|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krowa?
Gość
|
Wysłany: Nie 23:10, 31 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Proces abstrahowania przebiega stopniowo i w żadnym stopniu nie wygląda jak przypominanie sobie treści wrodzonych. |
krowa? napisał: | (Dotyczy abstrahowania i przykładu położenia się człowieka "na łące" i "na łóżku") Śmiem twierdzić, że czynność położenia się człowieka czy zwierzęcia jest wrodzona.(bez względu na czym się kładzie) |
konrado5 napisał: | Okazuje się, że jednak możemy być uprawnieni do pewności co do przekonań, których logicznie nie można udowodnić. Są to tak zwane przekonania instynktowne... |
wujzboj napisał: | "Uprawnienie do pewności przekonań" polega co najwyżej na tym, że przekonania te są spójne z doświadczeniem. W tym sensie spójne, że jeśli postępujemy zgodnie z nimi, to osiągamy cel tego postępowania. Cała różnica pomiędzy "instynktownymi przekonaniami" (wiarą ślepą) i "wiarą" (wiarą świadomą) polega na tym, że w tym drugim przypadku staramy się stosować rozum do zwiększenia skuteczności osiągania celu. |
I otóż Wuju nie masz racji, bo co odpowiesz na wydarzenie topienia się człowieka Czy jeśli człowiek nie umie pływać a wpadnie do wody i topi się, to:
a/ ratuje się instynktownie
b/ ratuje się zdolnością wrodzoną
c/ ratuje się zgodnie z doświadczeniem topienia
d/ ratuje się świadomie stosując "rozum"
Mnie osobiście abstrahowanie tego wydarzenia doprowadza do odpowiedzi a/ i b/
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:17, 01 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Spadając z dziesiątego piętra, człowiek rozbija się o chodnik w tak samo naturalny sposób, w jaki topi się wpadając do wody. W ogóle nie widzę związku twojej uwagi z tematem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krowa?
Gość
|
Wysłany: Pon 0:31, 01 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Spadając z dziesiątego piętra, człowiek rozbija się o chodnik w tak samo naturalny sposób, w jaki topi się wpadając do wody. W ogóle nie widzę związku twojej uwagi z tematem. |
Kłamiesz Wuju !
Topiąc się człowiek instynktownie i z wrodzoną zdolnością pływa "pieskiem".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:54, 01 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Zależy, z jakiej wysokości i do jakiej wody wpadnie
Ale nie w tym rzecz. Rzecz raczej w tym, że nie ma istotnej różnicy pomiędzy procesem naturalnego spadania i procesem instynktownego pływania pieskiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:54, 01 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
wuj napisał: | Chyba, że wierzysz, że ludzie mają wbudowane w umysły wszystkie możliwe języki i że nauka dowolnego języka jest tylko i wyłącznie przypominaniem sobie tego, co mamy wrodzone? | Radek napisał: | Czemu mi piszesz teraz, że to nie ma znaczenia, chociaż wcześniej napisałeś, że ma? |
Nie bardzo wiem, o co w tej chwili pytasz...
Radek napisał: | Pojęcia a możliwe języki to trochę co innego |
Być może doszło do jakiegoś nieporozumienia. Jeśli tak, to się to nam wyjaśni w praniu.
Radek napisał: | W przypadku człowieka mogę twierdzić, że możliwość języka jest wrodzona |
Nie widzę powodu, by temu przeczyć.
Radek napisał: | eśli pojęcie jest wrodzone, to ewentualne wyrażenie w postaci negacji jest pozorne, lub odnosi się do innego pojęcia. |
Załóżmy przypadek ekstremalny: wszystkie zrozumiałe podstawowe pojęcia są wrodzone. Nawet i w tej sytuacji negacja jest konieczna. A to dlatego, że proces uczenia się w najmniejszym stopniu nie wskazuje na to, aby polegał na przypominaniu sobie czegoś:
wuj napisał: | Proces abstrahowania przebiega stopniowo i w żadnym stopniu nie wygląda jak przypominanie sobie treści wrodzonych. Nie nauczysz się pojęć matematyki wyższej w przedszkolu, choć im młodsze dziecko, tym łatwiej uczy się innych języków. O ile jestem przekonany, że niektóre pojęcia (jak np. właśnie pojęcie kąta) mają swoje podłoże fizjologiczne i w tym sensie są wrodzone, o tyle lingwistyczna droga do tego podłoża jest po prostu drogą przez wyłączanie z całego bogactwa wszelakich wrażeń zmysłowych i emocjonalnych tego, co dla danej konstrukcji językowej jest nieistotne. | Radek napisał: | Nie jest tak, że czego nie da się wyrazić dobrze po polsku nie da się po aborygeńsku i na odwrót. |
Nie w tym rzecz. Rzecz w tym, że dwie osoby, z których każda mówi w innym języku, mogą porozumieć się ze sobą tylko poprzez odniesienie do doświadczenia, a nie przez staranne przypominanie sobie, co dany dźwięk tak naprawdę oznacza. Nie jest istotne, czy treści przypisywane znakom (dźwiękom) są zbudowane tylko z elementów wrodzonych, czy też doświadczenie zmysłowe i przeżycia wewnętrzne dodają do tego nowe jakości. Ważne jest, że komunikacja między jednostkami przebiega poprzez poziom empiryczny (tj. doświadczenia publicznego) i innej drogi nie ma.
Radek napisał: | wrażenia zmysłowe nie i emocje nie są językiem. |
Są doświadczeniem.
wuj napisał: | Jak to się ma do empiryzmu? Jak najbardziej naturalnie. Każda konstrukcja językowa wyrażana jest z konieczności przez pewne elementy, z których składa się postrzeżenie. Wiadomo, że mamy do czynienia z informacją, a nie z jej źródłem (w umyśle mamy myśli i obrazy, a nie gwiazdy i kamienie - jeśli pozwolisz, że użyję materialistycznej przenośni) | Radek napisał: | To skąd wiemy, że widzimy gwiazdy i kamienie a nie choćby i intersubiektywne i zadziwiająco trwałe, uporządkowane majaki? |
Użyłem materialistycznej przenośni. Przenośni. Materializm jest ontologicznie bez sensu. Postrzegamy stany umysłu. Oczywiście, jeśli ktoś zechce przyjąć solipsyzm (taki sensu stricto, gdzie jest tylko jeden postrzegający podmiot, który informatycznie oplata całą rzeczywistość i nie ma żadnych "alter ego"), wtedy uznaje, że ma te "kamienie i gwiazdy" w umyśle. Ale i w tym przypadku nie postrzegane jest źródło, źródłem bowiem jest cały podmiot, a postrzeżenie "gwiazda" jest jedynie fragmentarycznym stanem. Po odrzuceniu solipsyzmu zaś mamy sytuację w której owa "twardość" materii odzwierciedla po prostu mnogość obiektów (świadomości) tworzących sieć informatyczną. Nie poruszysz myślą kamienia, bo w tym celu musiałbyś tyle poprzestawiać w strukturze tej sieci, że musiałbyś przedtem wygenerować całą nową fizykę. A to wymagałoby naprawdę dużej charyzmy
Radek napisał: | Weźmy dwa modele. |
OK. Zacytuję je w całości, bo przechodzimy na nową stronę.
Radek napisał: | 1. Zasadniczo istnieje tylko jedna świadomość X, której w momencie wyalienowania wydaje się, że istnieje jako świadomość Y obok innych świadomości i czegoś, co uchodzi za materię. Ale w pewnym momencie rozumie ona, że się jedynie wyalienowała i tak na prawdę jest świadomością X, z której pochodzi to, co uchodzi za inne świadomości i materię. Nawet jeśli procesy uczenia się zachodzące w świadomości Y wyglądają na empiryczne a nie przypominanie sobie, to tak na prawdę polegają one właśnie na przypominaniu sobie. Bo to, co wydaje się zewnętrzne jest wnętrzem, bądź emanacją wyalienowanej świadomości X. Jest ona dalej zagadkowa i dziwnie wyspekulowana dla takiej świadomości jak moja (za chiny nie rozumiem, dlaczego niby-zewnętrze i niby-wnętrze nie miałoby być urządzony przez nią inaczej niż jest), ale kupy się trzyma.
2. Zasadniczo istnieje tylko jedna świadomość X, której w momencie wyalienowania wydaje się, że istnieje jako świadomość Y obok innych świadomości i czegoś, co uchodzi za materię. Ale nasza świadomość chce się utożsamiać z świadomością Y a nie rzekomo prawdziwą i faktycznie istniejącą świadomością X i traktuje to, co doznaje jako coś (faktycznie?) empirycznego, zewnętrznego. Czy brak jej konsekwencji, czy też istnieje coś trzeciego, ani świadomość X, ani Y?
|
Można wykombinować modele, w których uczenie jest przypominaniem sobie. Ale czy wynika z tego coś dla nas ciekawego?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krowa?
Gość
|
Wysłany: Pon 1:19, 01 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Spadając z dziesiątego piętra, człowiek rozbija się o chodnik... |
wujzboj napisał: | ...Rzecz raczej w tym, że nie ma istotnej różnicy pomiędzy procesem naturalnego spadania i procesem instynktownego pływania pieskiem. |
Ktoś z nas dwóch jest niedorozwinięty umysłowo.
Ja jestem pewny że WujZboj.
Ponieważ w tym temacie zajmujemy się wiarą i wiedzą człowieka a nie zajmujemy się spadaniem kamienia nie posiadającego rozumu.
Proces spadania człowieka z 10-tego piętra nie jest instynktowny, ani wrodzony, ani zgodny z doświadczeniem ani rozumem. Mało tego, dla ludzi jest on o tyle nienaturalny, że dawniej w ogóle nie było 10-cio piętrowych budynków a byli ludzie.
Proces instynktownego i tym samym wrodzonego pływania człowieka jest powszechnie rozumiany, że topiący się umieją bez nauki pływać pieskiem a są ludźmi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Przerażony
Gość
|
Wysłany: Pon 9:53, 01 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
To bardzo ciekawe panie Krowa i wiele nam wyjaśnia. Okazuje się, że nie każdy jest człowiekiem, bo jednak niektórzy się topią, nie posiadają wrodzonej ludziom umiejętności pływania pieskiem. Więc kim są? Oto jest pytanie. Pytanie trudne, jednak nie tak trudne, żeby Pan Barycki nie znał na nie odpowiedzi. Pan Barycki doskonale wie, kim są owi topielcy. Otóż, aby w pamięci genetycznej była pamięć o pływaniu, to taka pamięć musiała zawsze przebywać blisko wody. A gdzie mamy wszędzie blisko wodę, ano mamy ją blisko na naszej ukochanej Ziemi. A gdzie nie ma i być wody nie może, ano wody być nie może tam gdzie musi wyparować. A gdzież to woda musiała wyparować? Ano jest takie miejsce każdemu dobrze znane, to jest piekło pełne ognia piekielnego. Teraz już, panie Krowo, sam pan odgadnie, że owi topielcy, to diabły zrodzone z diabłów pozbawionych pamięci genetycznej pływania.
Pańskie epokowe odkrycie pamięci genetycznej, pozwoli nam teraz, panie Krowo, odcedzić zamaskowane diabelstwo z pośród ludu ziemskiego. Trza tylko każdego, kto z wyglądy przypomina człowieka, wyekspediować statkiem na pełne morze i siup do wody, a diabelstwo utonie, ludzie dopłyną i na Ziemi pozostaną już tylko nie sami prawdziwi Polacy, jak jest obecnie, ale i sami prawdziwi ludzie. Oczywistym jest, że Polacy ze względu na duże doświadczenie w byciu prawdziwymi, musieliby przejąć kierownictwo nad dopiero co uczącą się prawdziwości ludzkością, aby edukacja szła sprawnie.
Acha, pamięta pan, jak jeden syn diablą chciał omamić prawdziwych ludzi, że głęboko w ziemi pod Toruniem, tam gdzie hula ogień piekielny, jest woda? No i diabelskie szalbierstwo nie udało się czarciemu synowi, szydło z worka nie wyszło, wody nie ma w piekle i żadnej genetycznej pamięci pływania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:08, 01 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
krowa napisał: | Ktoś z nas dwóch jest niedorozwinięty umysłowo |
Bardzo proszę, żeby nie przenosić tutaj obyczajów z Więzienia. Jeśli chcesz porozmawiać, to proszę - ale kulturalnie. Dyskusje o ORF są otwarte, ale nie po to, żeby umożliwiać takie zachowanie.
A teraz wyjaśnię ci, o co chodzi z tym spadaniem i topieniem się. Otóż w obu przypadkach o zachowaniu decyduje przyroda, a nie sam człowiek. Jak sam zauważyłeś, zajmujemy się tutaj wiarą i wiedzą człowieka, a nie zjawiskami bezrozumnymi. I dlatego przytaczanie przykładów, w których nie występuje ani wiara, ani wiedza, jest zupełnie bez związku. Jeśli zaś jakiś związek dostrzegasz, to wypada przede wszystkim ten związek starannie omówić, a nie rzucać hasło. Taki rzut sugeruje raczej, że rzucający nie przemyślał sprawy, niż że obrzucony ma problem.
Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pon 11:10, 01 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Przerażony
Gość
|
Wysłany: Pon 11:43, 01 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Oto mamy jeszcze jeden dowód na knowania diabelskie. Z mojego tekstu demaskującego diabelstwo, piekło ze słowa „spośród”, usunęło „s” i wstawiło „z”, aby zdyskredytować dowody przeciwko szatańskim knowaniom.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krowa?
Gość
|
Wysłany: Pon 11:48, 01 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | A teraz wyjaśnię ci, o co chodzi z tym spadaniem i topieniem się. Otóż w obu przypadkach o zachowaniu decyduje przyroda, a nie sam człowiek. Jak sam zauważyłeś, zajmujemy się tutaj wiarą i wiedzą człowieka, a nie zjawiskami bezrozumnymi. I dlatego przytaczanie przykładów, w których nie występuje ani wiara, ani wiedza, jest zupełnie bez związku. Jeśli zaś jakiś związek dostrzegasz, to wypada przede wszystkim ten związek starannie omówić, a nie rzucać hasło. Taki rzut sugeruje raczej, że rzucający nie przemyślał sprawy, niż że obrzucony ma problem. |
Przytaczam całą wypowiedź gdyż cała jest ZŁA:
Umysł człowieka znajduje siĘ w całym ciele, w mózgu, móżdżku czy w pniu i też w każdej komórce ciała. To jest ten "rozum". W każdej części umysłu coś dzieje się, coś pamięta, coś ludzkiego ma.
Innymi słowy w całym ciele człowieka TKWI zarówno WIEDZA jak i WIARA.
Jeżeli człowiek ratuje się podczas topienia w wodzie - to znaczy że zostały uruchomione w umyśle/ciele człowieka:
- spostrzeżenie sytuacji ciała w wodzie
- porównanie z pamięcią genetyczną
- wydanie sygnału alarmu "topię się"
- odtworzenie z pamięci wzorów pływania
- przetworzenie na impulsy mięśniowe
I to panie kolego jest ROZUM ciała, i ja to wszystko tak dawno przemyślałem, że może być pan pewny że mój strzał pod nazwą:
Wydarzenie topienia się
był celowy, zaplanowany i skuteczny.
A nieszczęsny Przerazony niech wie, że jak wpadnie do wody, to będzie się chciał ratować, ale nawet jeśli odtworzy wzory pływania, to dupa może być tak ciężka że się utopi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Przerażony
Gość
|
Wysłany: Pon 12:03, 01 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Panie Wuju Zbóju, samokrytyka, nawet bardzo ostra, mieści się w ramach wolności słowa. Uważam za wysoce niestosowne, aby pan pozwalał sobie na ograniczanie wolności słowa wbrew regulaminowi Śfini i obowiązującemu prawu. Wyrażam kategoryczny sprzeciw przeciwko pańskiemu zbrodniczemu ostrzeżeniu dla pana Krowy za jego samokrytykę, stojąc na straży, nie tylko jego praw człowieka, ale i przede wszystkim, na straży autorytetu forum Śfinia, nie mogę pozwolić, aby ktokolwiek ważył się podnosić rękę na ten autorytet. Dlatego kategorycznie żądam, aby pan, ostrzegł siebie oficjalnie w dziale Regulamin, przed groźbą bana, gdyby ta pańska przestępcza działalność miał się powtórzyć, a nawet sugerowałbym, zaproszenie siebie do pokoju konferencyjnego w sprawie złożenia wyjaśnień i przyrzeczenia poprawy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Przerażony
Gość
|
Wysłany: Pon 12:14, 01 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Panie Krowo, przysięgam, ja do tej pory nie wiedziałam o tym, że moja wiedza i wiara tkwi w każdym kawałku mojego ciała. Tyle nieszczęścia się przez to stało. Czy pan może sobie wyobrazić, że ja nieświadom tragedii, obcinałem włosy i paznokcie, wyrzucając je potem do śmieci na wieczną poniewierkę? Toż to podłość, a jaka strata nieodżałowana, tyle dobra poszło w diabły. No, ale teraz z tym koniec, niczego już więcej nie obetnę, aby pamięć genetyczną zachować w całości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krowa?
Gość
|
Wysłany: Pon 13:50, 01 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Przerażony napisał: | Panie Krowo, przysięgam, ja do tej pory nie wiedziałam o tym, że moja wiedza i wiara tkwi w każdym kawałku mojego ciała. Tyle nieszczęścia się przez to stało. Czy pan może sobie wyobrazić, że ja nieświadom tragedii, obcinałem włosy i paznokcie, wyrzucając je potem do śmieci na wieczną poniewierkę? Toż to podłość, a jaka strata nieodżałowana, tyle dobra poszło w diabły. No, ale teraz z tym koniec, niczego już więcej nie obetnę, aby pamięć genetyczną zachować w całości. |
Z tym bym nie przesadzał, aby tylko obcinać to co już umarło.
Moja żona, w całej kobiecej gópocie (co się stała NORMALNA w świecie), to ona mi chce obcinać dajmy na to paznokcie do żywego. Wnerwiło mnie to, że zapragnąłem jakiejś innej, mniej wynaturzonej kobiety, czyli kobiety mniej oddalonej w CZASIE od dnia swych urodzin.
Z tym obcinaniem do żywego bym polecał walczyć panie Przerażony.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Przerażony
Gość
|
Wysłany: Pon 21:19, 01 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Ależ, broń panie boże, obcinać obcinałem, ale nigdy do żywego, jednak obcinałem, ale zawsze coś się we mnie buntowało, jakby pamięć genetyczna broniła się przed śmiercią, dlatego nigdy do żywego i nie zawsze, czasem pozwalałem pamięci genetycznej się rozrastać. Zawsze lęk wewnętrzny mnie ogarniał jak moja starucha zupełnie pozbawiona już pamięci genetycznej ciągle coś obcinała, przycinała, wyskubywała i to z wielką lubością, a i mnie do tej zbrodni zmuszała natrętnie, dlatego nie jeden raz próbowałem sobie tę obskubaną z pamięci genetycznej staruchę, wymienić na świeżutką pamięć genetyczną. Jednak jak tylko przy takiej świeżutkiej pamięci genetycznej zdjąłem skarpetki i na świat boży wyjrzały moje pełne pamięci genetycznej szpony, to nie tylko nie było już mowy o małżeństwie, ale nawet taka świeża pamięć genetyczna nie chciała wejść do łóżka na małą chwilkę. Dlatego musi pan, panie Krowo, ciąć do żywego, aby wymiana staruchy pańskiej mogła dojść do skutku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:40, 02 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
krowa napisał: | Jeżeli człowiek ratuje się podczas topienia w wodzie - to znaczy że zostały uruchomione w umyśle/ciele człowieka:
- spostrzeżenie sytuacji ciała w wodzie
- porównanie z pamięcią genetyczną
- wydanie sygnału alarmu "topię się"
- odtworzenie z pamięci wzorów pływania
- przetworzenie na impulsy mięśniowe |
Mówiąc krótko: mówisz o takim samym bezmyślnym odruchu, jak wierzgnięcie nogą w reakcji na uderzenie młoteczkiem w kolano. I właśnie z tego powodu porównuję to do spadania z balkonu. W obu przypadkach wkład umysłowy jest zerowy. Wtedy kieruje człowiekiem fizyka (ewentualnie biologia, ale w sumie to to samo), a on nie ma żadnego wpływu na to, co się wydarzy.
Bezkrytyczny odruch nie jest żadną wiedzą ani żadna wiarą, jest po prostu bezkrytycznym odruchem. Który w zależności od okoliczności może albo spowodować coś dla ciebie korzystnego, albo coś niekorzystnego; to zależy od twojego szczęścia, ale nie od ciebie. Od ciebie zależy to, w czym podejmujesz jakieś decyzje. I tylko w takich sytuacjach można sensownie mówić o wierze i wiedzy. Cała reszta to co najwyżej dane doświadczalne, które mogą przydać się jako materiał do analizowania zachowania się świata.
Nie wychylaj się za mocno z balkonu, jeśli nie chcesz wypaść na chodnik. Naucz się pływać, jeśli nie chcesz się topić. To najprostsze wnioski, jakie można wyciągnąć z analizy tego materiału doświadczalnego. Zauważ, że każdy taki wniosek składa się z dwóch elementów: z zalecanego wzoru postępowania oraz oraz z celu, który można w ten sposób osiągnąć. (Także wniosek: przytnij pazury, jeśli chcesz się podobać.) Wnioski te tworzą wiedzę o tym, jak osiągnąć taki czy inny cel. Wiedza ta może być bardziej lub mniej pewna, a stopień tej pewności oceniamy poprzez porównanie z doświadczeniem. Niekoniecznie musi być to porównanie bezpośrednie (w zaawansowanych metodologicznie naukach sposoby oceniania pewności wiedzy potrafią być bardzo wyrafinowane), ale tak czy owak do porównania z doświadczeniem się to sprowadza.
Wiara pojawia się natomiast tam, gdzie żadne porównania z doświadczeniem nie są możliwe. Spadając z dwunastego piętra, nie możesz na przykład sprawdzić, czy lepiej byłoby dla ciebie, gdybyś się nie wychylił; podobnie mając pewien system wartości, nie możesz sprawdzić, jak potoczyłoby się twoje życie (i jakbyś je dziś oceniał), gdyby twój system wartości był kiedyś inny. O takich rzeczach można tylko spekulować i dobrze jest zdawać sobie sprawę z tego, że to są spekulacje. Może przy spadaniu z dwunastego piętra jest to akurat mało istotne, ale już przy kilkudziesięcioletniej podróży przez życie jest to sprawa pierwszej wagi. Trzeba się wszak zdecydować na takie lub inne kryteria wyboru celów. Trzeba się zdecydować na sposób kontrolowania swojego działania. Trzeba się zdecydować, w jaki sposób będzie się sprawdzało, czy postępuje się we właściwy sposób i czy uzyskane korzyści są faktycznie tak korzystne, jakimi się z tej czy innej perspektywy prezentują, a poniesione straty są faktycznie tak niekorzystne, na jakie z tej czy innej perspektywy wyglądają. To wszystko określa jakość twojego codziennego życia. A że jakie życie, taka śmierć, to i określa to jakość wszystkiego, co cię na tym świecie spotka. I niestety (a może na szczęście) jest to właśnie domena wiary, a nie - wiedzy. Choć bogata wiedza pomaga skutecznie kierować wiarą. Nigdy jednak wiary nie zastąpi ani nie zagwarantuje, że faktycznie ci udało się przy jej udziale nadać twej wierze właściwy kierunek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krowa?
Gość
|
Wysłany: Wto 9:23, 02 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Proces abstrahowania przebiega stopniowo i w żadnym stopniu nie wygląda jak przypominanie sobie treści wrodzonych. |
wujzboj napisał: | krowa napisał: | Jeżeli człowiek ratuje się podczas topienia w wodzie - to znaczy że zostały uruchomione w umyśle/ciele człowieka:
- spostrzeżenie sytuacji ciała w wodzie
- porównanie z pamięcią genetyczną
- wydanie sygnału alarmu "topię się"
- odtworzenie z pamięci wzorów pływania
- przetworzenie na impulsy mięśniowe |
Mówiąc krótko: mówisz o takim samym bezmyślnym odruchu, jak wierzgnięcie nogą w reakcji na uderzenie młoteczkiem w kolano.... |
Sedno naszego sporu dotyczy abstrahowania.
Ja dowiodłem, że w sytuacji topienia się rozum człowieka wyabstrahował i skorzystał z treści wrodzonych bo człowiek nie umiał pływać np. stylem klasycznym.
W innej sytuacji może korzystać z treści wyuczonych, albo z obydwu równolegle. Jednak operacje elektryczne w umyśle przebiegają tak samo, według mojego schematu:
- spostrzeżenie co
- porównanie z
- rozkaz (alarm) dla
- odtworzenie wzoru
- przetworzenie na
To że rozum człowieka wyabstrahował zaowocowało wybraniem wspólnej cechy z psem, polegającej na wrodzonym pływaniu "pieskiem".
Ale to rozum człowieka wyabstrahował - pomyślał, zdecydował i wykonał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krowa?
Gość
|
Wysłany: Wto 9:43, 02 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
krowa? napisał: | Ale to rozum człowieka wyabstrahował - pomyślał, zdecydował i wykonał. |
Jeśli człowiek umie pływać wieloma stylami wyuczonymi a wpadnie do wody i zostanie wciągnięty przez wir na dno, to w kolejności:
1. Rozum abstrahuje najogólniejsze treści wrodzone zwierzętom, czyli wydostaje się z wiru idąc na czworakach po dnie
2. Następnie rozum abstrahuje tresci wrodzone psom, czyli wydostaje się na powierzchnię płynąc "pieskiem".
3. W ostatniej kolejności rozum abstrahuje treści wyuczone czyli płynie po powierzchni wody stylem .....(zależnym od zmęczenia, odległości do brzegu)
Jednak nawet w 3-cim przypadku, rozum człowieka owładnięty strachem może nakazać mu płynąć pieskiem.
Koniec z tobą Wuju. Przegrałeś!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krowa?
Gość
|
Wysłany: Wto 11:20, 02 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | ...mówisz o takim samym bezmyślnym odruchu, jak wierzgnięcie nogą w reakcji na uderzenie młoteczkiem w kolano. I właśnie z tego powodu porównuję to do spadania z balkonu. W obu przypadkach wkład umysłowy jest zerowy. Wtedy kieruje człowiekiem fizyka (ewentualnie biologia, ale w sumie to to samo), a on nie ma żadnego wpływu na to, co się wydarzy... |
To są jakieś jaja z Istoty człowieka, z jego Osoby.
Bo fizyka czy biologia to jest po prostu pismo człowieka umieszczone w książce czy internecie.
To nie zapisana książka kieruje człowiekiem tylko odwrotnie:
To człowiek zapisał i skierował książkę do druku.
To Wuju należy rozumieć tak:
Jeśli Wuj przeczyta i nauczy się z książki do fizyki wzorów fizycznych, to znaczy że Osoba Naukowca który napisał książkę kieruje Wuja postępowaniem.
W przypadku topienia się Wuja w powodziowej pełnej wirów wodzie, Wuj wrodzonymi zdolnościami czyta książkę genetyczną napisaną przez praprapradziadka psa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Przerażony
Gość
|
Wysłany: Wto 11:52, 02 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Niestety, w doskonałej pamięci genetycznej wspólnej z pradziadkiem psem, kultura społeczna poczyniła ogromne spustoszenia, narażające człowieka na wielkie ryzyko. Weźmy dla przykładu takiego współczesnego człowieka ogołoconego perfidnie przez cywilizację z pamięci genetycznej. Wchodzi taki z okaleczoną pamięcią genetyczną do restauracji, zamawia sobie obiad, kelner stawia na stole i taki kaleka zamiast capnąć wszystko z talerza w obie ręce i jak najszybciej wepchnąć to do pyska, tak na wszelki wypadek, aby mu kelner talerza z żarcie nie świsnął sprzed nosa, to on podejmuje niepotrzebne ryzyko świśnięcia mu jedzenia z przed nosa i jak gdyby nigdy nic, dłubie w tym talerzu nożem i widelcem, je jakby od niechcenia i nawet, kiedy kto się zbliża do stolika, to nie warczy na niego. Tfu. Toż nie godzi się nawet patrzeć na takie cywilizacyjne wyuzdanie. Jak nie uda nam się cywilizacji powstrzymać, to gatunek ludzki obdarty z pamięci genetycznej wyginie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krowa?
Gość
|
Wysłany: Wto 12:32, 02 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Przerażony napisał: | .... Wchodzi taki z okaleczoną pamięcią genetyczną do restauracji, zamawia sobie obiad, kelner stawia na stole i ..... |
Panie Przerażony, przecież jest powódź ! A jak nie powódź to "Tytanic" na wzburzonym oceanie idzie na dno a 500 luda na pokładzie i jedna szalupa....
O, teraz pan pisz o swoim wrodzonym przerażeniu....
Panie...! Pan tera nażarty musi... A co pański pradziad zrobił jak był głód smród i óbustwo...? Nie pamiętacie? A kto świsnął Arcyksięciu Panu srebrne widelce do gmerania na kartoflisku?
Byliście chamami a teraz w rządowej restauracji udajecie Kulta?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Przerażony
Gość
|
Wysłany: Wto 13:26, 02 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Panie Krowa, co pan plecie, jak to smród, brud i ubóstwo, toż przecie nieokaleczona kulturą pamięć genetyczna nie do smrodu, brudu i ubóstwa prowadzi, a odwrotnie, do domostwa zamożnego w żywinę mleczną na pokojach z wymiecioną polepą pachnącego naturalnym zapachem kwiecia. Dopiero okaleczona kulturą pamięć genetyczna zgodziła się na kaloryfery i terakotę, aby tymi diabelskimi wynalazkami zadusić boży dar wolności człowieka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:34, 02 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
krowa napisał: | dowiodłem, że w sytuacji topienia się rozum człowieka wyabstrahował i skorzystał z treści wrodzonych bo człowiek nie umiał pływać np. stylem klasycznym. |
Jeśli ktoś rozumem nazywa bezmyślne odruchy, to mu ten rozum w takich sytuacjach abstrahuje.
Tak się jednak składa, że ludzki mózg działa nie tylko bezmyślnie, ale także niekiedy myśli. Warto jest wobec tego rozróżniać jedną działalność od drugiej. Szczególnie, jeśli się rozmawia o ludzkim poznaniu.
Mózg (i w ogóle układ nerwowy) na jakieś tam swoje bezmyślne sposoby abstrahuje różnorakie dane. Dane te potem przekazuje procesom myślowym (takim, których przebiegu jesteś świadomy i które kontrolujesz), albo przetwarza nadal bezmyślnie na sygnały sterujące mięśniami. Tymi wyabstrahowanymi danymi może być sposób pływania pieskiem, może nimi być nimi informacja "to jest sylwetka kobiety", może nimi być informacja "robi się gorąco", może nimi być informacja "tydzień temu jadłem pierogi". Dane te pochodzą z pamięci różnego rodzaju, ze zmysłów, z obszarów zarządzających emocjami. Układ nerwowy potrafi wydobywać je i przetwarzać automatycznie, bez udziału myśli, zupełnie tak, jak bez udziału myśli ciało przyspiesza, spadając z balkonu. Układ nerwowy przesyła część tych danych do procesów myślowych. Niekiedy robi to po bałaganiarsku, co może skutkować zaburzeniami psychicznymi. Na przykład, natrętnymi myślami, pobudzanymi nadmiarem informacji niedostatecznie lub wręcz błędnie przetworzonej przez tę bezmyślną maszynerię. Zazwyczaj działa to jednak zadowalająco. W każdym bądź razie, procesy myślowe mają do swojej dyspozycji wyłącznie informacje uzyskane w ten sposób. (Ściślej: wyłącznie informacje, które można opisać jako uzyskane w ten sposób.)
Dla procesów myślowych, wynik bezmyślnego abstrahowania danych (w tym: odruchów) stanowi co najwyżej materiał do przemyśleń.
Zajrzyj teraz proszę ponownie do mojego poprzedniego postu i przeczytaj, co napisałem o tym, jak ma się to do wiedzy i wiary.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krowa?
Gość
|
Wysłany: Śro 6:12, 03 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | krowa napisał: | dowiodłem, że w sytuacji topienia się rozum człowieka wyabstrahował i skorzystał z treści wrodzonych bo człowiek nie umiał pływać np. stylem klasycznym. |
Jeśli ktoś rozumem nazywa bezmyślne odruchy, to mu ten rozum w takich sytuacjach abstrahuje....
Tak się jednak składa, że ludzki mózg działa nie tylko bezmyślnie, ale także niekiedy myśli.... |
Wuju, ja cię nie obrażę że uważam za nędzną kreaturę filozoficzną.
Dlatego nędzną że zubaża człowieka, a kreaturę że wskazuje niektóre myślenie za jedynie słuszne.
Moja filozofia nie dyskredytuje żadnego myślenia które dzieje się w umyśle człowieka.
Bo bez względu na to czy:
- czlowiek oparzy się w ogniu fizycznie
- człowiek oparzy się w miłości uczuciowo
- człowiek oparzy się w biznesie materialnie
To w umyśle człowieka zostanie uruchomiony ten sam tok operacji myślowych:
- spostrzeżenie sytuacji (ja w otoczeniu)
- porównanie z pamięcią (genetyczną, wyuczoną)
- wydanie sygnału (bólu, alarmu)
- odtworzenie wzorów zachowań (ciała, ducha)
- przetworzenie na impulsy ruchowe (fizyczne, psychiczne)
Abstrahowanie umysłu polega na uogólnianiu, a to w tym celu, aby CZAS REAKCJI skrócić do minimum i osiągnąć SKUTEK. Tym samym umysł może wybrać treści tzw. wrodzone, w sytuacji zagrożenia życia, bo uzna je za najlepsze.
Jak widzisz Wuju i wszyscy którzy mnie czytacie, moja filozofia sprawdza się w każdej sytuacji, jest spójna, niczego nie pozbawia cech ludzkich ani niczemu ich nie przydaje.
W każdym przypadku, zarówno w tzw. odruchu jak i myśleniu przez miesiąc czy rok - człowiek dokonuje tego samego toku myślenia, tylko CZAS tego myślenia trwa ćwierć sekundy czy np. miesiąc.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Przerażony
Gość
|
Wysłany: Śro 6:31, 03 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
No właśnie, otóż to, nieweryfikowalny naukowo światopogląd pana Krowy dyskwalifikuje pan, panie Wuju Zbóju, z powodu jego nienaukowości, odbiera mu pan prawo do bycia sensownym, dlatego tylko, że jest nienaukowy, a tym samym sprzeniewierza się pan dowodowi ABC. Wyraźnie pan nakazuje panu Krowie, aby zapoznał się z badaniami naukowymi i swój pogląd zmienił na naukowy. Panu Kantowi pozwala pan mieć niebo gwiaździste nad sobą, a w sobie prawo moralne, a panu Krowie odmawia pan gwiaździstego nieba nad nim, a pamięci genetycznej w sobie. Dlaczego to tak sprzeniewierza się pan dowodowi ABC? Proszę mi wyjaśnić, jakim stopniem weryfikacji różni się prawo moralne w panu Kancie od pamięci genetycznej w panu Krowie, a jeżeli nie o weryfikację panu chodzi, bo już sam nie wiem o co panu chodzi, to proszę wyjaśnić, jakiej to stratyfikacji pan używa do określaniu sensu prawa moralnego w panu Kancie, a bezsensu w pamięci genetycznej w panu Krowie? A może to tylko widzimisię pańskiej wewnętrznie sprzecznej samoświadomości?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Przerażony
Gość
|
Wysłany: Śro 6:42, 03 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Od tej nalewki truskawkowej, którą jestem zmuszony pić przez grzeczność, aby nie urazić Pana Baryckiego, pomieszało mi się w głowie i zamiast w Kawiarni, umieściłem powyższy tekst tutaj, a wykasować nie mogę, bo się kasować nie chce, a dlaczego nie chce, zabijcie, a nie powiem, bo nie wiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|