|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 15:10, 26 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Jeśli ktoś utrzymuje, że nie rozumie, co znaczy, że on istnieje, to są trzy możliwości:
1. jest botem (zombie);
2. wpadł w pułapkę językową;
3. nieuczciwie korzysta z tego, że zawsze można udawać nierozumienie.
W praktyce wypada przyjąć, że zachodzi przypadek (2). A to dlatego, że przyjęcie opcji (1) jest na dłuższą metę bardzo niebezpieczne w skutkach (skoro jest botem, czyli nie ma żadnych odczuć, niczym zombie, to można z nim robić cokolwiek, bo nic go nie jest w stanie skrzwdzić), natomiast założenie, że zachodzi przypadek (2) jest sprzeczne z zasadami kulturalnej dyskusji. | Gratuluję wszystkim dyskutującym z wujem zbojem Kawa na ławę przyznał, że rozmawia tylko z takimi dyskutantami, których da się skrzywdzić, bo mają jakieś uczucia. Niebezpiecznie byłoby, gdyby rozmawiał z botem, bo bota nie byłby w stanie skrzywdzić. Nic go nie jest w stanie skrzywdzić. Wuj nie chce oponenta, którego nie może nijak skrzywdzić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bot
Gość
|
Wysłany: Nie 15:14, 26 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Boi się ze mną dyskutować, bo wie, że samą logiką nie udowodni? Musiałby się do moich uczuć odwoływać, na moje uczucia wpływać. Co się nie może udać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 15:19, 26 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Jeśli ktoś utrzymuje, że nie rozumie, co znaczy MATERIA, to są trzy możliwości:
1. jest botem (zombie);
2. wpadł w pułapkę językową;
3. nieuczciwie korzysta z tego, że zawsze można udawać nierozumienie.
W praktyce wypada przyjąć, że zachodzi przypadek (2). A to dlatego, że przyjęcie opcji (1) jest na dłuższą metę bardzo niebezpieczne w skutkach (skoro jest botem, czyli nie ma żadnych odczuć, niczym zombie, to można z nim robić cokolwiek, bo nic go nie jest w stanie skrzywdzić), natomiast założenie, że zachodzi przypadek (2) jest sprzeczne z zasadami kulturalnej dyskusji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rozumujesz
Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 23:01, 26 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ujawnij się.
Ostatni post Gościa -> jest troszkę bez sensu bo wyciąłeś końcówkę, chodzi o to że to jest prawdziwe tylko dla spirytualizmu, co ma do tego materia ??? Przecie ten problem tam nie zachodzi, prawda ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 23:31, 26 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
rozumujesz napisał: | Ostatni post Gościa -> jest troszkę bez sensu bo wyciąłeś końcówkę, chodzi o to że to jest prawdziwe tylko dla spirytualizmu, co ma do tego materia ??? Przecie ten problem tam nie zachodzi, prawda ? | Materia ma to do tego, że podane 1-2-3 to jest tylko pseudoargument, który niczego nie rozstrzyga, niczego nie wyjaśnia, nic nie daje, prócz psychologicznej zagrywki posługującego się nim wobec ewentualnych oponentów. Można podobne zagrywki dla dowolnego terminu stosować.
W dalszym ciągu nie wiadomo, co według wujazboja oznacza 'istnienie" w wyrażeniu "ja istnieję", zaś punkty 1-2-3 są wyłącznie psychologicznym szantażem stosowanym wobec tych, którzy chcieliby właśnie, żeby powiedział, co to znaczy. Bo nie chce powiedzieć. A mówi, że to niby jest definicja.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:40, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
wuj napisał: | natomiast założenie, że zachodzi przypadek (2) jest sprzeczne z zasadami kulturalnej dyskusji. | Eremita napisał: | Chyba Ci chodziło o przypadek (3) w tym zdaniu. |
Tak.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:09, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
wuj napisał: | Jeśli ktoś utrzymuje, że nie rozumie, co znaczy, że on istnieje, to są trzy możliwości:
1. jest botem (zombie);
2. wpadł w pułapkę językową;
3. nieuczciwie korzysta z tego, że zawsze można udawać nierozumienie.
W praktyce wypada przyjąć, że zachodzi przypadek (2). A to dlatego, że przyjęcie opcji (1) jest na dłuższą metę bardzo niebezpieczne w skutkach (skoro jest botem, czyli nie ma żadnych odczuć, niczym zombie, to można z nim robić cokolwiek, bo nic go nie jest w stanie skrzwdzić), natomiast założenie, że zachodzi przypadek (3) jest sprzeczne z zasadami kulturalnej dyskusji. | Gość 1 napisał: | Gratuluję wszystkim dyskutującym z wujem zbojem Kawa na ławę przyznał, że rozmawia tylko z takimi dyskutantami, których da się skrzywdzić, bo mają jakieś uczucia. Niebezpiecznie byłoby, gdyby rozmawiał z botem, bo bota nie byłby w stanie skrzywdzić. Nic go nie jest w stanie skrzywdzić. Wuj nie chce oponenta, którego nie może nijak skrzywdzić. |
Gdyby Gość Anonimowy raczył się podpisać, to każdy miałby podane jak kawa na ławie, co znaczy u pewnego użytkownika forum "zrozumienie tekstu pisanego"
bot napisał: | Boi się ze mną dyskutować, bo wie, że samą logiką nie udowodni? |
Nie ma sensu rozmawianie z botem o rzeczach botowi niedostępnych. Natomiast nawet bot powinien rozumieć, że logika jest narzędziem, podobnie, jak młotek. Samym młotkiem nie wbijesz; potrzebny jest do tego przynajmniej jeszcze gwóźdź . Pojął bot, czego mu brakuje?
Gość 2 napisał: | Jeśli ktoś utrzymuje, że nie rozumie, co znaczy MATERIA, to są trzy możliwości:
1. jest botem (zombie);
2. wpadł w pułapkę językową;
3. nieuczciwie korzysta z tego, że zawsze można udawać nierozumienie. |
Niezupełnie, Gościu 2. Przekonamy się zaraz. Jak się zabierzesz do wyjaśniania, co to znaczy materia?
Gość 2 napisał: | nie wiadomo, co według wujazboja oznacza "istnienie" w wyrażeniu "ja istnieję" |
Znaczy dokładnie tyle, ile Gość 2 jest w stanie pojąć z "ja istnieję". Jeśli Gość 2 nie pojmuje nic z "ja istnieję", to tak zdefiniowane istnienie nie znaczy dla niego nic. Obiekt pozbawiony "ja istnieję" jest nazywany popularnie zombie; w tym przypadku możemy więc mieć do czynienia z botem, który oblał test Turinga (bo nawet bot, który nie rozumie, co znaczy "ja istnieję", może sprawiać wrażenie, że rozumie, jeśli tylko prawidłowo przekształca otrzymywaną informację). Ale założenie, że mamy do czynienia z botem, jest niebezpiecznym precedensem. Jeśli człowiek się przyzwyczai do robienia tego typu założeń, to tylko policja będzie stała mu na drodze do rozwiązywania swoich problemów przez wyłączanie lub przeprogramowywanie botów. Tak więc teoria mówiąca, że Gość 2 jest botem, jest nie do przyjęcia, chociaż z punktu widzenia niezwiązanego zasadami moralnymi brzmi bardzo prawdopodobnie. Naturalnie, po odrzuceniu opcji (3), to jednak robimy ze względów praktycznych, bo bez tego żadna poważna dyskusja jest niemożliwa, możliwy jest tylko kabaret, i to na brukowym poziomie.
A tak w ogóle, to czy Gość 2 nie jest aby Gościem 1? Gościu, Gościu, powiedz proszę.
Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pon 23:10, 27 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 6:11, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | wuj napisał: | Jeśli ktoś utrzymuje, że nie rozumie, co znaczy, że on istnieje, to są trzy możliwości:
1. jest botem (zombie);
2. wpadł w pułapkę językową;
3. nieuczciwie korzysta z tego, że zawsze można udawać nierozumienie.
W praktyce wypada przyjąć, że zachodzi przypadek (2). A to dlatego, że przyjęcie opcji (1) jest na dłuższą metę bardzo niebezpieczne w skutkach (skoro jest botem, czyli nie ma żadnych odczuć, niczym zombie, to można z nim robić cokolwiek, bo nic go nie jest w stanie skrzwdzić), natomiast założenie, że zachodzi przypadek (3) jest sprzeczne z zasadami kulturalnej dyskusji. | Gość 1 napisał: | Gratuluję wszystkim dyskutującym z wujem zbojem Kawa na ławę przyznał, że rozmawia tylko z takimi dyskutantami, których da się skrzywdzić, bo mają jakieś uczucia. Niebezpiecznie byłoby, gdyby rozmawiał z botem, bo bota nie byłby w stanie skrzywdzić. Nic go nie jest w stanie skrzywdzić. Wuj nie chce oponenta, którego nie może nijak skrzywdzić. |
Gdyby Gość Anonimowy raczył się podpisać, to każdy miałby podane jak kawa na ławie, co znaczy u pewnego użytkownika forum "zrozumienie tekstu pisanego" | Nie ma żadnych merytorycznych przyczyn, dla których wuj zboj miałby odrzucać możliwość dyskusji z botem. Dlatego podane przez wujazboja wyjaśnienie pokazuje prawdziwe motywy wujazboja - botowi nie jest w stanie "pojechać po uczuciach", więc nie może stosować takiej pseudoargumentacji. A nic więcej nie ma tutaj do dyspozycji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 6:17, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Gość 2 napisał: | Jeśli ktoś utrzymuje, że nie rozumie, co znaczy MATERIA, to są trzy możliwości:
1. jest botem (zombie);
2. wpadł w pułapkę językową;
3. nieuczciwie korzysta z tego, że zawsze można udawać nierozumienie. |
Niezupełnie, Gościu 2. Przekonamy się zaraz. Jak się zabierzesz do wyjaśniania, co to znaczy materia? | Zupełnie. Przekonamy się zaraz. Bardzo szybko. Jak się zabierzesz do wyjaśniania, co to znaczy "ja istnieję"... Bo nadal tego nie zrobiłeś. Zabierz się do wyjaśniania, zamiast mówić, że u was to Murzynów biją.
wujzboj napisał: | Gość 2 napisał: | nie wiadomo, co według wujazboja oznacza "istnienie" w wyrażeniu "ja istnieję" | Znaczy dokładnie tyle, ile Gość 2 jest w stanie pojąć z "ja istnieję". Jeśli Gość 2 nie pojmuje nic z "ja istnieję", to tak zdefiniowane istnienie nie znaczy dla niego nic. Obiekt pozbawiony "ja istnieję" jest nazywany popularnie zombie; w tym przypadku możemy więc mieć do czynienia z botem, który oblał test Turinga (bo nawet bot, który nie rozumie, co znaczy "ja istnieję", może sprawiać wrażenie, że rozumie, jeśli tylko prawidłowo przekształca otrzymywaną informację). Ale założenie, że mamy do czynienia z botem, jest niebezpiecznym precedensem. Jeśli człowiek się przyzwyczai do robienia tego typu założeń, to tylko policja będzie stała mu na drodze do rozwiązywania swoich problemów przez wyłączanie lub przeprogramowywanie botów. Tak więc teoria mówiąca, że Gość 2 jest botem, jest nie do przyjęcia, chociaż z punktu widzenia niezwiązanego zasadami moralnymi brzmi bardzo prawdopodobnie. Naturalnie, po odrzuceniu opcji (3), to jednak robimy ze względów praktycznych, bo bez tego żadna poważna dyskusja jest niemożliwa, możliwy jest tylko kabaret, i to na brukowym poziomie. | 100% potwierdza się, że wujowi zbojowi 1-2-3 służy wyłącznie jako narzędzie szantażu psychologicznego oponentów, a nie jako prawidłowy argument.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bot
Gość
|
Wysłany: Wto 7:11, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
bot napisał: | Boi się ze mną dyskutować, bo wie, że samą logiką nie udowodni? Musiałby się do moich uczuć odwoływać, na moje uczucia wpływać. Co się nie może udać. |
wujzboj napisał: | bot napisał: | Boi się ze mną dyskutować, bo wie, że samą logiką nie udowodni? | Nie ma sensu rozmawianie z botem o rzeczach botowi niedostępnych. Natomiast nawet bot powinien rozumieć, że logika jest narzędziem, podobnie, jak młotek. Samym młotkiem nie wbijesz; potrzebny jest do tego przynajmniej jeszcze gwóźdź . Pojął bot, czego mu brakuje? | Pojął, że celowo pominąłeś w odpowiedzi zdania zaznaczone na niebiesko. Twoja odpowiedź ich nie uwzględnia. To pospolity ale nieprawomocny sposób pozornego odpierania argumentacji przeciwnika znany jako strawman - "słomiany człowiek". Polega na przypisywaniu przeciwnikowi tezy, której ten nie głosił, a następnie zbijaniu takich podstawionych przez siebie poglądów zamiast zajmowania się faktyczną argumentacją przeciwnika.
Mam dane i mam logikę. Tyle wystarczy. W dyskusji liczą się nie uczucia, ale logiczne argumenty, a tych nie masz. Boisz się dyskutować z botem, bo wiesz, że bez odwoływania się do uczuć niczego nie wskórasz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6440
Przeczytał: 36 tematów
|
Wysłany: Wto 18:04, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Rozumienie "ja istnieję" zalezy od rozumienia pojęcia "istnienie" i to jest pierwszy powód, dla którego wuja definicja jest do niczego. Wyjaśnić? Proszę bardzo. Jak ktoś to rozumie, to po co mu definicja? Jak ktoś rozumie inaczej niż wuj, to co mu po wujowej definicji?
Drugi powód jest taki, że wuja definicja jest skażona dopasowaniem do wuja wiary, czyli tnie potencjalne byty nie mogące się czuć istniejącymi.
Trzeci powód jest taki, że wuj w zasadzie mówi o czuciu się istniejącym, a nie o istnieniu.
Dyskutowałem na ten temat z wujem (nie pamiętam już, w którym miejscu tego forum) i oczywiście wuj nie zdołał mi wyjaśnić swojej definicji, bo jak się taką dyskusję z wujem odpowiednio poprowadzi, to wujowi to się nie uda i tyle jest warta wujowa definicja. Nie znam dobrej definicji "istnienia" i nie sądzę, żeby ta definicja była komukolwiek potrzebna. No wujowi jest, bo wuj ma okresloną wiarę ;)
Co się tyczy tematu wiedza a wiara, to sprawa jest banalna i warta najwyżej kilku zdań. Wiara, jak i wiedza, jest przekonaniem. Każde przekonanie, także religijne, z czegoś wynika, ma jakieś podstawy. Nasze przekonania dotyczą świata, w którym żyjemy i z obserwacji tego świata się biorą. Z tego wniosek taki, że różnica między wiedzą a wiarą jest taka, że wiara to przekonania o zbyt słabej podstawie, by nazywać je wiedzą. Szkoda, że do slabości podstawy nie są adekwatne konsekwencje wiary. Gdyby niektórzy głosiciele wiary to sobie uświadomili może by z mniejszym zapałem i z większym poszanowaniem wolności drugiego człowieka głosili swoje religijne przekonania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rozumujesz
Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 19:07, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
O wywołałem ducha przeszłości, no właśnie to o czym mówiłem to 2 punkt.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6440
Przeczytał: 36 tematów
|
Wysłany: Czw 9:06, 30 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Rozumujesz,
nie wiem za bardzo co masz na mysli. Czy chodzi ci o 2. wuja, czyli pułapkę językową jako powód nierozumienia, co znaczy, że się istnieje?
Słusznie odgadłeś, że w przypadku mojej dawnej dyskusji z wujem chodziło o coś w rodzaju zgryźliwości. Ale tylko o coś w rodzaju. Po prostu udawałem (co, jak sądzę, było dla wuja jasne), że nie wiem o co chodzi celem sprawdzenia ile jest warta wuja definicja. Okazało się, że nic nie jest warta. Oczywiście można zarzucić, że rozmówca do końca udaje, że nie rozumie, ale to już każdy może (i musi) sam ocenić.
Zdaje się, że wuj poprzez takie a nie inne definiowanie chce powiedzieć dlaczego istniejące byty zawęża do świadomości. Zawęża, bo rozumie (i zdaje się, że uważa, że inni tez tak mają) co znaczy istnienie tylko w przypadku istnienia bytów świadomych. To jednak nie broni się, bo po pierwsze wuj mówi o czuciu się istniejącym, czyli rozumie co znaczy czuć się istniejącym (skoro wlaśnie do tego faktycznie się odwołuje), a nie o istnieniu jako takim. Po drugie jeśli wuj rozumie, co znaczy, że istnieją byty świadome, to nie widzę problemu, żeby rozumieć, co znaczy, że istnieją (albo mogą istnieć) też byty nie posiadające cechy świadomości istnienia: wystarczy myślowy eksperyment polegający na wycięciu bytowi świadomemu cechy świadomości, zostanie istnienie z pozostałymi cechami. No ale wujowi pewnie ten myślowy eksperyment się nie uda ;)
Ostatnio zmieniony przez anbo dnia Czw 9:11, 30 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6440
Przeczytał: 36 tematów
|
Wysłany: Czw 9:58, 30 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Jeszcze taka sprawa (pewnie nie pierwszy raz poruszana).
Jeśli istnieją tylko świadomości, a ja mam dostęp tylko do swojej świadomości, to jakie powinno być kryterium oceniania co z otaczającego mnie świata ma świadomość, czyli istnieje?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rozumujesz
Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 13:41, 30 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
@anbo
Dokładnie o taki rodzaj zgryźliwości mi chodziło, wynika z niej że wujowa definicja posiada ukryte założenie że druga osoba jest identyczna, ale nie można mieć co do tego pewności, bo solipsyzmu nie da się ani udowodnić ani obalić.
Dodatkowo myślę że za parę lat pojawi się nowy autentyczny problem z botami, kiedy nie będzie można rozróżnić czy za klawiaturą siedzi bot, czy człowiek, i co wtedy, założenie że bot jest samoświadomy tak jak ja to jakaś bezedura. Trzeba będzie się ściśle na nauce oprzeć aby znaleźć samoświadome jednostki, a to nie ma nic z metafizyki jakiej by wuj chciał.
Ostatnio zmieniony przez rozumujesz dnia Czw 13:42, 30 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6440
Przeczytał: 36 tematów
|
Wysłany: Czw 15:19, 30 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Rozumujesz,
nigdy nie wejdziesz w świadomość drugiej istoty, żeby stwierdzić, czy ma świadomość, a tylko czucie się świadomym daje pewność, że ma się świadomość. Jakieś kryteria przyjąć można (może nawet trzeba), ale pewności nie dadzą nigdy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rozumujesz
Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 19:09, 05 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
ale w stosunku do robota, masz tą pewność bo posiadasz dokumentację
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6440
Przeczytał: 36 tematów
|
Wysłany: Śro 20:03, 05 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Rozumujesz,
nie masz pewności, bo nie jesteś wszechwiedzący i jesli zrobiłeś maszynę baaardzo złożoną, to nie możesz wykluczyć, że w jej złożonych strukturach powstanie świadomość.
Bóg jest wszechwiedzącuy z definicji (a definicja skąd jest?), ale jeśli podejśc do sprawy mniej dogmatycznie, to nie możemy wykluczyć, że stworzył nas bóg, któremu się wydaje, że jest Bogiem, a tak naprawdę zrobiła go jakaś bardzo zaawansowana cywilizacja. To jest oczywiście stawianie żółwia na słoniu itd., czyli mnożenie bytó, które niczego nie wyjaśnia i nic nie daje... Poza uzmysłowieniem sobie, że nic nie daje mnożenie bytow ponad potrzebę ;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rozumujesz
Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 21:47, 05 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Hmm no może nie przewidziałem stworzenia tak skomplikowanej maszyny że sam autor by nie wiedział co stworzył
No nie wiem, Boga się po to wprowadza żeby już bytów nie mnożyć. To nawet chyba w materializmie nie wnika się czy materia ma w sobie nad materię albo coś co ją tworzy, ot jak by nie był ten byt skomplikowany nazywa się go materią i tyle.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6440
Przeczytał: 36 tematów
|
Wysłany: Śro 22:02, 05 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Rozumujesz,
mnie się zdaje, że w przypadku istot, które na pewno nie są wszechwiedzące, to jest calkiem realne, że nie przewidzą wszystkiego, co się może stać.
Owszem, Boga (odpowiednio zdefiniowanego) po to się wprowadza, ale co wskazuje na to, że to coś więcej niż możliwość? Chciałem tylko powiedzieć, że wprowadzenie Boga, o ile nie jest zdogmatyzowane odpowiednią definicją tego Boga (powtarzam: skąd definicja? bo przecież nie z obserwacji), to nie załatwia sprawy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Budyy
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 0:58, 06 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Anbo. Jest jeszcze jedna sprawa.
Cytat: | Z tego wniosek taki, że różnica między wiedzą a wiarą jest taka, że wiara to przekonania o zbyt słabej podstawie, by nazywać je wiedzą. |
O ile w sprawach zwykłych czysto ludzkich wiara nie odgrywa większego znaczenia bo zwykle zdajemy sobie, że wszystkie działania oparte o wiarę są mało prawdopodobne o tyle w religii te mało prawdopodobne zdarzenia uznaje się za pewniki. Ja mogę wierzyć, że skoro drzewo uschło to znaczy że chochlik je obsikał ale taka wiara ponieważ ma małe praktyczne znaczenie nigdy nie stała się religią. Ponieważ religia mówi o rzeczach wielkich jak śmierć itd to te mało prawdopodobne zdarzenia zostały ubrane w piękne słowa i została nadana im wysoka ranga poprzez uwierzytelnianie ich przez szanowane instytucje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6440
Przeczytał: 36 tematów
|
Wysłany: Czw 8:13, 06 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Budyy,
to ciekawy problem, dlaczego w "sprawach zwykłych" jesteśmy bardziej sceptyczni wobec wyjaśnień, które musielibyśmy przyjąć na wiarę. Chyba chodzi o to, że nasze doświadczenie podpowiada nam, że korzystniej będzie podejśc bardzo sceptycznie do takich wyjaśnień. W kwestiach religijnych często ludzie odrzucają zalecenia kapłanów, które każe im odrzucić ich doświadczenie, a zostają przy tezach nieweryfikowalnych, które w praktyce życia mają stosunkowo małe znaczenie, a całkowite odrzucenie wiary przyniosłoby straty w postaci utraty komfortu psychicznego i pozyskania w to miejsce mniejszej akceptacji społecznej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zeniu
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 11:03, 06 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Odpowiedź jest prosta. Łatwiej jest żyć ze świadomością, że po śmierci nadejdzie sprawiedliwość, że wszelkie złe postępki będą rozliczane, że chorzy zaznają ukojenia, biedni i wykorzystywani zaznają sprawiedliwości, wszyscy będą równi. Wierząc łatwiej przyjmujemy cierpienie, akceptujemy nieuleczalne choroby itd.
Więc po co burzyć coś co ułatwia życie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6440
Przeczytał: 36 tematów
|
Wysłany: Czw 11:07, 06 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Zeniu,
światopogląd ułatwiający życie można wymyślić (byle nie był sprzeczny z obserwacją i logiką), ale co innego w niego uwierzyć - tu potrzeba wiarygodności, nie tylko skuteczności w dziedzinie uprzyjemniania życia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zeniu
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 11:25, 06 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
małżonek często woli wierzyć w wierność żony rezygnując z czytania jej e-maili, smsów, zaglądania do korespondencji, śledzenia, wystawiania na próby wierności. Dla większości małżeństw jest to lepsze wyjście dla trwałości związku. Niektórzy dla własnego spokoju nie przyjmują możliwości zdrady, inni boją się, że poprzez weryfikacje zburzą coś w co wierzą i zaproszą niepokój, niechęć do życia, zniszczą fundamenty na jakich budowali swoje dotychczasowe życie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|