Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Plantinga kontra Dennett w temacie nauka kontra teizm
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Aktualności
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iksranbed




Dołączył: 13 Lut 2017
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:32, 09 Kwi 2017    Temat postu:

O.K. napisał:
Szukałem w wyszukiwarce i nie znalazłem żadnej obietnicy Jezusa danej na górze Tabor.


Czyli słabo szukałeś. Ale ona tam jak najbardziej jest a to że nie znalazłeś świadczy tylko o tym, że nie umiesz szukać. Zresztą nawet nie musiałeś nigdzie szukać, bo podałem ci to na tacy powyżej.

O.K. napisał:
Ja podawałem cytat że o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec, czyli spekulowanie kiedy dokładnie nastąpi, czy miała nastąpić, paruzja, jest daremne. Ja nie wiem co konkretnie miało, lub ma się stać, nim przeminie to czy tamto pokolenie. Może Ty mi powiesz?


Hmm. Ale o jakim "owym" dniu tam piszą ? Może mi powiesz ? Może tam wcześniej coś wspomniane było do czego ten zaimek mógłby się odnosić ?

O.K. napisał:
Ja nie wiem co konkretnie miało, lub ma się stać, nim przeminie to czy tamto pokolenie. Może Ty mi powiesz?


To ja tu jestem ateistą i dlatego to ja zadaję pytania. (a wy mi tłumaczycie) Chyba coś pomyliłeś.


Ostatnio zmieniony przez Iksranbed dnia Nie 11:37, 09 Kwi 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 16:29, 09 Kwi 2017    Temat postu:

Iksranbed napisał:
Czyli słabo szukałeś. Ale ona tam jak najbardziej jest a to że nie znalazłeś świadczy tylko o tym, że nie umiesz szukać. Zresztą nawet nie musiałeś nigdzie szukać, bo podałem ci to na tacy powyżej.


Nigdzie tam nie ma o żadnej obietnicy złożonej na górze Tabor.

O.K. napisał:
Ja podawałem cytat że o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec, czyli spekulowanie kiedy dokładnie nastąpi, czy miała nastąpić, paruzja, jest daremne. Ja nie wiem co konkretnie miało, lub ma się stać, nim przeminie to czy tamto pokolenie. Może Ty mi powiesz?


Iksranbed napisał:
Hmm. Ale o jakim "owym" dniu tam piszą ? Może mi powiesz ? Może tam wcześniej coś wspomniane było do czego ten zaimek mógłby się odnosić ?


To jest jasne w kontekście całego rozdziału i poprzedniego Ewangelii Mateusza. O dniu powtórnego przyjścia Syna Człowieczego.

Mamy bowiem we wcześniejszym rozdziale, po skargach i przekleństwie rzuconym na niewierną Jerozolimę:

Oto wasz dom zostanie wam pusty. Albowiem powiadam wam: Nie ujrzycie Mnie odtąd, aż powiecie: Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie» -Mt 23:38-39

czyli przy końcu świata

Po czym na pytanie uczniów nastepuje eschatologiczny opis przyszłych wydarzeń, poprzedzających powtórne przyjście:

Albowiem jak błyskawica zabłyśnie na wschodzie, a świeci aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. -Mt 24:27

dalej mamy wspomniany fragment:

Lecz o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec. -Mt 24:36

I zaraz potem mamy kolejny z opisów przyjścia Syna Człowieczego:

A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. -Mt 24:37

Itd, później mamy przypowieści o sługach, pannach, talentach, owcach i kozłach.

Wszystkie te opisy wskazują że przyjście bedzie nagłe, niespodziewane, stąd potrzeba stałej czujności i bycia przygotowanym na przyjście Syna Czlowieczego i zdania sprawy z własnych uczynków w każdej chwili.


Iksranbed napisał:
To ja tu jestem ateistą i dlatego to ja zadaję pytania. (a wy mi tłumaczycie) Chyba coś pomyliłeś.


Chyba Tobie się coś pomyliło.


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Nie 16:35, 09 Kwi 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 7:10, 10 Kwi 2017    Temat postu:

Iksranbed napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Może nawet i czytałeś co nieco Feyerabenda ale na pewno go nie zrozumiałeś. Już samo to, że podważa on nawet wiarygodność elementarnych postrzeżeń i obserwacji w Przeciw Metodzie (Wrocław 2001, s. 61 przyp. 23, s. 86-87, s. 99-103, s. 116-117, s. 124 przyp. 3, s. 125 przyp. 4, s. 166-172 itd.) stawia go na pozycji przeciwko tradycyjnej nauce, gdzie obserwacja jest fundamentem absolutnym.


Tylko, że na samym początku książki wyraźnie pisze w wielu miejscach, że nie prezentuje w niej swoich głębokich przekonań,


No to wróćmy do tego fragmentu, którym non stop manipulujesz, co wykazywałem wiele razy

[choćby tu: http://www.sfinia.fora.pl/aktualnosci,23/plantinga-kontra-dennett-w-temacie-nauka-kontra-teizm,9185-100.html#318707 ]

Fragment ten brzmi: "Należy zawsze pamiętać, że wykorzystane przykłady i użyta retoryka nie wyrażają moich ‘głębokich przekonań’" (Przeciw Metodzie, s. 31).

A teraz rozszerzmy ten fragment o słowa obok: "Anarchista jest jak tajny agent, który udaje grę w Rozum w celu podcięcia autorytetu Rozumu" (s. 31)

Tak więc Feyerabend miał na myśli coś zupełnie przeciwnego w tym miejscu i właśnie i chciał podciąć autorytet Rozumu, a nie go bronić. Tak więc kolejny raz manipulujesz cytatami Feyerabenda na maksa

Iksranbed napisał:
teorie powinny nadal opierać się na obserwacjach


Zaledwie w poprzednim poście napisałem (i nawet zacytowałeś to w tym poście, na który teraz odpisuję) ten fragment:

"Feyerabend podważa nawet wiarygodność elementarnych postrzeżeń i obserwacji w Przeciw Metodzie (Wrocław 2001, s. 61 przyp. 23, s. 86-87, s. 99-103, s. 116-117, s. 124 przyp. 3, s. 125 przyp. 4, s. 166-172 itd.) stawia go na pozycji przeciwko tradycyjnej nauce, gdzie obserwacja jest fundamentem absolutnym. To samo czyni w Jak być dobrym empirystą, gdzie wbrew powszechnemu pozytywistycznemu mniemaniu oddziela nawet wrażenia od tego czego one dotyczą i deprecjonuje znaczenie obserwacji na rzecz teorii, które i tak są ważniejsze niż same obserwacje (Warszawa 1979, s. 69-74)".

To było o tym jak Feyerabend podważa nawet zasadność elementarnych percepcji i postrzeżeń, czyli po prostu obserwacji. A ty to teraz skwitowałeś jedynie bełkotem, że Feyerabend i tak jest za obserwacjami. Po prostu żyjesz we własnym świecie jednego wielkiego efektu wyparcia gdzie nic do ciebie nie dociera i twoja bajka zawsze bierze górę

Iksranbed napisał:
, a nauka jest w stanie sama się wybronić bez pomocy filozofii


"Nauka" w specyficznym pojęciu Feyerabenda, która jest metodologicznym anarchizmem, która "ma być irracjonalna" (P.K. Feyerabend, Jak być dobrym empirystą, s. 222), w której rozum ma być "gwałcony i eliminowany" (Przeciw Metodzie, Wrocław 2001, s. 158) i która nie ma nic wspólnego z obecną nauką jaką wyznaje "ateista naukowy" twojego pokroju. Nauka w rozumieniu Feyerabenda to coś do czego on sam chce nawet wsadzać metafizykę, której tak nienawidzisz:

"Systemy metafizyczne są teoriami naukowymi w ich najbardziej pierwotnym stadium (...) Stąd, systemy metafizyczne, które przeczą wynikom obserwacji lub dobrze potwierdzonym teoriom, stanowią najbardziej pożądane punkty wyjścia do krytyki" (P.K. Feyerabend, Jak być dobrym empirystą, s. 52, pogrubienie ode mnie). Po czym na stronie 55 tej samej książki Feyerabend dodaje jeszcze, że "dobry empirysta musi być krytycznym metafizykiem".

No ale o tym co Feyerabend naprawdę rozumie przez naukę jak zwykle "zapomniałeś" napomknąć. Tak samo jak "zapomniałeś" napomknąć, że "nauka" w rozumieniu Feyerabenda to hołdowanie gwałceniu rozumu i irracjonalizmowi, czyli wszystkie te zachowania, które "ateista naukowy" uważa niemal za bluźnierstwo

Nawet na tych fragmentach, gdzie Feyerabend krytykuje filozofię poległeś bo pokazałem na szerszym kontekście tych fragmentów, że za "filozofię" uważa on właśnie to co współczesna fizyka traktuje jako swoją metodologię. Nawet sam empiryzm, czyli to co jest trzonem współczesnych nauk przyrodniczych, Feyerabend krytykuje właśnie dlatego, że bronią tego filozofowie i sam empiryzm nazywa nawet "filozofią" (P.K. Feyerabend, Jak być dobrym empirystą, s. 78). Feyerabend krytykuje więc filozofów ale właśnie za to, że bronią oni nauki w jej tradycyjnym empirycznym i racjonalnym kształcie. Stwierdza to wprost choćby w tych słowach: "chcę wykazać, że nauka jest i powinna być w większym stopniu irracjonalna, niż skłonni są to przyznać Lakatos i Feyerabend1 (wyznający poglądy Poppera3 (...)" (P.K. Feyerabend, Jak być dobrym empirystą, s. 222). Tak więc kompletnie nie rozumiesz tego co czytasz i to jest permanentne, manipulując przy okazji non stop całą sprawą, jak na klasycznego ateistycznego oszusta przystało

Iksranbed napisał:
Ty to kompletnie ignorujesz, a resztę odczytujesz tak jak ci wygodnie


Nic nie muszę nawet "odczytywać" bo to co podaję mówi samo za siebie, w przeciwieństwie do twoich bajkowych fantazji i nadinterpretacji poglądów Feyerabenda dokonywanych w ramach twojego efektu wyparcia

Iksranbed napisał:
Nie rozumiesz co to znaczy reductio ad absurdum i zwyczajnie nie chcesz zrozumieć, bo jest ci to potrzebne w twojej pełnej logicznych niekonsekwencji taktyce apologetycznej


Nawet ten jeden prosty punkt dobitnie pokazuje, że jesteś po prostu oszustem bo z 15 razy już chyba prosiłem żebyś pokazał gdzie Feyerabend twierdzi, że stosuje reductio ad absurdum odnośnie tych fragmentów jakie przytaczałem. Nigdy tego nie pokazałeś co dobitnie potwierdza, że jesteś jedynie oszustem również i w tej sprawie

Tak więc nadal nie interesują mnie twoje fantazje na temat tego co pisze Feyerabend i wyżej już pokazywałem w każdym poście punkt po punkcie (co jedynie bez końca wycinasz), że dośpiewujesz sobie jedynie swoje fantazje do tego co on pisze lub przypisujesz mu swoje nieistniejące u niego poglądy w ramach twojego efektu wyparcia


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Wto 5:14, 11 Kwi 2017, w całości zmieniany 18 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iksranbed




Dołączył: 13 Lut 2017
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 5:46, 11 Kwi 2017    Temat postu:

O.K napisał:
Nigdzie tam nie ma o żadnej obietnicy złożonej na górze Tabor.


Jest cytat z ewangelii więc nie udawaj że go nie widzisz.

O.K napisał:
To jest jasne w kontekście całego rozdziału i poprzedniego Ewangelii Mateusza. O dniu powtórnego przyjścia Syna Człowieczego


Teraz już jest jasne, ale przed chwilą nie było jasne, gdy cytowałem werset wcześniej (pochodzący z tego samego rozdziału i z tej samej ewangelii) na temat ograniczeń czasowych co do tego gdy to się wszystko stanie.

Jan Lewandowski napisał:
A teraz rozszerzmy ten fragment o słowa obok: "Anarchista jest jak tajny agent, który udaje grę w Rozum w celu podcięcia autorytetu Rozumu" (s. 31)


To co Feyerabend rozumie przez słowo "Rozum" też miałeś już wyjaśniane. Feyerabend wychował się w kulturze niemieckiej, gdzie funkcjonowało metafizyczne znaczenie tego słowa. Pewnie twoim zdaniem Kant pisząc "Krytykę czystego rozumu" też był wrogiem rozumu. Ale taka interpretacja wynika po prostu z niewielkiej wiedzy jaką dysponujesz w tym temacie. Musisz wiedzieć, że w języku niemieckim istnieją dwa odpowiedniki słowa rozum (reason). Verstand czyli zwykły, ludzki rozum, można powiedzieć "zdrowy rozsądek" mający zastosowanie także w nauce oraz Vernunft, który ma głębsze znaczenie, konotacje metafizyczne i jest związany z prawdą absolutną (boską). Feyerabend na temat tego rozróżnienia pisze nawet osobiście:

"Tytuł Farewell to Reason ma podwójne znaczenie: niektórzy myśliciele zakłopotani i wstrząśnięci złożonością historii powiedzieli rozumowi żegnaj i zastąpili go karykaturą; nie będąc w stanie zapomnieć tradycji … wciąż nazywali ową karykaturę rozumem (lub Rozumem przez duże R zgodnie z moją terminologią). Rozum odniósł wielki sukces wśród filozofów, którzy nie lubili złożoności, oraz wśród polityków (technokratów, bankierów, itp.), którzy nie dbają nawet o odrobinę klasy w swojej walce o dominację nad światem. Dla pozostałych, czyli praktycznie dla nas wszystkich, jest to porażka. Czas byśmy Rozumowi powiedzieli do widzenia. ... Na szczęście prawdą jest, że jest i zawsze był rozum (przez małe "r")."(Farewell to Reason)

Jan Lewandowski napisał:
To było o tym jak Feyerabend podważa nawet zasadność elementarnych percepcji i postrzeżeń, czyli po prostu obserwacji. A ty to teraz skwitowałeś jedynie bełkotem, że Feyerabend i tak jest za obserwacjami. Po prostu żyjesz we własnym świecie jednego wielkiego efektu wyparcia gdzie nic do ciebie nie dociera i twoja bajka zawsze bierze górę


No bo jest za obserwacjami. Sam przecież napisał: "można by odnieść wrażenie, że zalecam nową metodologię, która kontrindukcją zastępuje indukcje, a także czyni użytek z wielorakości teorii, z poglądów metafizycznych i baśni zamiast ze zwyczajowej pary: teoria/obserwacja. Takie wrażenie byłoby oczywiście błędne"

Więc jak to wyjaśnisz ? Feyerabend naćpał się gdy to pisał ? Czy może po prostu potraktował swoją książkę jako żart demaskujący głupkowatość filozofów ? Bierzesz jakiś fragment wyrwany z kontekstu, który jest częścią większej argumentacji ad absurdum i wskazujesz, że dane absurdalne zdanie jest elementem prawdziwych poglądów Feyerabenda, podczas gdy prawda jest taka, że Feyerabend miał po prostu taki styl prowadzenia dyskusji. Jeśli krytykował jakieś założenie (tak jak np. z tym założeniem separowalności o którym już pisaliśmy) to wyprowadzał z niego coś absurdalnego, ale to nie oznacza że był zwolennikiem tej absurdalnej konkluzji.

Jan Lewandowski napisał:
"Nauka" w pojęciu Feyerabenda, która jest metodologicznym anarchizmem, która "ma być irracjonalna"


Znów żeś coś pomieszał, bo nauka żadną metodologią nie jest i właśnie tego zdania jest Feyerabend, który sam twierdzi, że nauka może "sama się wybronić". Metodologiczny anarchizm powstał tylko w celu skompromitowania innych filozofii nauki a następnie sam siebie unicestwił z korzyścią dla nauki. "Rożnica między nauką a metodologią, będąca oczywistym faktem historycznym wskazuje więc na słabość tej drugiej".

Jan Lewandowski napisał:
która "ma być irracjonalna"


Irracjonalna w rozumieniu tych filozofii. Manipulujesz, bierzesz jakieś dwa słowa i dorabiasz sobie do nich ideologie, ale wymyślona przez ciebie ideologia nie jest nawet spójna z całością treści zawartej w książkach Feyrabenda. No bo np. skoro uważasz, że Feyerabend był wrogo nastawiony do nauki a nie tych filozofii (co jest absurdem dla kogoś kto czytał jego książki) to jak wyjaśnisz fragmenty w których pisze, że jego poglądy nie są nowe, ale były podzielane także przez innych naukowców ? Albo te fragmenty w których pisze, że nauka sama może się obronić i obyć bez filozofii ? Nie jesteś w stanie tego wyjaśnić dlatego ciągle uciekasz od tych pytań wskazując na wyrwane z kontekstu strzępki zdań, które błędnie interpretujesz.

Jan Lewandowski napisał:
w której rozum ma być "gwałcony i eliminowany"


Do takiej konkluzji doszedł Feyerabend z założeń filozofii krytycznego racjonalizmu Poppera, a tych założeń Feyerabend nie uznaje.

Jan Lewandowski napisał:
Nauka w rozumieniu Feyerabenda to coś do czego on sam chce nawet wsadzać metafizykę, której tak nienawidzisz


To że Feyerabend był wrogiem empiryzmu logicznego nie oznacza jeszcze, że był wrogiem nauki. Przypominam że ja twierdzę jedynie, że Feyerabend nie był wrogiem nauki, a nie że dokładnie podzielał moje poglądy, więc moje poglądy nawet gdyby się w jakiś punktach różniły nie mają tu nic do rzeczy.

Jan Lewandowski napisał:
No ale o tym co Feyerabend naprawdę rozumie przez naukę jak zwykle "zapomniałeś" napomknąć. Tak samo jak "zapomniałeś" napomknąć, że "nauka" w rozumieniu Feyerabenda to hołdowanie gwałceniu rozumu i irracjonalizmowi, czyli wszystkie te zachowania, które "ateista naukowy" uważa niemal za bluźnierstwo


To są dyrdymały wyssane przez ciebie z palca. Feyerabend pisze tak w kontekście metodologii, które krytykuje po czym dodaje, że na szczęście metodologia nauką nie jest. Miałeś to nawet pod koniec rozdziału 15 z którego podawałeś cytaty, a który jest o krytycznym racjonalizmie Poppera.

Jan Lewandowski napisał:
Nawet na tych fragmentach, gdzie Feyerabend krytykuje filozofię poległeś bo pokazałem na szerszym kontekście tych fragmentów, że za "filozofię" uważa on właśnie to co współczesna fizyka traktuje jako swoją metodologię.


Twoje opnie na temat Feyerabenda zupełnie nie przystają do żadnego "szerszego kontekstu", bo w żaden sposób nie jesteś w stanie wytłumaczyć się z wielu cytatów które podawałem nie tylko z PM ale także z biografii w których właśnie Feyerabend dementuje niepoprawne interpretacje, takie jak ty tu próbujesz nieudolnie wciskać.

Jan Lewandowski napisał:
Nawet sam empiryzm, czyli to co jest trzonem współczesnych nauk przyrodniczych, Feyerabend krytykuje właśnie dlatego, że bronią tego filozofowie i sam empiryzm nazywa nawet "filozofią" (P.K. Feyerabend, Jak być dobrym empirystą, s. 78). Feyerabend krytykuje więc filozofów ale właśnie za to, że bronią oni nauki w jej tradycyjnym empirycznym i racjonalnym kształcie.


Postęp w nauce nie zawsze posuwał się w taki sposób w jaki wyobrażali to sobie empiryści. Na przykład Einstein nie robił żadnych doświadczeń a nawet żadne znaczące obserwacje empiryczne nie wskazywały na konieczność tworzenia nowej teorii w czasie gdy ją przygotowywał. On to odkrył na podstawie argumentów natury czysto matematycznej i dopiero po kilkudziesięciu latach pojawiły się potwierdzenia empiryczne. Feyerabend podawał właśnie przykład Einsteina ale przecież nie jest to argument przeciwko nauce (jak sobie to ubzdurałeś) tylko przeciwko filozoficznemu empiryzmowi. Krytyka jest wymierzona w filozofów takich jak ty, którzy chętnie filozofują, ale nie mają zielonego pojęcia na temat tego jak w rzeczywistości pracują naukowcy.

Jan Lewandowski napisał:
"chcę wykazać, że nauka jest i powinna być w większym stopniu irracjonalna, niż skłonni są to przyznać Lakatos i Feyerabend1 (wyznający poglądy Poppera3 (...)" (P.K. Feyerabend, Jak być dobrym empirystą, s. 222). Tak więc kompletnie nie rozumiesz tego co czytasz i to jest permanentne, manipulując przy okazji non stop całą sprawą, jak na klasycznego ateistycznego oszusta przystało


Gdy pisze "irracjonalna" to ma na myśli irracjonalna w sensie tych filozofii, co również miałeś wyjaśnione np. w cytacie z Farewell to Reason

Jan Lewandowski napisał:
Nic nie muszę nawet "odczytywać" bo to co podaję mówi samo za siebie, w przeciwieństwie do twoich bajkowych fantazji i nadinterpretacji poglądów Feyerabenda dokonywanych w ramach twojego efektu wyparcia


To co piszesz na temat Feyerabenda nie stanowi spójnej całości w ramach, której można by interpretować wszystko co napisał. Dorobiłeś sobie po prostu ideologie do kilku cytatów, których nijak nie da się pogodzić z wieloma miejscami, a wręcz w wielu miejscach Feyerabend bezpośrednio dementuje takie interpretacje jakie sobie tu snujesz.

Jan Lewandowski napisał:
Nawet ten jeden prosty punkt dobitnie pokazuje, że jesteś po prostu oszustem bo z 15 razy już chyba prosiłem żebyś pokazał gdzie Feyerabend twierdzi, że stosuje reductio ad absurdum odnośnie tych fragmentów jakie przytaczałem. Nigdy tego nie pokazałeś co dobitnie potwierdza, że jesteś jedynie oszustem również i w tej sprawie


Oczywiście że pokazałem. Pisał o tym w biografii:

"Kiedy formułowałem założenie, z którym moi krytycy się zgadzali, aby dojść do rezultatu, z którym się nie zgadzali, wołali: "Mówi, że A ale wyraźnie widać, że nie wierzy w prawdziwość A. Jest więc niekonsekwentny !" Czyżby filozofowie byli aż tak nieświadomi jaka jest funkcja reductio ad absurdum ?"

Nie oczekuj że będzie to przed każdym zdaniem pisać skoro w wielu miejscach to wyjaśnił, na początku PM, w Farewell to Reason i w biografii. Znając twoje idiotyczne sposoby argumentacji nawet gdyby napisał o tym w sąsiednim zdaniu i tak twierdziłbyś że nie wiadomo czy poprzednie zdanie odnosi się do tego samego co następne. :rotfl:


Ostatnio zmieniony przez Iksranbed dnia Wto 6:27, 11 Kwi 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 7:46, 11 Kwi 2017    Temat postu:

Iksranbed napisał:
Jan Lewandowski napisał:
A teraz rozszerzmy ten fragment o słowa obok: "Anarchista jest jak tajny agent, który udaje grę w Rozum w celu podcięcia autorytetu Rozumu" (s. 31)


To co Feyerabend rozumie przez słowo "Rozum" też miałeś już wyjaśniane


Problem w tym, że twoje "wyjaśnienia" nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością, a na pewno nie mają nic wspólnego z przedmiotem tej dyskusji

Iksranbed napisał:
Feyerabend wychował się w kulturze niemieckiej, gdzie funkcjonowało metafizyczne znaczenie tego słowa. Pewnie twoim zdaniem Kant pisząc "Krytykę czystego rozumu" też był wrogiem rozumu. Ale taka interpretacja wynika po prostu z niewielkiej wiedzy jaką dysponujesz w tym temacie. Musisz wiedzieć, że w języku niemieckim istnieją dwa odpowiedniki słowa rozum (reason). Verstand czyli zwykły, ludzki rozum, można powiedzieć "zdrowy rozsądek" mający zastosowanie także w nauce oraz Vernunft, który ma głębsze znaczenie, konotacje metafizyczne i jest związany z prawdą absolutną (boską). Feyerabend na temat tego rozróżnienia pisze nawet osobiście:

"Tytuł Farewell to Reason ma podwójne znaczenie: niektórzy myśliciele zakłopotani i wstrząśnięci złożonością historii powiedzieli rozumowi żegnaj i zastąpili go karykaturą; nie będąc w stanie zapomnieć tradycji … wciąż nazywali ową karykaturę rozumem (lub Rozumem przez duże R zgodnie z moją terminologią). Rozum odniósł wielki sukces wśród filozofów, którzy nie lubili złożoności, oraz wśród polityków (technokratów, bankierów, itp.), którzy nie dbają nawet o odrobinę klasy w swojej walce o dominację nad światem. Dla pozostałych, czyli praktycznie dla nas wszystkich, jest to porażka. Czas byśmy Rozumowi powiedzieli do widzenia. ... Na szczęście prawdą jest, że jest i zawsze był rozum (przez małe "r")."(Farewell to Reason)


Podawałem cytat z Przeciw Metodzie a nie z Farewell to Reason więc musiałeś dokonać kolejnego kolażu i akrobacji alpejskiej w dziedzinie tak płodnych u siebie fantazji i nadinterpretacji. Ani słowa nie ma tu o tym, że Feyerabend w ogóle posługuje się jakimkolwiek tego typu rozróżnieniem w Przeciw Metodzie i w ogóle miał je na myśli pisząc te słowa. To już tylko twoja fantazja trollu i po raz kolejny manipulujesz tylko cytatami. Przeciw Metodzie nie była napisana po niemiecku. Poza tym powtarzasz już tylko od nowa ten sam bełkot, na który już odpowiadałem:

Tu mamy właśnie kolejny przykład sytuacji w której przy pomocy kolażu cytatów wspierasz jedynie swoją fantazyjną wersję historii poglądów danego pisarza. Więc wróćmy do mojego cytatu i zobaczmy jak wygląda on sam bez dorabiania przez ciebie stosów nadinterpretacji:

"nawet w obrębie nauki rozum nie jest i nie powinien być wszechwładny, trzeba go często gwałcić lub eliminować na rzecz innych sposobów działania" (P.K. Feyerabend, Przeciw Metodzie, Wrocław 2001, s. 158, kursywa ode mnie)

W tym cytacie ani słowa nie ma mowy o tym, który rozum Feyerabend ma w rzeczywistości na myśli. Zresztą nawet z twojego cytatu wynika, że Feyerabend wierzy tylko w jeden rozum: Ten wymysł jest zabobonem: człowiek ma tylko jeden rozum, który stosuje w rożnych dziedzinach także w metafizyce

Tak więc wszystkie te twoje cytaty nic nie zmieniają w kwestii tego co ja zacytowałem i wychodzi na jedno i to samo: Feyerabend chce gwałcić rozum, czymkolwiek by on był. Zrobiłeś jedynie po raz kolejny sztuczny tłok w tej dyskusji i nic więcej

http://www.sfinia.fora.pl/aktualnosci,23/plantinga-kontra-dennett-w-temacie-nauka-kontra-teizm,9185-125.html#319775

Iksranbed napisał:
Jan Lewandowski napisał:
To było o tym jak Feyerabend podważa nawet zasadność elementarnych percepcji i postrzeżeń, czyli po prostu obserwacji. A ty to teraz skwitowałeś jedynie bełkotem, że Feyerabend i tak jest za obserwacjami. Po prostu żyjesz we własnym świecie jednego wielkiego efektu wyparcia gdzie nic do ciebie nie dociera i twoja bajka zawsze bierze górę


No bo jest za obserwacjami


No czyli dalej trollu żyjesz w świecie swojej fantazji i efektu wyparcia ale to wciąż nic nowego

Iksranbed napisał:
Sam przecież napisał: "można by odnieść wrażenie, że zalecam nową metodologię, która kontrindukcją zastępuje indukcje, a także czyni użytek z wielorakości teorii, z poglądów metafizycznych i baśni zamiast ze zwyczajowej pary: teoria/obserwacja. Takie wrażenie byłoby oczywiście błędne"

Więc jak to wyjaśnisz ? Feyerabend naćpał się gdy to pisał ?


Wyjaśnię to tak, że to kolejny cytat wyrwany przez ciebie trollu z kontekstu. Pokaż może co jest dalej i że przyznaje on tam, że:

1) uznał indukcję

2) uznaje obserwacje za czynnik bezapelacyjny

Iksranbed napisał:
Czy może po prostu potraktował swoją książkę jako żart demaskujący głupkowatość filozofów ?


twoje fantazje mało mnie interesują. Nawet nie rozumiesz, że przez "filozofów" Feyerabend rozumie tych, co bronią nauki:

"chcę wykazać, że nauka jest i powinna być w większym stopniu irracjonalna, niż skłonni są to przyznać Lakatos i Feyerabend1 (wyznający poglądy Poppera3 (...)" (P.K. Feyerabend, Jak być dobrym empirystą, Warszawa 1979, s. 222).

A Lakatos był bardzo sceptycznym filozofem względem nauki a tu Feyerabend jeszcze stwierdza, że chce pokazać jeszcze większy irracjonalizm nauki niż w pojęciu Lakatosa. Tak więc kompletnie nie rozumiesz tego co czytasz u Feyerabenda i to jest permanentne, manipulując przy okazji non stop całą sprawą, jak na klasycznego ateistycznego oszusta przystało. Po tym co bełkoczesz widać, że przeczytałeś co najwyżej wybrane fragmenty z Feyerabenda, interpretując je pod własne chciejstwo

Iksranbed napisał:
Bierzesz jakiś fragment wyrwany z kontekstu, który jest częścią większej argumentacji ad absurdum i wskazujesz, że dane absurdalne zdanie jest elementem prawdziwych poglądów Feyerabenda, podczas gdy prawda jest taka, że Feyerabend miał po prostu taki styl prowadzenia dyskusji


No to pokaż mi wreszcie publiczny oszuście gdzie Feyerabend rzekomo tak twierdzi, że sprowadza ad absurdum te wywody, które ja przytaczam, bo proszę od kilku tygodni abyś wskazał taki cytat i jak dotąd cierpisz w tej kwestii na wyraźną impotencję

Iksranbed napisał:
Jeśli krytykował jakieś założenie (tak jak np. z tym założeniem separowalności o którym już pisaliśmy) to wyprowadzał z niego coś absurdalnego, ale to nie oznacza że był zwolennikiem tej absurdalnej konkluzji


To są wyłącznie twoje fantazje, które mnie kompletnie nie interesują

Iksranbed napisał:
Jan Lewandowski napisał:
"Nauka" w pojęciu Feyerabenda, która jest metodologicznym anarchizmem, która "ma być irracjonalna"


Znów żeś coś pomieszał, bo nauka żadną metodologią nie jest i właśnie tego zdania jest Feyerabend


Nie chrzań mi tu o "mieszaniu" bo jak na razie głównym mieszaczem tutaj jesteś ty. Jeśli nauka nie jest żadną metodologią to tym gorzej dla ciebie ateistyczny trollu bo to właśnie potwierdza to co pisałem, czyli, że dla Feyerabenda istnieje jedynie anarchizm i irracjonalizm, któremu trzeba hołdować w ramach uprawiania nauki. Na pewno nie ma to nic wspólnego z nauką wyznawaną przez scjentycznych kołków twojego pokroju

Iksranbed napisał:
, który sam twierdzi, że nauka może "sama się wybronić"


Tylko, że nie jest to nauka jaką akurat wyznajesz scjentyczny kołku, więc masz pecha i nic ci tu nie pomoże "wybronienie" takiej nauki jak ją właśnie rozumie Feyerabend

Iksranbed napisał:
Metodologiczny anarchizm powstał tylko w celu skompromitowania innych filozofii nauki a następnie sam siebie unicestwił z korzyścią dla nauki


To są wyłącznie twoje fantazje dokonywane w ramach twojego efektu wyparcia, które mnie kompletnie nie interesują

Iksranbed napisał:
"Rożnica między nauką a metodologią, będąca oczywistym faktem historycznym wskazuje więc na słabość tej drugiej".


Kolejny cytat wyrwany z kontekstu, który nie potwierdza nawet w jednym procencie twojej fantazji, że "Metodologiczny anarchizm powstał tylko w celu skompromitowania innych filozofii nauki a następnie sam siebie unicestwił z korzyścią dla nauki". Warto czytać wyrywane przez ciebie z kontekstu cytaty Feyerabenda i następnie zestawiać je bezpośrednio z twoimi fantazjami aby zobaczyć jak bezczelnie manipulujesz tymi cytatami gdyż nie mają one nic wspólnego z twoimi nadinterpretacjami. Nie mówiąc już o tym, że z tego cytatu jaki wyżej podałeś wynika uderzenie przez Feyerabenda w metodologię nauki a nauka bez metodologii nie istnieje. Więc jedyne co wynika z tego cytatu to co najwyżej to, że znowu podciąłeś gałąź na jakiej sam siedzisz scjentyczny ateuszu

Iksranbed napisał:
Jan Lewandowski napisał:
która "ma być irracjonalna"


Irracjonalna w rozumieniu tych filozofii


Ale tego już sam Feyerabend nigdzie nie pisze więc musiałeś to zmyślić, oszuście publiczny

Iksranbed napisał:
Manipulujesz, bierzesz jakieś dwa słowa i dorabiasz sobie do nich ideologie, ale wymyślona przez ciebie ideologia nie jest nawet spójna z całością treści zawartej w książkach Feyrabenda


Właśnie doskonale zdefiniowałeś co sam robisz z twórczością Feyerabenda trollu, nawet ja sam bym tego lepiej nie zrobił. Jedyne co ci wychodzi

Iksranbed napisał:
No bo np. skoro uważasz, że Feyerabend był wrogo nastawiony do nauki a nie tych filozofii


Feyerabend był nastawiony wrogo zarówno do nauki jak i do filozofii rozwijających ją w duchu empiryzmu i neopozytywizmu. Feyerabend nie był nastawiony wrogo do filozofów sceptycznych wobec nauki a jeśli był to tylko dlatego, że próbowali oni jej czasem bronić i wtedy ich krytykował. To jest właśnie coś, co próbujesz zamanipulować trollu. Feyerabend krytykując na przykład ideę, że stare teorie naukowe muszą być skutecznie wchłaniane przez nowe, pisał:

"Poza filozofią warunek (5) zakładało wielu fizyków" (P.K. Feyerabend, Jak być dobrym empirystą, s. 80).

Po tym cytacie wyraźnie widać, że Feyerabend krytykuje u filozofów to co jest jak najbardziej naukowe w tradycyjnym tego słowa znaczeniu i nie inaczej, więc po prostu zamanipulowujesz rzeczywisty charakter jego krytyki filozofów. Po prostu non stop łżesz trollu i tyle

Iksranbed napisał:
(co jest absurdem dla kogoś kto czytał jego książki)


No ty nie czytałeś. Nie ma nikogo kto tak "zrozumiał" książki Feyerabenda jak ty trollu, nawet sam Feyerabend ich tak nie zrozumiał

Iksranbed napisał:
to jak wyjaśnisz fragmenty w których pisze, że jego poglądy nie są nowe, ale były podzielane także przez innych naukowców ?


Naukowcy mają różne poglądy, w tym i krytyczne wobec wielu teorii więc nic z tego cytatu nie wynika poza twoją kolejną fantazyjną interpretacją i wsadzaniem tam twoich baśni o których nawet sam Feyerabend nie ma pojęcia

Iksranbed napisał:
Albo te fragmenty w których pisze, że nauka sama może się obronić i obyć bez filozofii ?


"Nauka" w specyficznym pojęciu Feyerabenda, która jest metodologicznym anarchizmem, która "ma być irracjonalna" (P.K. Feyerabend, Jak być dobrym empirystą, s. 222), w której rozum ma być "gwałcony i eliminowany" (Przeciw Metodzie, Wrocław 2001, s. 158) i która nie ma nic wspólnego z obecną nauką jaką wyznaje "ateista naukowy" twojego pokroju. Nauka w rozumieniu Feyerabenda to coś do czego on sam chce nawet wsadzać metafizykę, której tak nienawidzisz:

"Systemy metafizyczne są teoriami naukowymi w ich najbardziej pierwotnym stadium (...) Stąd, systemy metafizyczne, które przeczą wynikom obserwacji lub dobrze potwierdzonym teoriom, stanowią najbardziej pożądane punkty wyjścia do krytyki" (P.K. Feyerabend, Jak być dobrym empirystą, s. 52, pogrubienie ode mnie). Po czym na stronie 55 tej samej książki Feyerabend dodaje jeszcze, że "dobry empirysta musi być krytycznym metafizykiem".

No ale o tym co Feyerabend naprawdę rozumie przez naukę jak zwykle "zapomniałeś" napomknąć. Tak samo jak "zapomniałeś" napomknąć, że "nauka" w rozumieniu Feyerabenda to hołdowanie gwałceniu rozumu i irracjonalizmowi, czyli wszystkie te zachowania, które "ateista naukowy" uważa niemal za bluźnierstwo

Iksranbed napisał:
Nie jesteś w stanie tego wyjaśnić


Wyjaśniałem to wiele razy kłamliwy trollu ale jedyne co jesteś w stanie z tym zrobić to wciąż to tylko wycinać i powtarzać od nowa swe wyssane z palca fantazje nie mające kompletnie nic wspólnego z rzeczywistym charakterem twórczości Feyerabenda

Iksranbed napisał:
dlatego ciągle uciekasz od tych pytań wskazując na wyrwane z kontekstu strzępki zdań, które błędnie interpretujesz


A tego też nigdzie nie wykazałeś, no chyba, że masz na myśli przytaczane przez siebie strzępki zdań, co w każdym poście udowadniasz, że nimi zwyczajnie manipulujesz

Iksranbed napisał:
Jan Lewandowski napisał:
w której rozum ma być "gwałcony i eliminowany"


Do takiej konkluzji doszedł Feyerabend z założeń filozofii krytycznego racjonalizmu Poppera, a tych założeń Feyerabend nie uznaje


Szkoda, że sam Feyerabend tego zdania nie napisał i znowu musiałeś je wymyślić

Iksranbed napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Nauka w rozumieniu Feyerabenda to coś do czego on sam chce nawet wsadzać metafizykę, której tak nienawidzisz


To że Feyerabend był wrogiem empiryzmu logicznego nie oznacza jeszcze, że był wrogiem nauki


Nic nie pisałem o "empiryzmie logicznym", tylko ogólnie o empiryzmie. Zresztą różnica niewielka. W obu przypadkach znowu poległeś ateuszu scjentyczny bo empiryzm to wersja w jakiej nauka jest uprawiana tradycyjnie, w tym wyznawana przez twoich kolesi ateistów-scjentycznych. Bez empiryzmu nie ma już nauki i Feyerabend krytykuje również empiryzm. Więc leżysz. A że to co zostaje z nauki bez empiryzmu, do której Feyerabend dodaje jeszcze metafizykę i nazywa to "nauką", której chce przypisać jeszcze irracjonalizm i gwałcenie rozumu, pomoże ci już tyle co umarłemu kadzidło bo to na pewno nie jest taka nauka jaka by ci w czymkolwiek pomogła. Taka "nauka" nie różni się już niczym choćby od astrologii więc summa summarum poległeś. Czyli jest dokładnie tak jak ja piszę i Feyerabend jest wrogiem współczesnej nauki

Iksranbed napisał:
Przypominam że ja twierdzę jedynie, że Feyerabend nie był wrogiem nauki, a nie że dokładnie podzielał moje poglądy, więc moje poglądy nawet gdyby się w jakiś punktach różniły nie mają tu nic do rzeczy


No więc powtórzmy kołkowi, bo nadal niewiele kuma: to co zostaje z nauki bez empiryzmu, do której Feyerabend dodaje jeszcze metafizykę i nazywa to "nauką", której chce przypisać jeszcze irracjonalizm i gwałcenie rozumu, pomoże ci już tyle co umarłemu kadzidło bo to na pewno nie jest taka nauka jaka by ci w czymkolwiek pomogła. Na tej samej zasadzie ja mogę sobie nazwać astrologię lub teizm "nauką" i też będziesz przygłupie zachwycał się tym, że ja "bronię nauki"?

Iksranbed napisał:
Jan Lewandowski napisał:
No ale o tym co Feyerabend naprawdę rozumie przez naukę jak zwykle "zapomniałeś" napomknąć. Tak samo jak "zapomniałeś" napomknąć, że "nauka" w rozumieniu Feyerabenda to hołdowanie gwałceniu rozumu i irracjonalizmowi, czyli wszystkie te zachowania, które "ateista naukowy" uważa niemal za bluźnierstwo


To są dyrdymały wyssane przez ciebie z palca. Feyerabend pisze tak w kontekście metodologii, które krytykuje po czym dodaje, że na szczęście metodologia nauką nie jest


To są właśnie dyrdymały wyssane przez ciebie z palca. Najprostszym dowodem na to jest to, że ty to napisałeś a nie Feyerabend. Czyli po prostu zwyczajnie to zmyśliłeś

Iksranbed napisał:
Miałeś to nawet pod koniec rozdziału 15 z którego podawałeś cytaty, a który jest o krytycznym racjonalizmie Poppera


To są wyłącznie twoje kolejne fantazje i nadinterpretacje alpejskie dokonywane w ramach twojego efektu wyparcia, które mnie kompletnie nie interesują

Iksranbed napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Nawet na tych fragmentach, gdzie Feyerabend krytykuje filozofię poległeś bo pokazałem na szerszym kontekście tych fragmentów, że za "filozofię" uważa on właśnie to co współczesna fizyka traktuje jako swoją metodologię.


Twoje opnie na temat Feyerabenda zupełnie nie przystają do żadnego "szerszego kontekstu",


Jak najbardziej przystają i można sobie to obejrzeć tutaj

http://www.sfinia.fora.pl/aktualnosci,23/plantinga-kontra-dennett-w-temacie-nauka-kontra-teizm,9185-125.html#320025

lub tutaj

http://www.sfinia.fora.pl/aktualnosci,23/plantinga-kontra-dennett-w-temacie-nauka-kontra-teizm,9185-125.html#320101

i jedyne co byłeś w stanie z tym zrobić to jak zwykle wyciąć to (standard)

Iksranbed napisał:
bo w żaden sposób nie jesteś w stanie wytłumaczyć się z wielu cytatów które podawałem nie tylko z PM ale także z biografii w których właśnie Feyerabend dementuje niepoprawne interpretacje, takie jak ty tu próbujesz nieudolnie wciskać


Kłamiesz trollu gdyż w przeciwieństwie do ciebie odpowiadam na twoje wypociny zdanie po zdaniu i wszystko komentowałem wiele razy - linki chociażby wyżej. Więc jak zwykle oszukujesz ale taka już twoja tradycja

Iksranbed napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Nawet sam empiryzm, czyli to co jest trzonem współczesnych nauk przyrodniczych, Feyerabend krytykuje właśnie dlatego, że bronią tego filozofowie i sam empiryzm nazywa nawet "filozofią" (P.K. Feyerabend, Jak być dobrym empirystą, s. 78). Feyerabend krytykuje więc filozofów ale właśnie za to, że bronią oni nauki w jej tradycyjnym empirycznym i racjonalnym kształcie.


Postęp w nauce nie zawsze posuwał się w taki sposób w jaki wyobrażali to sobie empiryści. Na przykład Einstein nie robił żadnych doświadczeń a nawet żadne znaczące obserwacje empiryczne nie wskazywały na konieczność tworzenia nowej teorii w czasie gdy ją przygotowywał. On to odkrył na podstawie argumentów natury czysto matematycznej i dopiero po kilkudziesięciu latach pojawiły się potwierdzenia empiryczne. Feyeraben podawał właśnie przykład Einsteina ale przecież nie jest to argument przeciwko nauce (jak sobie to ubzdurałeś) tylko przeciwko filologicznemu empiryzmowi


Filologicznemu empiryzmowi :rotfl:

To co napisałeś o Einsteinie niewiele tu zmienia gdyż jego teoria i tak musiała w końcu podlegać testom empirycznym i tym samym wracamy do punktu wyjścia. Więc znowu pomogło ci to tyle co umarłemu kadzidło. Na stronie 52 Przeciw Metodzie Feyerabend krytykuje zresztą sposób wyprowadzania przesłanek na jakich opiera się teoria względności

Iksranbed napisał:
Krytyka jest wymierzona w filozofów takich jak ty, którzy chętnie filozofują, ale nie mają zielonego pojęcia na temat tego jak w rzeczywistości pracują naukowcy


To są wyłącznie twoje fantazje dokonywane w ramach twojego efektu wyparcia, które mnie kompletnie nie interesują. Uważna i niewybiórcza lektura prac Feyerabenda ukazuje, że jedyni filozofowie jakich Feyerabend atakuje to tacy co bronią racjonalizmu w nauce, podczas gdy sam Feyerabend chce wykazywać irracjonalizm w nauce:

"chcę wykazać, że nauka jest i powinna być w większym stopniu irracjonalna, niż skłonni są to przyznać Lakatos i Feyerabend1 (wyznający poglądy Poppera3 (...)" (P.K. Feyerabend, Jak być dobrym empirystą, s. 222)

Czego udowadnianie kontynuuje w innych miejscach:

"powinniśmy przyznać, iż dzisiejsza fizyka jest nieracjonalna" (Przeciw Metodzie, Wrocław 2001, s. 244)

"nauka jest o wiele bardziej niechlujna i irracjonalna niż jej metodologiczny obraz" (tamże, s. 157, pogrubienia ode mnie)

Oto prawdziwe poglądy Feyerabenda, które nie mają nic wspólnego z twoimi bajeczkami

Iksranbed napisał:
Jan Lewandowski napisał:
"chcę wykazać, że nauka jest i powinna być w większym stopniu irracjonalna, niż skłonni są to przyznać Lakatos i Feyerabend1 (wyznający poglądy Poppera3 (...)" (P.K. Feyerabend, Jak być dobrym empirystą, s. 222). Tak więc kompletnie nie rozumiesz tego co czytasz i to jest permanentne, manipulując przy okazji non stop całą sprawą, jak na klasycznego ateistycznego oszusta przystało


Gdy pisze "irracjonalna" to ma na myśli irracjonalna w sensie tych filozofii,


Szkoda, że sam Feyerabend tego zdania nie napisał i znowu musiałeś je wymyślić

Iksranbed napisał:
co również miałeś wyjaśnione np. w cytacie z Farewell to Reason


I znowu sam Feyerabend tego zdania nie napisał i tym samym ponownie musiałeś je wymyślić

Iksranbed napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Nic nie muszę nawet "odczytywać" bo to co podaję mówi samo za siebie, w przeciwieństwie do twoich bajkowych fantazji i nadinterpretacji poglądów Feyerabenda dokonywanych w ramach twojego efektu wyparcia


To co piszesz na temat Feyerabenda nie stanowi spójnej całości w ramach, której można by interpretować wszystko co napisał


Szkoda, że nigdy nie byłeś w stanie tego wymysłu udowodnić

Iksranbed napisał:
Dorobiłeś sobie po prostu ideologie do kilku cytatów


Właśnie doskonale zdefiniowałeś co sam robisz z twórczością Feyerabenda trollu, nawet ja sam bym tego lepiej nie zrobił. Jedyne co ci wychodzi

Iksranbed napisał:
których nijak nie da się pogodzić z wieloma miejscami, w wręcz w wielu miejscach Feyerabend bezpośrednio dementuje takie interpretacje jakie sobie tu snujesz


Nie trzeba tu nic "godzić" gdyż wszystko się tu zgadza z ogólnym całokształtem twórczości Feyerabenda. Jedyne co trzeba "godzić" to twoje fantazje na temat jego twórczości ale nimi nie trzeba się w żaden sposób przejmować gdyż to tylko twoje fantazje

Iksranbed napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Nawet ten jeden prosty punkt dobitnie pokazuje, że jesteś po prostu oszustem bo z 15 razy już chyba prosiłem żebyś pokazał gdzie Feyerabend twierdzi, że stosuje reductio ad absurdum odnośnie tych fragmentów jakie przytaczałem. Nigdy tego nie pokazałeś co dobitnie potwierdza, że jesteś jedynie oszustem również i w tej sprawie


Oczywiście że pokazałem. Pisał o tym w biografii:

"Kiedy formułowałem założenie, z którym moi krytycy się zgadzali, aby dojść do rezultatu, z którym się nie zgadzali, wołali: "Mówi, że A ale wyraźnie widać, że nie wierzy w prawdziwość A. Jest więc niekonsekwentny !" Czyżby filozofowie byli aż tak nieświadomi jaka jest funkcja reductio ad absurdum ?"


No ale gdzie to formułował? W Przeciw Metodzie? Nic o tym nie pisze tutaj. Odbywał wiele dysput więc po raz kolejny zmanipulowałeś jego cytat i podciągnąłeś go pod swoje bajki. Kolejny doskonały przykład tego jak oszukujesz i zmyślasz

Iksranbed napisał:
Nie oczekuj że będzie to przed każdym zdaniem pisać skoro w wielu miejscach to wyjaśnił, na początku PM, w Farewell to Reason i w biografii


Nigdzie w Przeciw Metodzie nie pisze, że posługuje się tam reductio ad absurdum. Zmyśliłeś to na poczekaniu i najlepszym dowodem na to jest właśnie to, że nic takiego z Przeciw Metodzie nie byłeś w stanie przytoczyć. A co pisał w swoich innych książkach o jakichś swoich innych debatach nie interesuje mnie tu gdyż z nich już nie cytowałem. Tak więc sam co krok dostarczasz ewidentnych dowodów na to, że kłamiesz

Iksranbed napisał:
Znając twoje idiotyczne sposoby argumentacji nawet gdyby napisał o tym w sąsiednim zdaniu i tak twierdziłbyś że nie wiadomo czy poprzednie zdanie odnosi się do tego samego co następne. :rotfl:


Nie tylko nie napisał o tym w sąsiednim zdaniu, ale w ogóle w całej Przeciw Metodzie, więc musiałeś to znowu zmyślić i dobrze, że to wychodzi w każdym kolejnym poście. Mam nadzieję, że ta dyskusja potrwa jak najdłużej i tym samym będę miał okazje demonstrować to jeszcze wielokrotnie


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Wto 9:06, 11 Kwi 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 9:44, 11 Kwi 2017    Temat postu:

Iksranbed napisał:
O.K napisał:
Nigdzie tam nie ma o żadnej obietnicy złożonej na górze Tabor.


Jest cytat z ewangelii więc nie udawaj że go nie widzisz.


W żadnym z podanych cytatów nie widzę nic o żadnej obietnicy złożonej na górze Tabor.

Iksranbed napisał:

O.K napisał:
To jest jasne w kontekście całego rozdziału i poprzedniego Ewangelii Mateusza. O dniu powtórnego przyjścia Syna Człowieczego


Teraz już jest jasne, ale przed chwilą nie było jasne, gdy cytowałem werset wcześniej (pochodzący z tego samego rozdziału i z tej samej ewangelii) na temat ograniczeń czasowych co do tego gdy to się wszystko stanie.


Nie. Nie jest jasne co oznacza "Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iksranbed




Dołączył: 13 Lut 2017
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:45, 11 Kwi 2017    Temat postu:

O.K:

O.K napisał:
W żadnym z podanych cytatów nie widzę nic o żadnej obietnicy złożonej na górze Tabor.


Nie widzisz, bo po prostu nie chcesz widzieć, a na to rady już nie ma. Tak samo jak Lewandowski zasłania oczy przed miejscami w których Feyerabend jawnie pisze że nie jest antynaukowy a nauka i zdrowy rozsądek mogą z powodzeniom obyć się bez filozofii. On tego nie widzi bo widzieć nie chce.

O.K napisał:
Nie. Nie jest jasne co oznacza "Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie".


Jest to co najmniej tak jasne jak to co oznacza "owy dzień" z twojego cytatu, bo wszystkie argumenty które podałeś można odnieść tak samo do wersetu 36 jak i wersetu 34.

Jan Lewandowski:

Jan Lewandowski napisał:
Tak więc wszystkie te twoje cytaty nic nie zmieniają w kwestii tego co ja zacytowałem i wychodzi na jedno i to samo: Feyerabend chce gwałcić rozum, czymkolwiek by on był. Zrobiłeś jedynie po raz kolejny sztuczny tłok w tej dyskusji i nic więcej


A tego Feyerabend niby nie napisał: "Nigdy nie 'dyskredytowałem rozumu', lecz różne jego skostniałe i despotyczne odmiany" ? I używa tutaj zaimka nigdy, więc co może kłamie ? Możesz się miotać ale nie unikniesz tego, jeśli twoja interpretacja Feyerabenda byłaby właściwa to oznaczałoby że Feyerabend w niektórych miejscach kłamie. Zresztą jesteś chyba sam ze swoją bajkową interpretacją Feyerabenda, bo encyklopedia też podaje, że w PM argumentował ad absurdum: "The abstract critique is a reductio ad absurdum of methodological monism (the belief that only a single methodology can produce scientific progress)."

Jan Lewandowski napisał:
"chcę wykazać, że nauka jest i powinna być w większym stopniu irracjonalna, niż skłonni są to przyznać Lakatos i Feyerabend1 (wyznający poglądy Poppera3 (...)" (P.K. Feyerabend, Jak być dobrym empirystą, Warszawa 1979, s. 222).


Jeśli to że Feyerabend w jakimś miejscu pisze, że nauka "powinna być w większym stopniu irracjonalna" ma rzekomo prowadzić do wniosku, że Feyerabend jest wrogiem nauki to jak odpowiadasz na pytanie dlaczego według Feyerabenda nauka "powinna być w większym stopniu irracjonalna" ? Otóż on sam wyjaśnia to tak, że przestrzeganie standardów racjonalności (w sensie Poppera czy Lakatosa) byłoby na dłuższą metę szkodliwe dla postępu naukowego. Nie da się więc sądzić, że Feyerabend był wrogiem nauki skoro swoją niechęć do systematyzacji metody naukowej motywuje właśnie troską o jej rozwój. Także ewidentnie są to argumenty broniące nauki a nie odwrotnie tak jak to próbujesz tutaj przedstawić odwracając kota ogonem. To co piszesz może nawet dałoby się dopasować do kilku wyrwanych z kontekstu cytatów, ale nie da się już tego potraktować jako spójnej całości o czym świadczy przykład Galileusza. Z jednej strony piszesz, że Feyerabend ma dobre zdanie o "starej nauce", ale z drugiej strony wyciągasz cytaty pozornie krytykujące Galileusza i twierdzisz że to pisze na serio. Nie możesz twierdzić, że na serio krytykuje Galileusza ponieważ sam to zdementował, a skoro Galileusza nie krytykuje na serio to na jakiej podstawie sądzić, że jakieś elementy nauki krytykuje na poważnie ? Nie ma podstaw by tak twierdzić, zwłaszcza wobec tego że we wstępie pisze że podziela poglądy wybitnych fizyków, a po filozofach jedzie nieustannie nie tylko we wstępie do PM ale też w Jak być dobrym empirystą ? "Z tego, co powiedzieliśmy dotąd, wynika, że walkę o tolerancję i postęp w nauce należy jeszcze kontynuować. Zmieniła się tylko nazwa wrogów. Kilka dziesięcioleci temu byli nimi księża, czy filozofowie skupieni w szkołach. Dziś nazywają oni siebie “filozofami nauki” lub „logicznymi empirystami” I nie dość że beszta filozofów to do tego pisze wyraźnie, że walczy o postęp w nauce, więc proszę bardzo, kłam dalej że jest inaczej, ale będzie to już tylko absurdalne i śmieszne.

Jan Lewandowski napisał:
No ale gdzie to formułował? W Przeciw Metodzie? Nic o tym nie pisze tutaj. Odbywał wiele dysput więc po raz kolejny zmanipulowałeś jego cytat i podciągnąłeś go pod swoje bajki. Kolejny doskonały przykład tego jak oszukujesz i zmyślasz


W swojej autobiografii a dokładniej w rozdziale o wymownym tytule "Przeciw Metodzie", więc w rzeczy samej cytat odnosi się do Przeciw Metodzie. Napisał tam również mnóstwo innych rzeczy besztających filozofie i zachwalających naukę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:03, 11 Kwi 2017    Temat postu:

Iksranbed napisał:
Jan Lewandowski:

Jan Lewandowski napisał:
Tak więc wszystkie te twoje cytaty nic nie zmieniają w kwestii tego co ja zacytowałem i wychodzi na jedno i to samo: Feyerabend chce gwałcić rozum, czymkolwiek by on był. Zrobiłeś jedynie po raz kolejny sztuczny tłok w tej dyskusji i nic więcej


A tego Feyerabend niby nie napisał: "Nigdy nie 'dyskredytowałem rozumu', lecz różne jego skostniałe i despotyczne odmiany" ?


Mając na myśli właśnie tradycyjną naukę więc tylko cię dobije ten cytat

Iksranbed napisał:
I używa tutaj zaimka nigdy, więc co może kłamie ? Możesz się miotać ale nie unikniesz tego, jeśli twoja interpretacja Feyerabenda byłaby właściwa to oznaczałoby że Feyerabend w niektórych miejscach kłamie


Jak każdy człowiek tak i Feyerabend wypowiada różne stanowiska w różnych okresach życia. Z tego cytatu nie wynika w każdym razie żadna twoja fantazja na temat poglądów Feyerabenda. Słowa "dyskredytować rozum" nie są zresztą sprzeczne z żadnymi słowami Feyerabenda, które ja zacytowałem, nawet ze słowami, że rozum trzeba "gwałcić". A jeśli są stanowiska sprzeczne to nie mój problem i tym gorzej dla ciebie gdyż potwierdza to tylko anarchizm światopoglądowy Feyerabenda. I na pewno nie ratuje twojej zmyślonej na poczekaniu koncepcji, że był on "pronaukowy" bo w takich okolicznościach to ja mogę napisać, że sam jestem "pronaukowy", albo nawet jakieś konsylium astrologów

Iksranbed napisał:
Zresztą jesteś chyba sam ze swoją bajkową interpretacją Feyerabenda, bo encyklopedia też podaje, że w PM argumentował ad absurdum: "The abstract critique is a reductio ad absurdum of methodological monism (the belief that only a single methodology can produce scientific progress)."


Widzę, że się naszukałeś w necie po wpisaniu kombinacji ad absurdum+Against Method ale nic konkretnego i tak nie znalazłeś. Nie interesują mnie poglądy jakiejś encyklopedii na temat tego co napisał Feyerabend, interesuje mnie wyłącznie to co napisał Feyerabend. Encyklopedii i ich interpretacji są tysiące a Feyerabend jest/był jeden. Jak widać u niego samego nie znalazłeś potwierdzenia dla swoich bajek, czyli tak jak pisałem - po prostu kłamiesz i zmyślasz

Iksranbed napisał:
Jan Lewandowski napisał:
"chcę wykazać, że nauka jest i powinna być w większym stopniu irracjonalna, niż skłonni są to przyznać Lakatos i Feyerabend1 (wyznający poglądy Poppera3 (...)" (P.K. Feyerabend, Jak być dobrym empirystą, Warszawa 1979, s. 222).


Jeśli to że Feyerabend w jakimś miejscu pisze, że nauka "powinna być w większym stopniu irracjonalna" ma rzekomo prowadzić do wniosku, że Feyerabend jest wrogiem nauki to jak odpowiadasz na pytanie dlaczego według Feyerabenda nauka "powinna być w większym stopniu irracjonalna" ? Otóż on sam wyjaśnia to tak, że przestrzeganie standardów racjonalności (w sensie Poppera czy Lakatosa) byłoby na dłuższą metę szkodliwe dla postępu naukowego. Nie da się więc sądzić, że Feyerabend był wrogiem nauki skoro swoją niechęć do systematyzacji metody naukowej motywuje właśnie troską o jej rozwój. Także ewidentnie są to argumenty broniące nauki a nie odwrotnie tak jak to próbujesz tutaj przedstawić odwracając kota ogonem


Pokaż mi więc głupku jak wyglądałby taki feyerabendowski "postęp" nauki pozbawionej jakiejkolwiek metody, nawet popperowskiej i lakatosowskiej, gdzie obserwacja nie ma żadnego znaczenia, metoda nie istnieje i jest hołdowany jedynie irracjonalizm, gwałcenie rozumu a sama metafizyka jest uznawana za główny probierz sprawdzania teorii. No i pokaż gdzie tu jest kryterium demarkacji i jak takie coś odróżnić choćby od astrologii lub dowolnego innego przesądu. Ale będę miał ubaw

Tam gdzie jest anarchia i "wszystko wolno" nie ma żadnego postępu poza przypadkowym. Nawet nie kumasz tego, że skoro głównym celem Feyerabenda jest atak na racjonalność nauki, to tylko i wyłącznie fasadą i typową dla niego ironią jest jego udawanie, że on w ogóle "troszczy" się o naukę. Jesteś niestety ciemny i dlatego już tego nie obejmujesz i jak typowy płasko myślący ateusz wziąłeś dosłownie te zdania gdzie Feyerabend zgrywa się, że niby "broni" nauki. Równie dobrze ja bym mógł napisać, że napitalając w darwinizm "bronię" darwinizmu i byłyby to takie same jaja

Iksranbed napisał:
To co piszesz może nawet dałoby się dopasować do kilku wyrwanych z kontekstu cytatów, ale nie da się już tego potraktować jako spójnej całości o czym świadczy przykład Galileusza


Przykład Galileusza pomaga ci tyle co umarłemu kadzidło bo przy innych okazjach Feyerabend pisze już, że Galileusz był "kłamcą i oszustem" (P.K. Feyerabend, Przeciw Metodzie, Wrocław 2001, s. 131) i nie tylko nie opierał się na faktach, ale był z nimi wręcz niezgodny (P.K. Feyerabend, Jak być dobrym empirystą, Warszawa 1979, s. 56 przyp. 1). Te fragmenty są już w całości do wglądu w moim poście

http://www.sfinia.fora.pl/aktualnosci,23/plantinga-kontra-dennett-w-temacie-nauka-kontra-teizm,9185-125.html#319211

Tak więc z przykładu Galileusza u Feyerabenda wynika co najwyżej tyle, że gmatwał się i nie miał jednoznacznie dobrego zdania o nim. Ten przykład pogrąża cię więc tylko i nie potwierdza dobrego zdania Feyerabenda o średniowiecznej nauce, której wiarygodność zresztą podważa jak może w Przeciw Metodzie, gdzie wielokrotnie podważa nawet wiarygodność obserwacji teleskopowych czynionych przez Galileusza, jak i ogólną wiarygodność postrzeżeń (Wrocław 2001, s. 61 przyp. 23, s. 86-87, s. 99-103, s. 116-117, s. 124 przyp. 3, s. 125 przyp. 4, s. 166-172 itd.). Tak więc jest dużo więcej fragmentów gdzie Feyerabend uderza w Galileusza i jego zwolenników niż twój jeden pożal się Boże niejednoznaczny i wyrwany z kontekstu fragment gdzie niby Galileusza on broni

Iksranbed napisał:
Z jednej strony piszesz, że Feyerabend ma dobre zdanie o "starej nauce", ale z drugiej strony wyciągasz cytaty pozornie krytykujące Galileusza i twierdzisz że to pisze na serio


Pozornie? Co ty znowu chrzanisz? Feyerabend pisze, że Galileusz był "kłamcą i oszustem" (P.K. Feyerabend, Przeciw Metodzie, Wrocław 2001, s. 131) i nie tylko nie opierał się na faktach, ale był z nimi wręcz niezgodny (P.K. Feyerabend, Jak być dobrym empirystą, Warszawa 1979, s. 56 przyp. 1). Podważa wiarygodność jego obserwacji teleskopowych, jak i w ogóle wszelkich obserwacji (Przeciw Metodzie, Wrocław 2001, s. 61 przyp. 23, s. 86-87, s. 99-103, s. 116-117, s. 124 przyp. 3, s. 125 przyp. 4, s. 166-172 itd.). Tak więc jak na razie to pozorny jest twój jedyny pożal się Boże cytat o niejasnym kontekście gdzie Feyerabend się niby dobrze wyraża o Galileuszu. Znając jednak twoje wyrywanie z kontekstu i manipulowanie, które już wielokrotnie wykazałem, cytat ten jest podejrzany. Sam ten cytat jest tak lakoniczny i ogólnikowy, że nie wyklucza zresztą tego, że pisząc go Feyerabend i tak miał nadal Galileusza za oszusta nie opierającego się na obserwacjach

Iksranbed napisał:
Nie możesz twierdzić, że na serio krytykuje Galileusza ponieważ sam to zdementował


Kolejna twoja fantazja

Iksranbed napisał:
a skoro Galileusza nie krytykuje na serio to na jakiej podstawie sądzić, że jakieś elementy nauki krytykuje na poważnie ?


To jest tylko kolejna twoja fantazja, że Feyerabend nie krytykuje Galileusza na serio. Równie dobrze ja mogę stwierdzić, że chwali go nie na serio. Feyerabend krytykuje Galileusza dużo częściej niż go chwali, poza jedynym twoim najprawdopodobniej zmanipulowanym cytatem nie przytoczyłeś żadnego innego gdzie go chwali

Iksranbed napisał:
Nie ma podstaw by tak twierdzić,


Jak najbardziej są gdyż krytykuje go dużo częściej a tylko raz niby chwali

Iksranbed napisał:
zwłaszcza wobec tego że we wstępie pisze że podziela poglądy wybitnych fizyków,


Powtarzanie przez ciebie tej samej bzdury bez końca nie sprawi, że będzie to choćby ciut mniejsza bzdura. Wróćmy więc do tematu bo kłamiesz non stop w tej kwestii i teraz będzie okazja po raz kolejny to pokazać:

Jan Lewandowski napisał:
Iksranbed napisał:
"Żaden z poglądów leżących u podstaw mojej tezy nie jest nowy. Moja interpretacja wiedzy naukowej, na przykład, była czymś trywialnym dla fizyków, takich jak Mach, Boltzmann, Einstein i Bohr.",


Ten sam "cytat", powtarzany przez ciebie aż do zemdlenia, z którego nic nie wynika. Ten cytat jaki na siłę przypasowałeś do swoich bajek nic już na temat twoich bajek nie wie, choćbyś zjadł beczkę soli. Jest on zbyt ogólnikowy więc musiałeś po raz kolejny dośpiewać do niego swoją bajeczkę. Nie wiem jakim cudem wyczytałeś z tego cytatu, że Feyerabend "podziela poglądy tych naukowców". Tak jak pisałem już wcześniej, zmyślasz nową wersję poglądów Feyerabenda przy pomocy tendencyjnie wybranych przykładów, które tej wersji nijak nie wspierają. Czyli mówiąc wprost: manipulujesz


http://www.sfinia.fora.pl/aktualnosci,23/plantinga-kontra-dennett-w-temacie-nauka-kontra-teizm,9185-150.html#320719

Tak, właśnie

Iksranbed napisał:
a po filozofach jedzie nieustannie nie tylko we wstępie do PM


Przy czym jak zwykle "zapomniałeś" dodać, że są to filozofowie wspierający twoją scjentyczną wersję nauki:

"chcę wykazać, że nauka jest i powinna być w większym stopniu irracjonalna, niż skłonni są to przyznać Lakatos i Feyerabend1 (wyznający poglądy Poppera3 (...)" (P.K. Feyerabend, Jak być dobrym empirystą, Warszawa 1979, s. 222)

Tu widać doskonale jakich filozofów Feyerabend krytykuje: tych co chcą jednak bronić racjonalności nauki. W innym miejscu tej samej książki zaś potwierdza, że celem jego krytyki są filozofowie mający zbieżne poglądy z fizykami:

"Poza filozofią warunek (5) zakładało wielu fizyków" (P.K. Feyerabend, Jak być dobrym empirystą, s. 80)

Iksranbed napisał:
ale też w Jak być dobrym empirystą ? "Z tego, co powiedzieliśmy dotąd, wynika, że walkę o tolerancję i postęp w nauce należy jeszcze kontynuować. Zmieniła się tylko nazwa wrogów. Kilka dziesięcioleci temu byli nimi księża, czy filozofowie skupieni w szkołach. Dziś nazywają oni siebie “filozofami nauki” lub „logicznymi empirystami”


Dobrze, że to zacytowałeś krętaczu bo to doskonale pokazuje jakich filozofów naprawdę krytykuje Feyerabend: logiczni empiryści to obrońcy właśnie scjentycznej wersji nauki, którą wyznają właśnie "naukowi ateiści". Czyli to doskonale potwierdza to co pisałem wyżej i co piszę od dawna a ty się właśnie do reszty zaorałeś przygłupie

Iksranbed napisał:
I nie dość że beszta filozofów


Scjentystów twojego pokroju i pokroju innych "ateistów naukowych" he he he he he he he

Iksranbed napisał:
to do tego pisze wyraźnie, że walczy o postęp w nauce, więc proszę bardzo, kłam dalej że jest inaczej, ale będzie to już tylko absurdalne i śmieszne


No więc powtarzam mój apel z powyżej: Pokaż mi więc głupku jak wyglądałby taki feyerabendowski "postęp" nauki pozbawionej jakiejkolwiek metody, nawet popperowskiej i lakatosowskiej, gdzie obserwacja nie ma żadnego znaczenia, metoda nie istnieje i jest hołdowany jedynie irracjonalizm, gwałcenie rozumu a sama metafizyka jest uznawana za główny probierz sprawdzania teorii. No i pokaż gdzie tu jest kryterium demarkacji i jak takie coś odróżnić choćby od astrologii lub dowolnego innego przesądu. Ale będę miał ubaw

Iksranbed napisał:
Jan Lewandowski napisał:
No ale gdzie to formułował? W Przeciw Metodzie? Nic o tym nie pisze tutaj. Odbywał wiele dysput więc po raz kolejny zmanipulowałeś jego cytat i podciągnąłeś go pod swoje bajki. Kolejny doskonały przykład tego jak oszukujesz i zmyślasz


W swojej autobiografii a dokładniej w rozdziale o wymownym tytule "Przeciw Metodzie", więc w rzeczy samej cytat odnosi się do Przeciw Metodzie


Miałeś pokazać gdzie o tym pisze w Przeciw Metodzie. Nie pokazałeś. Tak więc po raz kolejny zmanipulowałeś jego cytat i podciągnąłeś go pod swoje bajki. Kolejny doskonały przykład tego jak kłamiesz i zmyślasz

Iksranbed napisał:
Napisał tam również mnóstwo innych rzeczy besztających filozofie


Logicznych empirystów, czyli scjentystów twojego pokroju i pokroju twoich kolesi "ateistów naukowych", wierzących w naukę jak w objawienie, więc masz akurat wyjątkowo przesrane biorąc pod uwagę to jakich on filozofów krytykuje

Iksranbed napisał:
i zachwalających naukę


A to już tylko twoja kolejna fantazja nie mająca pokrycia w niczym


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Wto 12:13, 11 Kwi 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 0:25, 12 Kwi 2017    Temat postu:

Iksranbed napisał:
O.K:

O.K napisał:
W żadnym z podanych cytatów nie widzę nic o żadnej obietnicy złożonej na górze Tabor.


Nie widzisz, bo po prostu nie chcesz widzieć, a na to rady już nie ma.


Nie, nie widzę, bo po prostu w Biblii nie ma nic o żadnej obietnicy na górze Tabor. Gdyby było, myślę że po prostu byś podał taki cytat, ale teraz, przyłapany na krętactwie, próbujesz innych obrzucać błotem.

Iksranbed napisał:
O.K napisał:
Nie. Nie jest jasne co oznacza "Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie".


Jest to co najmniej tak jasne jak to co oznacza "owy dzień" z twojego cytatu, bo wszystkie argumenty które podałeś można odnieść tak samo do wersetu 36 jak i wersetu 34.


Nie, nie jest jasne. Mamy tu czynienia z typową egzaltowaną, pełną hiperboli, przenośni i obrazowych porównań, wielowarstwową, i wieloznaczną mową prorocką, pełną w dodatku pewnych toposów ze starotestamentowych mów prorockich, typu zaćmienie Słońca i Księżyca, wstrząśnięte moce niebieskie, spadające gwiazdy itp.

Nie jest jasne co dokładnie oznacza: nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie.

Nie wiemy co dokładnie oznacza wyrażenie to pokolenie. Można rozumieć to jako generację, zbiór ludzi żyjacych w tym samym czasie. Ale określenie pokolenie może byc tez używane np. do określenia, rodu, plemienia, czy narodu, "dwanaście pokoleń Izraela". Nie wiemy co to znaczy również "przeminąć". Czy znaczy to że zanim wszyscy żyjący w czasach Jezusa umrą? A jeśli Bóg postanowi kogoś zachowac od śmierci?
Czy może chodzi o to paradoksalnie, że naród żydowski nie zniknie, do czasu aż Chrystus ponownie przyjdzie przy końcu czasów?

Nie wiemy również do czego dokładnie odnosi sie określenie to wszystko(co niekoniecznie też można rozumieć w sensie absolutystycznym)? Czy do samego ponownego przyjścia Chrystusa, czy też jedynie do znaków poprzedzających to wydarzenie, opisanych w 24 rozdziale Ewangelii Mateusza? Dwa wersy wcześniej mamy porównanie do gałązki, drzewa figowego, gdy wypuszcza pędy (czyli gdy spełniają się znaki), to znak że wkrótce niezawodnie przyjdzie lato. Jednak wypuszczenie przez figowca pędów nie jest równoznaczne z nadejściem lata, jest jedynie jego zapowiedzią.

Proroctwa bibiblijne czesto są wielowarstowe i wieloznaczeniowe: mają część która spełnia się w stosunkowo krótkim czasie po wygłoszeniu, oraz częśc eschatologiczną, której spełnienia należy oczekiwać dopiero przy końcu czasów. W ten sposób spełnienie się tej "doczesnej" części proroctwa ma potwierdzać jego prawdziwość, upewniać że równiez część eschatologiczna niezawodnie zostanie przy końcu czasów spełniona. Tu znakiem potwierdzającym prawdziwość przepowiedni Jezusa ma być zniszczenie niewiernej Jerozolimy. Co też się stało w 70 roku, mniej więcej 40 lat, jedno pokolenie po wygłoszeniu proroctwa.

Reasumując: nie ma żadnej jednoznacznej obietnicy że Jezus musiał przyjść ponownie i koniec świata miał nastąpic, najdalej kilkadziesiąt lat po Wielkim Tygodniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2667
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:29, 24 Sie 2017    Temat postu:

zainteresowała mnie ta książka i przeczytałem. Ale wydaje mi się, zę Plantinga nie ustrzegł się błędów. Kto ma książkę ten otwiera na 118 str.

Plantinga str 118.
Bardzo trudno mi uwierzyć, że cała ta cudowna różnorodność życia na Ziemi, włączając w to ludzki mózg, mogłaby powstać na drodze niekierowanej ewolucji. Nie jest mi trudno uwierzyć, że zycie mogło się rozwinąć na drodze darwinowskiej ewolucji - dzięki doborowi naturalnemu przesiewającemu coś w rodzaju przypadkowych mutacji; jak przekonywałem wcześniej, Bóg z pewnością mógł stworzyć świat ożywiony poprzez taki proces. Dla mnie niewiarygodne jest to, że cuda ożywionego świata mogłyby powstać na drodze niesterowanej ewolucji.

Pogrubiłem ostatnie zdanie. Umysł Plantingi nie jest wstanie ogarnąć jak mogła sama powstać tak skomplikowana i różnorodna rzeczywistość, a więc w miejsce wyjaśnienia wstawia Boga. Czy to nie jest klasyczny błąd logiczny o nazwie argument z ignorancji? Nie wiemy dlaczego jest jak jest, a więc zakładamy projektanta?

Nie uczciwiej powiedzieć, że nie wiemy jak jest. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 5:51, 25 Sie 2017    Temat postu:

Katolikus napisał:
zainteresowała mnie ta książka i przeczytałem. Ale wydaje mi się, zę Plantinga nie ustrzegł się błędów. Kto ma książkę ten otwiera na 118 str.

Plantinga str 118.
Bardzo trudno mi uwierzyć, że cała ta cudowna różnorodność życia na Ziemi, włączając w to ludzki mózg, mogłaby powstać na drodze niekierowanej ewolucji. Nie jest mi trudno uwierzyć, że zycie mogło się rozwinąć na drodze darwinowskiej ewolucji - dzięki doborowi naturalnemu przesiewającemu coś w rodzaju przypadkowych mutacji; jak przekonywałem wcześniej, Bóg z pewnością mógł stworzyć świat ożywiony poprzez taki proces. Dla mnie niewiarygodne jest to, że cuda ożywionego świata mogłyby powstać na drodze niesterowanej ewolucji.

Pogrubiłem ostatnie zdanie. Umysł Plantingi nie jest wstanie ogarnąć jak mogła sama powstać tak skomplikowana i różnorodna rzeczywistość, a więc w miejsce wyjaśnienia wstawia Boga. Czy to nie jest klasyczny błąd logiczny o nazwie argument z ignorancji? Nie wiemy dlaczego jest jak jest, a więc zakładamy projektanta?

Nie uczciwiej powiedzieć, że nie wiemy jak jest. :think:


Wyjąłeś wypowiedź Plantingi z kontekstu i nie bardzo ją zrozumiałeś. Wczytaj się w szerszy kontekst bo chyba go zgubiłeś. Plantinga nieprzypadkowo omawia stronę wcześniej najpierw argument ateistów z tak zwanego "osobistego niedowierzania", który polega na tym, że ateista dochodzi do swego ateizmu na podstawie niemożności wyobrażenia sobie możliwości istnienia Boga. Po czym we fragmencie jaki zacytowałeś pokazuje, że teista może na podstawie takiego samego rozumowania dojść do istnienia Boga z niemożności wyobrażenia sobie jak wszystko co żyje powstało przy pomocy niekierowanej ewolucji. Plantinga mówi po prostu: skoro wy dochodzicie sobie do swego ateizmu z niemożności wyobrażenia sobie czegoś, to czemu zabraniacie nam teistom dochodzić do swego teizmu na podstawie niemożności wyobrażenia sobie czegoś? Plantinga nawet nie broni takiego wnioskowania i nie zajmuje się tym. Głównym jego celem jest w tym momencie pokazanie ateistom, że rozumują oni tak samo jak teiści, co jest już samo przez się wystarczająco dyskredytujące dla rozumowania ateistów. Taki jest głębszy sens tych wywodów i nie kawałkuj ich bo zgubisz całość


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 5:54, 25 Sie 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2667
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:11, 27 Sie 2017    Temat postu:

fedor napisał:
Wyjąłeś wypowiedź Plantingi z kontekstu i nie bardzo ją zrozumiałeś. Wczytaj się w szerszy kontekst bo chyba go zgubiłeś. Plantinga nieprzypadkowo omawia stronę wcześniej najpierw argument ateistów z tak zwanego "osobistego niedowierzania", który polega na tym, że ateista dochodzi do swego ateizmu na podstawie niemożności wyobrażenia sobie możliwości istnienia Boga. Po czym we fragmencie jaki zacytowałeś pokazuje, że teista może na podstawie takiego samego rozumowania dojść do istnienia Boga z niemożności wyobrażenia sobie jak wszystko co żyje powstało przy pomocy niekierowanej ewolucji. Plantinga mówi po prostu: skoro wy dochodzicie sobie do swego ateizmu z niemożności wyobrażenia sobie czegoś, to czemu zabraniacie nam teistom dochodzić do swego teizmu na podstawie niemożności wyobrażenia sobie czegoś? Plantinga nawet nie broni takiego wnioskowania i nie zajmuje się tym. Głównym jego celem jest w tym momencie pokazanie ateistom, że rozumują oni tak samo jak teiści, co jest już samo przez się wystarczająco dyskredytujące dla rozumowania ateistów. Taki jest głębszy sens tych wywodów i nie kawałkuj ich bo zgubisz całość


Może masz rację, chyba trochę zgubiłem kontekst plantingowej wypowiedzi, ale i tak widzę pole do dysputy:

Po czym we fragmencie jaki zacytowałeś pokazuje, że teista może na podstawie takiego samego rozumowania dojść do istnienia Boga z niemożności wyobrażenia sobie jak wszystko co żyje powstało przy pomocy niekierowanej ewolucji. Plantinga mówi po prostu: skoro wy dochodzicie sobie do swego ateizmu z niemożności wyobrażenia sobie czegoś, to czemu zabraniacie nam teistom dochodzić do swego teizmu na podstawie niemożności wyobrażenia sobie czegoś?

Bez względu jaka motywacja towarzyszy teiście (bo np. ateiści tak rozumują to ja też mogę) to jednak logiczny błąd błędem pozostaje. Motywacja teistyczna (jakakolwiek by nie była) nie usuwa automatycznie błędu o jakim wspomniałem. A Plantinga chyba rzeczywiście wierzy w ten sposób nawet jeśli to nie jest jego dominujący argument.

Powiem szczerze, że ja też tak trochę wierzę. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak taki wspaniały wszechświat jest sam sobie bogiem, intuicyjnie skłaniam się do jego projektanta, ale obawiam się, że to podchodzi pod logiczny błąd. Gdzie nie spróbuje wnioskować o Bogu tam jakiś błąd logiczny :cry:

Choć moim zdaniem logika, która jest tworem ludzkiego wymysłu nie może ograniczać Boga. On musi wychodzić poza nią. :think:


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Nie 22:12, 27 Sie 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:43, 27 Sie 2017    Temat postu:

Katolikus napisał:
Choć moim zdaniem logika, która jest tworem ludzkiego wymysłu nie może ograniczać Boga. On musi wychodzić poza nią. :think:


Logika jest w stanie analizować wyłącznie niektóre proste i stabilne rozumowania, podczas gdy ludzkie rozumowanie nigdy nie jest stabilne i wychodzi poza logikę. Żeby się o tym przekonać wystarczy spróbować opisać przy pomocy logiki całą gamę ludzkich uczuć, często równie autentycznych co irracjonalnych, lub równie irracjonalne rewolucje naukowe. Spróbuj choćby ująć w kategoriach logicznych coś takiego jak poczucie własnej wartości lub etykę. Nie dasz rady nawet zacząć. Poza tym twierdzenia logiki mogą być zrewidowane, jak każde ludzkie twierdzenie, więc nie są ostatecznie obowiązujące. Twierdzenia logiki są to twierdzenia analityczne a priori, niezależne od doświadczenia i tym samym nie da się logiki nawet "udowodnić" empirycznie. Klasyczny rachunek zdań to tautologie, czyli prawda jedynie na mocy siebie samej, co oznacza, że prawdziwość poszczególnych twierdzeń logiki byłaby uznawana nawet wtedy gdyby doświadczenie empiryczne im przeczyło. Nie mówiąc o całej reszcie piętrzących się problemów związanych z logiką, jak wiele przeczących sobie nawzajem logik itd. Nie ma tak naprawdę jednej logiki ale jest wiele niezgodnych ze sobą logik, tak jak wiele geometrii. Poczytaj Quine'a

Przeczytaj sobie też mój post

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/jaka-racjonalnosc,9793-375.html#336447


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 13:08, 29 Sie 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 2:19, 28 Sie 2017    Temat postu:

Katolikus napisał:
... logika, która jest tworem ludzkiego wymysłu ...
Sic! W kontraście do tej interpretacji logiki w stylu "baśnie z mchu I paproci", logika jest rozumowaniem na zasadzie rygorystycznych pryncypiów ważności. W praktyce, to znaczy, że logikę indukcyjną czy dedukcyjną może używać tylko człowiek z charakterem moralnym opartym na trwałym systemie wartości. Tak jak logika indukcyjna wiedzie od faktów do konkluzji, tak logika dedukcyjna wiedzie od konkluzji do faktów.

Ewidentnie Bóg nie może być składową Wszechistnienia lecz jest Wszechistnieniem czyli otwartym systemem zależności subtelnych czynników nieskończonych zmian form.Dlatego nie piszemy o Bogu "on", bo Bóg/Wszechistnienie jest. Nie jest rodzaju męskiego jak watykańczycy zindoktrynowali, nie kłóci się z Lucyferem o płot między niebem I piekłem, oraz nie ma najgorszych cech człowieka jak większość katolików twierdzi mówiąc "bój się Boga".

fedor napisał:
Logika jest w stanie analizować wyłącznie stabilne rozumowania a ludzkie rozumowanie nigdy nie jest stabilne i wychodzi poza logikę. Poza tym twierdzenia logiki mogą być zrewidowane, jak każde ludzkie twierdzenie, więc nie są ostatecznie obowiązujące. Nie mówiąc o całej reszcie piętrzących się problemów związanych z logiką, jak wiele przeczących sobie nawzajem logik itd. Nie ma tak naprawdę jednej logiki ale jest wiele niezgodnych ze sobą logik, tak jak wiele geometrii.
Sic! Zastanawiam się czy w Księdze Guinessa jest kategoria na ... tu sobie wstaw odpowiedni rzeczownik na Twoja interpretację logiki.

Czy chodzi Ci o Willard Van Orman Quine? W której publikacji postuluje, że "jest wiele niezgodnych że sobą logik"?


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Pon 2:20, 28 Sie 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:20, 28 Sie 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Czy chodzi Ci o Willard Van Orman Quine? W której publikacji postuluje, że "jest wiele niezgodnych że sobą logik"?


Fakt istnienia wielu różnych niezgodnych ze sobą logik to wiedza powszechnie dostępna i już samo to, że wydaje ci się, że informacja na ten temat jest dostępna jedynie u Quine'a, pokazuje twoją bardzo niską świadomość na temat tych zagadnień, która jest na poziomie potocznej świadomości plebsu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:22, 28 Sie 2017    Temat postu:

Przede wszystkim proszę zmień ton wypowiedzi, bo zglebianie fenomenu braku u Ciebie kultury osobistej mnie nie interesuje. Piszę pracę doktorską w temacie "Amerykańskie kobiety w przewodnictwie: Od Ruchu Wyzwolenia do Dzisiaj" i moją specjalizacja to przewodnictwo organizacyjne i rozwój zasobów ludzkich. Jeśli jesteś zainteresowany dyskusja że mną, to li tylko przez ta publikację. Wszelkie inne metody z Twoja forma komunikacji wlacznie to w polkim języku potocznym "prymityw". Mam nadzieje, ze rozumiemy się :)
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:28, 29 Sie 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Piszę pracę doktorską w temacie "Amerykańskie kobiety w przewodnictwie: Od Ruchu Wyzwolenia do Dzisiaj"


Brzmi jak tytuł referatu przygotowanego na zlot koła gospodyń wiejskich. Znajomość logiki jest tu zbędna. Zresztą gdzie indziej pisałaś, że nie piszesz doktoratu, jeszcze gdzie indziej podpisujesz się już jako "doktor", a teraz znowu czytam, że ty dopiero "piszesz doktorat". I tak nawijasz od lat. W tym tempie nawet małpa by już skończyła pisać. W Internecie każdy może zostać kim chce, nawet Napoleonem. Zrozum, że nikogo to nie interesuje i na nikim nie robi to wrażenia. Jeśli chcesz w ten sposób odreagować swoje kompleksy związane z brakiem wykształcenia to jest to wyłącznie twój problem mentalny i argument w dyskusji żaden. Nawet gdyby na tym forum zalogował się jakiś profesor z Harvardu to byłby traktowany jak każdy inny dyskutant i liczyłoby się wyłącznie co ma do powiedzenia, a nie to kim jest


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 5:26, 29 Sie 2017, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 19:09, 29 Sie 2017    Temat postu:

fedor napisał:
Nawet gdyby na tym forum zalogował się jakiś profesor z Harvardu to byłby traktowany jak każdy inny dyskutant i liczyłoby się wyłącznie co ma do powiedzenia, a nie to kim jest


Amen
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:32, 29 Sie 2017    Temat postu:

fedor napisał:
Dyskurs napisał:
Piszę pracę doktorską w temacie "Amerykańskie kobiety w przewodnictwie: Od Ruchu Wyzwolenia do Dzisiaj"


Brzmi jak tytuł referatu przygotowanego na zlot koła gospodyń wiejskich. Znajomość logiki jest tu zbędna. Zresztą gdzie indziej pisałaś, że nie piszesz doktoratu, jeszcze gdzie indziej podpisujesz się już jako "doktor", a teraz znowu czytam, że ty dopiero "piszesz doktorat". I tak nawijasz od lat. W tym tempie nawet małpa by już skończyła pisać. W Internecie każdy może zostać kim chce, nawet Napoleonem. Zrozum, że nikogo to nie interesuje i na nikim nie robi to wrażenia. Jeśli chcesz w ten sposób odreagować swoje kompleksy związane z brakiem wykształcenia to jest to wyłącznie twój problem mentalny i argument w dyskusji żaden. Nawet gdyby na tym forum zalogował się jakiś profesor z Harvardu to byłby traktowany jak każdy inny dyskutant i liczyłoby się wyłącznie co ma do powiedzenia, a nie to kim jest
“What you do speaks so loudly that I cannot hear what you say. - To co czynisz krzyczy tak głośno, że nie słyszę co mówisz” ― Ralph Waldo Emerson
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23087
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:46, 06 Wrz 2017    Temat postu:

O.K. napisał:
fedor napisał:
Nawet gdyby na tym forum zalogował się jakiś profesor z Harvardu to byłby traktowany jak każdy inny dyskutant i liczyłoby się wyłącznie co ma do powiedzenia, a nie to kim jest


Amen


Kibic??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:41, 06 Wrz 2017    Temat postu:

Albo "kibol" w zależności na który nerw profesor z Uniwersytetu Harwarda by "nadepnął" już sama obecnością nie mówiąc o treści. A potem "bejsbole" mogłyby pójść w ruch i dużo byłoby "bulu" (el Presidente Komorowski), bo funkcja mózgu gadziego na "haju" destruktywnych emocji tak się materializuje zanim "urwie sie film" i nastapi afekt. Dlatego na takie "faktotum" mawiamy u nas short fuse czyli "krótki bezpiecznik", który się wypala z powodu podwyższonego napięcia. Ponieważ neuronaukowcy potwierdzają co zawsze przekazywano sobie słownie jako "alchemie życia", że zmysł węchu i emocje to tandem, Panowie raptusy mogą prewencyjnie wąchać jakiś "walerianek" na uspokojenie emocji :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23087
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 4:10, 07 Wrz 2017    Temat postu:

Katolikus napisał:
zainteresowała mnie ta książka i przeczytałem. Ale wydaje mi się, zę Plantinga nie ustrzegł się błędów. Kto ma książkę ten otwiera na 118 str.

Plantinga str 118.
Bardzo trudno mi uwierzyć, że cała ta cudowna różnorodność życia na Ziemi, włączając w to ludzki mózg, mogłaby powstać na drodze niekierowanej ewolucji. Nie jest mi trudno uwierzyć, że zycie mogło się rozwinąć na drodze darwinowskiej ewolucji - dzięki doborowi naturalnemu przesiewającemu coś w rodzaju przypadkowych mutacji; jak przekonywałem wcześniej, Bóg z pewnością mógł stworzyć świat ożywiony poprzez taki proces. Dla mnie niewiarygodne jest to, że cuda ożywionego świata mogłyby powstać na drodze niesterowanej ewolucji.

Pogrubiłem ostatnie zdanie. Umysł Plantingi nie jest wstanie ogarnąć jak mogła sama powstać tak skomplikowana i różnorodna rzeczywistość, a więc w miejsce wyjaśnienia wstawia Boga. Czy to nie jest klasyczny błąd logiczny o nazwie argument z ignorancji? Nie wiemy dlaczego jest jak jest, a więc zakładamy projektanta?

Nie uczciwiej powiedzieć, że nie wiemy jak jest. :think:


Przede wszystkim ten świat nie jest cudowny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23087
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 4:13, 07 Wrz 2017    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 4:22, 07 Wrz 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 4:18, 07 Wrz 2017    Temat postu:

Semele, to Older z FoNIE - no nie cudowny, oj nie :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:34, 23 Paź 2017    Temat postu:

Poziom merytoryczny katolików i to tych z wyższym wykształceniem :)

Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty ostro protestowała przeciwko poniedziałkowemu wykładowi na UJ Daniela Dennetta - jednego z najwybitniejszych współczesnych filozofów. - Czy UJ otworzy gościnne podwoje przed Belzebubem? - pytała.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Aktualności Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Strona 8 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin