jest w jakimś fundamentalnym konflikcie z jakością osiągania owego celu. Im bardziej cel miałby być osiągnięty "na już", tym mniejsza będzie szansa, że ten cel zostanie zrealizowany dokładnie, że zostaną utworzone kompleksowe powiązania owego celu z resztą rozumowań danego człowieka.
Ja stoję na stanowisku, że poczucia pewności względem różnych przekonań są ogólnie raczej słabo przenośne. Pewność, że zdam egzamin słabo porównuje się z pewnością, że umiem ugotować smaczną jajecznicę. Co tu porównywać? Co by miało znaczyć, że jedna pewność jest większa od drugiej?... Jaki by w ogóle miał płynąć z takiego porównania wniosek?...
- Według mnie praktycznie żaden.
A już w kontekście zagadnień zupełnie innego typu - np. pewności typu filozoficznego względem pewności stwierdzeń praktycznych porównywalność owych pewności wydaje mi się kompletnie wadliwą ideą - ideą nieinformującą o niczym sensownym.

Ludzki język jest elastyczny; można tworzyć w nim zbitki słowne, które jakieś tam idee w sobie zawrą, które czymś poruszą skojarzeniowe intuicje, budując wrażenie jakiegoś tam rozumienia czegoś. Ja się przekonałem, że bardzo często owo "zrozumienie" jest złudne, de facto nie jest poprawnym rozumieniem, tylko takich słabym przelotnym wrażeniem, opartym o mgliste postrzeganie czegoś, co przypomina podobieństwo, choć w istocie jest bardziej chciejstwem umysłu, niż czymś obiektywnym.
Dlatego - przynajmniej na jednym z etapów analizy - stawiam porównaniom dość twarde rygory, próbuję sobie odpowiedzieć na pytanie: CO KONKRETNIE porównałem i JAKI KONKRETNIE wniosek z tego płynie? Jaką informację dane porównanie niesie? Bo może żadnej (sensownej) informacji nie niesie, pozostając tylko mieleniem słów, doczepionych do incydentalnych asocjacji?...
Co by miało wynikać z porównania pewności światopoglądowej - np. pewności, że należy kochać bliźniego jak siebie samego, z pewnością typu praktycznego, np. , że jak się uderzę w palec młotkiem, to poczuję ból?...
Jaką informację takie porównanie miałoby ze sobą nieść?...
Powiedzmy, że jedną z tych pewności nawet uznamy za "większą", a tę drugą za "mniejszą". To dalej z tego wynika właściwie CO?...
Według mnie nie wynika kompletnie NIC.
Podobnie nawet z czyjegoś uznania, że pewność zabicia się przy skoku z 10 piętra jest większa, niż pewność, że istnieje Bóg, nie wynika absolutnie nic! Bo są to pewności tak bardzo różnego typu, tak bardzo nieporównywalne, że stwierdzenie przez kogoś jakiejś gradacji tych pewności należy traktować jako rodzaj pustosłowia.
Można sobie tworzyć gradację bardzo różnych pojęć. Język i wyobraźnia to zniosą - np. można sobie powiedzieć, że atom sodu jest "bardziej przyjemny", niż kolor zielony. Albo można wyprodukować porównanie i gradację w ramach której prędkość światła jest "bardziej zasadnicza" niż podział świata na państwa. Można...
Można tworzyć dowolne zbitki pojęć, stosowanych do dowolnych innych pojęć, a potem też konstruować jakieś gradacje, porównania, uznawania co jest "większe", a co "mniejsze". Można...
Ale zdecydowana większość z tak stworzonych konstrukcji porównujących jest pustą sztuką dla sztuki. Z ich skonstruowania nie wynika nic sensownego, nic informującego, nic co by umysł był w stanie potem użyć do rozwiązania jakiegoś problemu, oceny zasadnie jakiejś sytuacji.
Każde porównanie pojęć jest formą konstrukcji, jest pochodną jakiegoś celu i jakiegoś modelu, który coś nam z czymś łączy. Tworzenie asocjacji takich porównań w oderwaniu od jakiegoś modelu, od stwierdzonego systemu odniesień pomiędzy tymi pojęciami uważam za stratę czasu i energii umysłu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin